problem? no problem

119 14 4
                                        

Alkohol sie leje, dziwki szaleją!!
Yhym napewno...
Myślałem, że będziemy pić, ale nikt nie miał wódki, a jak chciałem iść to mi zabronili. Wmawiając mi, że moj organizm nie jest gotowy by pić.
Po półgodzinnym siedzeniu na kanapie, Jin stwierdził, że możemy sobie urządzić, uwaga, babski wieczór...
Jakbyśmy męskiego nie mogli zrobić. Ale on sie dalej upierał, że babski będzie fajniejszy. No to zgodziliśmy się i to wcale nie przez to, że groził wywaleniem z domu.
No to przenieśliśmy(czyt. Nam, HoSeok i Jimin) materace do salonu, i położyliśmy (czyt. Tae i Kóg) kołdry i poduszki. Księżniczka każdemu rozkazywała, trzymając mnie na kolanach i pytając co chwila, czy dobrze sie czuje. Nie przeszkadzało mi, że nie musiałem nic robić, ale sprawdzanie mojego stanu zdrowia co pojawienie sie nowej rzeczy w pokoju było irytujące.
Jin dobrze wiedział, że pytanie mnie w kółko, o tą samą rzecz doprowadza mnie do złości, a mimo to wciąż martwił sie o moja główkę.
-Idę po żarełko! -i tyle widzieliśmy HoSeok'a.
Białowłosy chwycił mnie jak księżniczkę i przeniósł na materace, po drodzę pytając czy chce kawę. No oczywiście, że odparłem twierdząco. No i oczywiście Jin zjebał Nam'a za to,  bo przecież kawa źle wpływa na serce. A moje niedawno przeżyło niezłe trzęsienie.
Tak więc kawy nie dostałem, piwa nie miałem, fajek mi broniono i leżałem oglądając beznadziejnie dramy. Bo horroru też mi nie puszczą. No kurwa nie jestem dzieckiem. Wiem, że Blondyna chce dobrze, no ale kurwa.  Ile można.
Reszta leżała koło mnie. Czarnowłosy wrócił. Kupił czipsy, jakieś słodycze, soczki, fajki, oczywiście nie dla mnie i piwo, też nie dla mnie. Chyba zaraz sie popłaczę. Cofam wszystko, juz ich nie  kocham.
-Obejrzmy jakiś horror... -Kosmita rzucił bardzo dobrą propozycje.
-Nie bo YoonGi nie może przemęczać serca. -natychmiast odpowiedział Jin.
-To tylko mały horror... Jakiś "zły dotyk" czy coś. -dołączył sie Kook.
-Chyba Posejdona - dokończył TaeHyung i poszedł w stronę łazienki.
Wszyscy od prowadziliśmy go wzrokiem po czym spojrzeliśmy pytająco na HoSeoka.
-Nie patrzcie tak na mnie,  tez nie wiem o co mu chodzi. -odparł tak jakby rozśmieszony a zarazem przestraszony.
-Dobra to jak z tym Horrorem? Mnie tez nudzą dramy. -Kóg ponownie poruszył temat.
Jin spiorunował go wzrokiem, jakby obrażał jego największy skarb.
-A mam ci przypomnieć jak niecały rok temu, wciągnąłeś się w drame i płakałeś jak sie skończyła?
No tak... Niesamowita pamięć Jin'a... Nie polecam się z nim kłócić, jeśli chodzi o wyrażenia z przeszłości.
I na tym skończył się temat horrorów...
-Poczułem na sobie zły dotyk Posejdona-Wrócił Kosmita.
-Co kurwa? -przerwałem dziwną ciszę.
-No siku mi sie chciało...-wytłumaczył i po chwili wszystko nabrało sensu.
Położył się obok HoSeok'a.

-Ty kufa prince polo na przecenie!-Tak sobie oglądaliśmy program z dramami i nagle Kosmita zobaczył reklamę jakiegoś sklepu.
Automatycznie HoSeok, jak magik, z reklamówki wyjął owego wafelka i wręczył mu z obojętną miną,  rzucając krótko "wiem". Skubany.

Kolejna reklama, czipsów. JungKook przyjebał sie do nogi Konika i zaczął ją molestować.
-Ciastek... Rozumiem, chesz czipsy. Ale kurwa nie musisz mnie smyrac po nodze... -zirytowany HoSeok wręczył najmłodszemu to o co "prosił".
Kóg od razu otworzył paczkę i zaczął się nimi zajadać, nie dzieląc się,  ogółem traktując jak skarb.
-Dostaniesz uczulenia. -kochany Jin przypomniał mu jak konczy się jego jedzenie czipsów, z istną obojętnością i znudzniem na twarzy.
-Nie chce mieć pryszczy...-garstka słonych przysmaków do ust-One oszpecają mój piękny ryj...-kolejna porcja wylądowała w jamie ustnej-Jestem za młody na brzydki opryszczony ryj... -no i to były jego ostanie kawałki dzisiejszego dnia. Nie musisz mi dziękować Kóg,  bardzo dobre są.

-Dobra Nam! Przekonaj Księżniczkę do Horrorów, bo zaraz wszyscy uśniemy. -HoSeok kulturalnie poprosił białowłosego, rzucając poduszką.
-Dobra juz po niego idę. -i ruszył w strone kuchni, bo właśnie tam znajdował sie Jin, robiący nam kanapeczki.

Po bardzo długiej chwili wrócili do nas, z kanapeczkami, uśmiechniętymi ryjami i dobrymi wieściami.
-Pozwalam na horror.
Jimin na te słowa automatycznie rzucił sie do laptopa leżącego obok telewizora i sprawnie podłączył oba urządzenia do siebie. Po chwili oglądaliśmy film, który ma wyjść za miesiąc. Dobrze mieć informatyka w znajomych.
Rozłożyliśmy sie wygodnie. Jimin kulturalnie wtulił się w moje plecy, smyrając mój brzuch, od czasu do czasu całował mnie w kark bądź szyję oraz czoło. Ogólnie ciągle mnie gdzieś całował, jakby byśmy byli razem. Ale nie miałem siły na kłótnie z nim, więc na wszystko mu pozwalałem. I tak minął nam film. Horror jak horror. Ma być srtaszny, ale gdyby nie jump scenki, byłby zwykłym filmem.

Po obejrzeniu jeszcze jednego filmu, o gadających parówkach, który byl pojebany, wkońcu poszliśmy spać. Jimin dostał rozkaz pilnowania mnie w trakcie snu. Więęęc, usnąłem w jego ramionach. No nie powiem, miło było.

Gdy sie obudziłem, leżałem dalej w ramionach szarowłowego, czytającego fejsa. Na dzieńdobry dostałem całusa w czoło i pomizianie po boku.
On ma na mnie ochote i nawet nie próbuje tego ukryć.
A przecież ja tu leżę, bezbronny, osłabiony. He He He...
Z objęć szatana uratował mnie Jin. Aniele mój...
Zaprowadził za rączkę do kuchni, pomógł usiąść na krześle i przesunął mnie.
Już powoli miałem wybuchnąć, bo wkurwiło mnie traktowanie jak dziecka.
Ale na widok takiego śniadanka, każdemu by przeszło. Nawet dostałem kawe, co prawda bez kofeinową, ale smaczek był zbliżony do normalniej. Nie powiem napiłbym sie zwykłej... O popatrzcie siedzący koło mnie Kosmita, pije dobrą kawusię. Myk myk i kubeczek jest mój. Co z tego, że kubki mają całkowicie inny wzór. A Tae skrzywił się przy piciu mojej. Nikt sie nie zczaił. Nawet wszystko pamiętający Jin.

Po pysznym śniadanku, odprowadzili mnie do domu, chwilę posiedzieli i zostawili ze mną Jimina...

Miał zostać na noc i jutro iść ze mną do szkoły.

Jak mnie w nocy nie przeleci to będzie cud...

Nie sprawdzany.

My Tutor 💙 | YoonMin Where stories live. Discover now