Moja 17-nastka!

6 3 2
                                    

Dziś właśnie jest 13 kwietnia, a co to oznacza?
Moje 17 urodziny!
Nareszcie brakuje mi tak mało do 18-nastki!
Jeju jestem tak szczęśliwa te urodziny chcę spędzić z Marti, Krisem i Mike'em.
Rok temu... No nie były zbyt wesołe.
Siedziałam razem z ojcem w domu, który pił cały dzień, ponieważ Martina była na wsi u swojej babci, a Kris zajmował się swoim rodzeństwem.

Ale w tym roku będzie zupełnie inaczej!
Zrobię imprezę w moim domu, kto przyjdzie już wiecie, a tata obiecał nie nadużywać alkoholu.
Czy to nie będą wymarzone urodziny?!
Bo jak dla mnie najlepsze.
Dla was może to być dziwne, ale jakbyście mieli tak jak ja to by było coś cudownego!

Więc napisałam do zaproszonych gości:

-Zapraszam Cię do mnie dziś o 17:00 na moje urodziny!

Poszłam porozmawiać z ojcem chcę zacząć jemu pomagać z nałogiem.
Jak narazie idzie bardzo dobrze...
Nie pił znaczy jak dziś wytrzyma to nie będzie pił dwa razy w ciągu dwóch tygodni.
Teraz zostało powoli dawać jemu powody dlaczego ma nie pić, a będzie coraz lepiej.
Jestem z niego bardzo dumna, iż po 12 latach rozumie, że to nie jego wina.
Długo jemu to zeszło, ale lepiej późno niż wcale...

Jestem ciekawa reakcji Mike'a na mojego tatę, może i mój tata zachowuje się źle, ale nigdy mnie nie uderzył, ani nie przezwał za to go kocham.
Za to, że ma zasady.
I jest stanowczy!
To właśnie bardzo cenię w chłopcach, co znaczy, iż Mike taki jest.
I poczekam już na nich i ich reakcje.

Godzina 16:57

-Hej! Miło was widzieć w ten dzień! Dziękuje za przybycie!

-Skarbie, jakbym nie przyszedł to bym źle się czuł, że zostawiłem Cię w taki dzień!-mówi potem całując w polik ukochaną

-Ash! Ja zawsze jestem przy Tobie pamiętasz?

-Marti oczywiście! - mówię przytulając ją.

-Ashley... Po tym wszystkim przepraszam Cię i chcę się jak najdłużej jeśli się tylko da z Tobą przyjaźnić!  Najlepszego!

-Kris dziękuje, że przyszłeś. Dobra, więc zaczynamy imprezę?

-Tak! - krzyczy Kris, Mike i Martina chórem!

Po świetnej zabawie na której większość czasu tańczyłam z Mike'em poszłam do kuchni po przekąski.
Mija kilka minut i do kuchni przychodzi Mike.
Ustał obok mnie objął mnie z tyłu i szeptał Mi słodkie słówka na przykład: "Jesteś cudowna!", "Kocham Cię", "Wyglądasz pięknie" po chwili, gdy się do niego odwróciłam nachylił się.
Chociaż tego nie chciałam pocałował mnie.
Byłam bardzo zaskoczona, ale i szczęśliwa, ponieważ wiedziałam, iż mu na Mnie zależy.

Wróciliśmy do pokoju tam Martina i Kris mówili o naszym związku... Ale przestali, gdy tylko weszliśmy.
Wiem, że to było o nas, bo było słychać z ust Martiny "Oni są mega słodcy, chociaż wiem, iż nie jesteś za nimi."

Godzina 00:00

Wszyscy rozeszli się do Siebie, a ja myśląc nad tym co może być w przyszłości pisałam swój pamiętnik...
Nie wspominałam wcześniej, że mam pamiętnik, ponieważ wpisuje do niego najważniejsze dni w moim życiu.
Bardzo bym się źle czuła, gdyby ktoś go przeczytał.
Jest bardzo osobisty i jest dla mnie jak przyjaciółka, która po prostu mi nie pomoże w trudnych chwilach...
  
Dzisiejszy wpis:
'Ten dzień był świetny! Miałam swój pierwszy pocałunek z pierwszym chłopakiem... Tak to dziwne, ale prawdziwe. Niestety nie każdy ma powodzenie u płci przeciwnej. Ale on jest jednym z najlepszych osób, które poznałam. Przy okazji skończyłam już 17 lat został mi tylko rok do pełnoletności. Chcę żeby ten rok był niesamowity!'

Ten rok zmienia całe moje życie!
Wcześniej sam pech, a teraz?!
Mam chłopaka, tata zaczyna się poprawiać, chyba mama czuwała nade mną!
Jak napisałam w pamiętniku chcę, żeby był taki przez cały rok!
Czytając dużo na różnych social mediach przede wszystkim na Facebooku były pytania 'Wybrałabyś chłopaka/dziewczynę czy przyjaźń' ja przyrzekłam sobie, że zawszę wybiorę przyjaźń.
I tak mam do dziś jak dla mnie przyjaźń jest ważniejsza niż miłość...
Miłość też jest ważna tylko jak z tą 'miłością' się pokłócisz to ona nie zawsze zostaje obok Ciebie, a przyjaciel wybaczy Ci największe okrucieństwo.

Godzina 6:30 rano...

Dziś znów wracamy do codzienności.
Do tej nudnej...
Czyli idziemy do szkoły!
Jej super!
Kogo ja okłamuje?!
Chyba samą siebie!
Mam dziś na 8:00, więc idę się zbierać.
Najpierw pójdę do kuchni coś zjeść...
Moje śniadanie składało się z jogurtu owocowego i bułki.
Po zjedzeniu poszłam się ogarnąć czyli umyć i umalować...
Mój makijaż składał się z pomalowanych rzęs, pomalowanych ust na ciemny róż, podkładu, pudru i pomalowanych brwi.
Dziś ubrałam się w jeansy, bluzę wkładaną przez głowę.
Nad butami się nadal zastanawiam...
Wybrałam po 5 minutach vansy.
Gdy już byłam gotowa poszłam do szkoły, niestety ale zaczynam najgorszą lekcją czyli polskim...
Jakoś zniosę ten ból męczarni...
Znaczy tak myślę.

Po czasie dwóch lekcji, które były nudne i takie jak zawsze czyli nie zrozumiałe... Z tych dwóch lekcji składał się polski i geografia.

Zaczęłam rozmawiać z Martiną na temat tych lekcji, bo ona zawsze rozumie każdą lekcje (to taki trochę kujon), ale zawsze jest dla mnie wzorem.
Geografii nigdy nie rozumiałam, ponieważ nie interesowałam się innymi krajami o wiele bardziej wolę historię na której uczę się o Polsce, czyli moim kraju.

Na przerwie spotkałam również Mike'a, który przywitał mnie buziakiem w polik.
Dzięki niemu widzę pozytywy siedzenia na tych lekcjach...
Jakby nie on to bym nie chodziła na te lekcje.
Gdyż jak byłam w gimnazjum, oczywiście gimnazjalny bunt, uciekałam z tych lekcji i prawie mnie nie przepuszczali dalej.
Mój tata się tym nie przejmował, ale babcia u niej jak dostanę jedynkę w liceum to tragedia.
Halo babciu to jest liceum!
Pewnie spytacie czemu jestem w liceum jeśli ledwo co zdałam.
Akurat 3-cia gimnazjum była tą klasą w której na polski i geografie chodziłam na sprawdziany.
Z których dostawałam 5 lub 4.

Kiedyś, gdy byłam w wieku 14/15 lat miałam chłopaka, który w przeciwieństwie chodził ze mną na wagary...
Tak ogółem on to wymyślił.
Nazywał się Rafael White, jeden z najbogatszych osób w naszym mieście.
Zerwałam z nim kiedy się dowiedziałam, że się wyprowadza.
Byłam w nim tak zakochana, że nie przejmowałam się nauką i szkołą.

Dobra kończąc tę długą wypowiedź szłam korytarzem spotykając Krisa.
Był dziwny...
Jakiś smutny, zestresowany i blady.
Chodź zawsze był szczęśliwy i uśmiechnięty!
Spytałam o co jemu chodzi.
Powiedział, że dziś chodzi o jego nową miłość.
Ja zaskoczona o kogo mogło jemu chodzić?!
Spytałam kim ona jest.

Powiedział tylko jej imię brzmiało ono Jessica.
Nie powiedział mi szczegółów spytam go jak się spotkamy.

Ja rozmyślając na pozostałych lekcjach, która to może być...
I niestety nic nie wymyśliłam.

Gdy wróciłam do domu  postanowiłam wejść na messengera i popisać z Mike'm. 
I oczywiście odrobić lekcje...

Zaczęłam pisać z nim i rozmawiać o wakacjach.
 Chociaż do nich zostało jeszcze około 2 miesiące.
Mamy plan, żeby pojechać z nim nad morze do Hiszpanii!
Jest mega kochany i okazuje to w różny sposób.
Po bardzo miłej, 3 godzinnej rozmowie, postanowiłam zacząć odrabiać lekcje.
Mam zadane z angielskiego, biologi, fizyki, polskiego, geografii i historii.
Chyba będę to odrabiać do 2 w nocy, bo już jest godzina 20:30...

=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~=~
Dziękuje za przeczytanie ❤
Gwiazdki mnie motywują do dalszego pisania 🌟








Story Of LifeWhere stories live. Discover now