49

25.1K 1K 199
                                    

~ z perspektywy Caroline~

Jestem głupia, naiwna, zbyt miła...
Chyba czas znów wrócić do bycia oziębłą, złą dziewczynką. Bycie zimną suką chroni mnie przed sytuacjami takimi jak ta. Miłość to suka. Po co ona wogóle komu skoro prędzej czy później rani?

-Caroline tu jesteś. Szukałem cię siostra. - podszedł do nas Mike - Co jest?

-Miłość jest, a może raczej już jej nie ma. - warknęłam patrząc na Luke'a. Niestety był odwrócony do mnie tyłem i dostrzec mogłam tylko uśmiech na twarzy Livii.

-Caroline... - Michael przytulił mnie.

-Zero uczuć. - odetchnęłam go lekko od siebie.

-Siostra, to jakieś nieporozumienie. Luke nie mógłby całować Livii. - stwierdził blondyn.

-A jednak. - szepnął Markus.

-Głupi palant. - pociągnęłam się za końcówki włosów.

-Spokojnie mała. - Mark pogładził pocieszająco moje ramię. Wiedział, że zabujałam się w Luku...

~ z perspektywy Luke'a~

-Moja głowa... - jęknąłem.

-Lukas zajebie cię. Co ty zrobiłeś? Dlaczego Liv? - spytał Mike zdenerwowany.

-Nie rozumiem. Możesz jaśniej? - nie wiedziałem dlaczego mój przyjaciel jest taki wkurzony.

-Caroline przez ciebie nie chce więcej słyszeć o miłości.

-Dlaczego? Co zrobiłem? - spytałem zdziwniony.

-Kurwa puściłeś się! - odpowiedział głośno Michael. Rzadko przeklina, więc jest źle.

-Co!?

-Całowałeś Liv. Nie pamiętasz? - prychnął blondyn.

-Ja ją? Pamiętam tylko dinozaury.

-Dinozaury? - spytał Mike.

-No tak. Były wszędzie. Takie duże. - powiedziałem przypominając sobie wczorajszy wieczór.

-Luke stary przecież nie ma dinozaurów. Nie ćpałeś niczego?

-Nie. Piłem tylko drinka z Livią.

-Ty wcale nie zdradziłeś Caro. To Livia dosypała ci coś do picia! - wywnioskował Michael.

-Ta suka... - warknąłem - Gdzie jest Caro?

-Z Markusem.

~ z perspektywy Caroline~

-Dzięki, że jesteś. - przytuliłam przyjaciela.

-Nie ma sprawym - uśmiechnął się Marcus. - Jak się czujesz?

-Źle... - przyznałam.
Wewnątrz odczuwałam ból, żal, złość, rozpacz. Zakochałam się, a Luke mnie zdradził.

-Caro... Biedactwo. To Lukas mnie pocałował - broniła się Livia siadając obok mnie na moim łóżku.

-Podobało ci się szmato. Nie kłam! - krzyknęłam.

-Podobało, ale wiedz, że nie chciałam cię zranić. Luke chciał.

Miałam dość tego. Dość Livii, dość Luke'a.

-Wypierdalaj! - warknęłam próbując unormować oddech. - Głupie problemy z oddychaniem!

-Caroline! - do mojego pokoju wparował Luke i Mike.

-Nie chce cię tu widzieć. Idź sobie! - wygoniłam go.

-Słyszałeś? Ona cię tu nie chce. - Markus przytulił mnie do siebie.

-To wcale nie jest tak jak tobie się wydaje. - stwierdził Lukas podchodząc bliżej.

-To niby jak? - spytałam z kpiną.

-Ona dosypała coś Luke'owi! - krzyknął Michael.
Liv jak na zawołanie szybko zerwała się z mojego łóżka i ruszyła w stronę drzwi, ale Mike złapał ją i przytrzymał.

-On mi kazał! - powiedziała Liv pokazując na Markusa.

-Markus? - szepnęłam.

-To nie tak. Oni kłamią! - bronił się chłopak, ale ja widziałam w jego oczach strach.

-Dlaczego to zrobiłeś!? - podniosłam głos.

-Bo jesteś głupia i należy ci się! - warknął Mark.

-Tak na prawdę byłeś zazdrosny, że nie chciała cię. - powiedział Luke powstrzymując się od uderzenia Markusa.

-Nie prawda. Jesteś suką! Nie da się z tobą wytrzymać! - stwierdził Mark.

Nie powiem zabolało.

-Ała? - po moim policzku spłynęła jedna pojedyncza łza.

-Dostanie ci się za to! - krzyknął Luke i rzucił się na Markusa. Po chwili było słychać trzask łamanych kości.

Przypierdoliłabym mu gdyby nie ból. Ból po stracie przyjaciela jest tym najgorszym. Może nie znałam Markusa długo, bo zaledwie niecały tydzień, ale szybko się do niego przywiązałam. Płakać czy wrzeszczeć?

-Starczy Luke! - krzyknął Mike i odciągnął go od Mark'a. Po chwili Livia i Markus wybiegli z pokoju, a ja zostałam w towarzystwie brata i Luke'a.

-To ja może dam wam porozmawiać. - uśmiechnął się Michael i wyszedł.

-Przepraszam, że cię źle osądziłam. - wyznałam po chwili.

-Przepraszam, że całowałem Livię. - Luke zwiesił głowę na dół.

-Powiedz szczerze... na prawdę nie da się ze mną wytrzymać? - spojrzałam niepewnie w jego ciemne tęczówki.

-Szczerze? Czasami na prawdę nie, ale i tak jesteś moją złą dziewczynką. - uśmiechnął się ukazując dwa słodkie dołeczki.

-Szaloną, a nie złą. - prychnęłam.

-W takim razie jesteś moją szaloną złą dziewczynką.

-Zawsze. - przybliżyłam się do niego i pocałowałam go.

-Już pogodzeni? - spytał Mike wchodząc do pokoju.

-Tak. - pokiwaliśmy zgodnie głowami.

-Mogę nazwać cię już oficjalnie swoją dziewczyną? - spytał Luke obejmując mnie ramieniem.

-Niech ci będzie. - przewróciłam oczami w duchu ciesząc się jak małe dziecko.

-Nauczymy się od nowa kochać. Obiecuję. - szepnął mi do ucha, na co wpiłam swoje usta w jego.

-Błagam nie przy mnie! - jęknął blodnym zasłaniając oczy rękami.
Wszyscy zaczęliśmy się śmiać z jego zachowania.

♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥♡♥

To niestety albo stety koniec mojej książki. Dziękuję, że wytrwaliście do końca, za miłe komentarze i gwiazdki. Jesteście wspaniali ;*

Wejrzyjcie na mój profil i oceńcie moją drugą książkę o nastolatkach którzy poznają się w strasznie dziwny sposób 💋

To co? Lecimy po 700k?

Wasza _tak_bardzo_mila_

You Are My Crazy Bad Girl Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz