1 ⚣ now there's no way back

5.9K 586 167
                                    

          Nic nie zdawało się zakłócać spokojnego snu Taehyunga, który przewracał się z boku na bok i smacznie mlaskał pod nosem, w międzyczasie śniąc o swoich ukochanych mruczkach, które mógł mieć jedynie w snach

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.

Nic nie zdawało się zakłócać spokojnego snu Taehyunga, który przewracał się z boku na bok i smacznie mlaskał pod nosem, w międzyczasie śniąc o swoich ukochanych mruczkach, które mógł mieć jedynie w snach.

Do czasu.

Wieki nie było u nas kogoś tak olśniewająco pięknego. Nie uważasz, braciszku?

Na wpół drzemiąc usłyszał niski, nieco przyciszony ton głosu, należący bez wątpienia do jakiegoś mężczyzny. W gruncie rzeczy nie skupił się na wypowiedzianych słowach, bo całe jego ciało ogarnął okropnie nieprzyjemny chłód, biorący się znikąd. Podniósł ociężałe powieki zaledwie do połowy, co w zupełności wystarczyło, by upewnił się w przekonaniu, że nikogo poza nim tutaj nie ma. Przynajmniej już nie ma. Jednak coś mu nie pasowało. W ułamku sekundy zerwał się do siadu, potrząsając głową na boki. Rozejrzał się dookoła po pokoju ani trochę nieprzypominającym tego, w którym zasypiał co noc. Ten był zdecydowanie przestronniejszy, sufit znajdował się co najmniej dwa razy wyżej, a ogromne okna zasłaniały dwie mleczno-granatowe, ciężkie zasłony wykonane z najwykwintniejszego materiału, zwisające aż do samej podłogi, kilkadziesiąt centymetrów nad ziemią przewiązane subtelnymi, aczkolwiek solidnymi wstęgami. Nie wspominając o tym, że w jego domu nikt przedtem nie wykładał ścian wzorzystą tapetą w kolorze wspomianych zasłon, ani nie wieszał na nich licznych obrazów w złocistych ramach i świeczników. Nie przypominał sobie także, by ze środka sufitu zwisał mu nad głową kryształowy żyrandol. A pod nogami miał drewniany parkiet, a na nim gruby, ciepły dywan za miliony dolarów. Nic stąd, nie kojarzyło mu się z domem.

Odkrył się z grubej pościeli i leżącej na niej błyszczącej narzucie, przy okazji strącając na ziemię kilka poduszek, których u wezgłowia łoża było i tak przesadnie za dużo. Przetarł zdumione oczy i wziął głęboki oddech.

— Okej, czyli nadal śnię, a moja wyobraźnia zaprowadziła mnie w progi jakiejś dziewiętnastowiecznej, angielskiej rezydencji należącej do rodziny arystokratów. Brzmi fajnie. — Pomyślał na głos i zeskoczył z łóżka. Dopiero kiedy stanął naprzeciw niego zdał sobie sprawę, jak gigantyczne i masywne ono było. Skojarzyło mu się z należącymi do tych wszystkich bajkowych księżniczek - drewniane, wysokie, z drapowanym baldachimem podtrzymywanym na słupach odchodzących od każdego rogu mebla. Bajecznie.

Wsunął na stópki mięciutkie pantofle, leżące przy szafce nocnej i podreptał do wielkiego, zdobionego lustra w ornamentowej oprawie. Jakże był zawiedziony gdy do oczu dotarł mu jego własny obraz. Ściągnął brwi, przyglądając się swojemu odbiciu z grymasem niezadowolenia. Co to za lumpy? Spytał w myślach, biorąc w dłoń skrawek zwiewnej, białej koszuli z jakimiś śmiesznymi falbankami, akurat okrywającej jego górne partie ciała. Następnie wzrokiem powędrował na czarne, luźne spodnie, najpewniej szyte z jedwabiu. Westchnął przeciągle, wymijając po drodze kunsztowną toaletkę i podszedł do sporych rozmiarów szafy, okraszonej pięknymi żłobieniami. Otworzył jej drzwi i zaczął szperać między wieszakami, wyszukując najodpowiedniejszego odzienia. Ku jego rozczarowaniu na każdym z nich powieszony był jakiś wymyślny komplet; a to koszule z żabotem, bufiaste bluzki i spodenki, fraki, aksamitne swetry, dziwaczne spodnie z wysokim stanem ozdobione kokardą w pasie i inne takie przesadzone pierdoły. Zajrzał na górną półkę z nadzieją na coś lepszego, jednak gdy tylko dostrzegł na niej podkolanówki, skarpetki, kapelusze, idiotyczne dodatki i kilka par lakierek, zrezygnowany zamknął szafę.

𝐃𝐨𝐨𝐦𝐞𝐝  ◟⋆ᵏᵒᵒᵏᵗᵃᵉWhere stories live. Discover now