Niall wyjął klucze i włożył jeden z nich do zamka. Przed nami stanęli Perrie i Zayn, a na ich twarzach rozprzestrzeniał się uśmiech. Przygryzłam wargę i ścisnęłam dłonie w piąstki, ponieważ jeśli właśnie teraz doprowadziliśmy do powrotu ich związku, jestem naprawdę szczęśliwa.
- Więc...? - poruszyłam brwiami. - Czy pogodziliście się?
W tym momencie ich złączone dłonie się rozdzieliły, a twarze przybrały ponurą/smutną minę.
- Nie - odparł oschle Zayn. - Na cholerę to wszystko? Nigdy już nie będziemy razem i czas się z tym pogodzić.
- Dziękuję wam za wszystko, ale z tego i tak nic nie będzie - powiedziała Pezz i przytuliła naszą dwójkę.
Patrzyliśmy na nich w osłupieniu, ponieważ co-do-kurwy? Myśleliśmy, że ten plan zadziała. Zanim się zorientowaliśmy blondynka i mulat rozeszli się w dwie różne strony, a ja spojrzałam na Nialla, który już patrzył na mnie.
- Co się tu właśnie stało? - pokręciłam głową. - Chodźmy posprzątać. Chcę już stąd iść - odrzekł Niall.
Weszliśmy do środka i zebraliśmy wszystkie naczynia do kuchni.
Po 30 minutach kawiarnia była takim stanie, w jakim ją zastaliśmy, więc zbieraliśmy się do wyjścia. Niall zakluczył drzwi. Skierowaliśmy się do jego samochodu. Kiedy byliśmy w środku zapytałam:
- Nadal zabierasz mnie na niespodziankę?
- Owszem. Co do tego nic się nie zmieniło - posłał mi uśmiech, a ja odpowiedziałam mu tym samym po czym zapięłam pasy, a on ruszył.
***
Zatrzymaliśmy się 15 minut później przed wielkim lasem. Szczerze mówiąc trochę się przeraziłam że względu na to, że o tej porze jest bardzo ciemno. Wiedziałam, że Niall nic mi nie zrobi, dlatego wyszłam z samochodu, zamykając za sobą drzwi.
Rozejrzałam się dookoła, a następnie na blondyna, który w świetle księżyca wyglądał niesamowicie.- Gotowa? - zapytał.
Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się do niego. Chwycił moją rękę i przyciągnął do siebie.
- Muszę założyć ci chustkę na oczy - odrzekł, szukając czegoś w swojej kieszeni od kurtki.
- Okej, zaczynam się bać - przewrócił oczami.
- Nie masz czego. To będzie przyjemna niespodzianka - uśmiechnął się zadziornie.
Po chwili powiedział, żebym odwróciła się do niego plecami, aby on mógł założyć mi czerwoną bandanę.
- Mów mi, gdzie mam iść. Boję się, że upadnę - skrzywiłam się.
Niall w ramach odpowiedzi postanowił wziąć mnie na ręce i nieść przez całą drogę. Pisnęłam, gdy to zrobił, ponieważ zupełnie się tego nie spodziewałam.
- Puść mnie, hej! Jestem za ciężka - chłopak klepnął mnie w tyłek.
- Bzdura.
Kilka minut później Niall zatrzymał się i postawił mnie na ziemię przez co lekko się zachwiałam. Nerwowo przechodziłam z jednej nogi na drugą, czekając, aż blondyn w końcu odsłoni moje oczy.
Przeszedł mnie dreszcz, gdy jego skóra dotknęła mojej podczasz, gdy chłopak zdejmował mi chustę.
Otworzyłam oczy i oniemiałam. Przysłoniłam usta ręką i zachwycałam się miejscem, w które zabrał mnie Niall.
Na samym środku było niewielkie jezioro z którego odpływała rzeczka, a dookoła rósł las. W wodzie można było zobaczyć odbicie księżyca, co dodawalo większego efektu. Kiedy podeszłam bliżej, ujrzałam koszyk i kilka koców przez co się usmiechnęłam.Spojrzałam na Nialla i podeszłam do niego. Patrzyłam się w jego oczy, a ja widziałam jak jego wzrok ląduje na moich ustach. Nie wachałam się ani chwili i go pocałowałam. Blondyn od razu oddał pocałunek. Nasze języki zaczęły toczyć walkę pomiędzy sobą, a po kilku minutach oderwaliśmy się od siebie dysząc i uśmiechając się nawzajem.
- Tutaj jest pięknie - powiedziałam szczerze.
Niall przygryzł wargę i po chwili odpowiedział.
- To było piękne.
Przytuliłam się do niego mocno po czym skierowaliśmy się do miejsca, gdzie stał koszyk z jedzeniem i kilka koców, między innymi do tego, aby dały nam dodatkowe ogrzanie w tą niezbyt ciepły wieczór/noc.
***
- Żartujesz sobie?! - zapytałam łapiąc oddech, ponieważ tak bardzo się teraz śmiałam.Byłam wtulona w Nialla, podczas gdy on opowiadał mi swoją zabawną historię sprzed roku.
- Nie, on rzeczywiście tak zrobił - zaśmiał się.
Patrzyłam się na niego i myślałam o tym jaki on jest piękny. Ma cudowny uśmiech, na który się patrzy i od razu chce się robić to samo. Ma śliczne, niebieskie oczy, które robią się ciemniejsze, gdy jest podniecony; błyszczą, gdy jest naprawdę szczęśliwy i tracą blask, kiedy czuje się zraniony. Każda dziewczyna zakochałaby się w jego oczach.
Ma...- O czym tak myślisz, kochanie?
KOCHANIEKOCHANIEKOCHANIE
- O tobie.
- Tak? I co wymyśliłaś? - zapytał sztutchając moje udo.
- Że jesteś naprawdę piękny - wyszeptałam.
- Piękny? Kochanie no weź, jestem facetem - przyłożył dłoń do klatki piersiowej udając, że go to zraniło.
- Nie, chodzi mi o to, że jesteś piękny wewnątrz, jakby z charakteru i twoja osobowość jak i na zewnątrz.
Patrzył na mnie przez chwilę w osłupieniu, ale zaraz potem mocno przywarł do moich warg. Niall podniósł mnie i usadził na swoich nogach, tak, żebym siedziała okrakiem. Ujęłam jego twarz, a on przeniósł swoje dłonie na mój tyłek, ściskając go. Jęknęłam mu prosto w usta, a on uśmiechnął się.
Przerwał pocałunek i otworzył usta aby coś powiedzieć :
- Koch.... - nie dokończył, ponieważ usłyszeliśmy dzwonek jego telefonu.
Niall fuknął. Przeprosił mnie na chwilę i odebrał.
- Ugh, halo?... Tak... Nie mogę teraz rozmawiać, jestem zajęty i to dość ważne - zarumieniłam się, gdy te słowa wyszły z jego ust. - ... Mhm... Co?!... Dobra, przełóżmy tą rozmowę na jutro... Tak, cześć. - zakończył i rzucił telefon na kocyk.
Westchnął cicho.
- Zbierajmy się już. Robi się coraz bardziej zimno, a nie chcę, żebyś zachorowała.
Pomogłam mu pozbierać wszystkie rzeczy i już 20 minut później byliśmy przy samochodzie, a ja wciąż byłam pod wrażeniem tego, że Niall zrobił dla mnie coś tak wspaniałego.
CZYTASZ
This town. | n.h.
FanfictionKaty Johns uczy się w liceum. Ma swojego kochanego przyjaciela, starszego brata oraz rodziców, których nigdy nie ma w domu. Jej życie jest z ogółu spokojne do momentu kiedy do szkoły przychodzi nowy uczeń.. Katy nie zwraca na niego uwagi dopóki nie...