🌸Uno

222 21 9
                                    

- Co.. Co się dzieje..? Zaraz wstanę.. - ktoś ciągle szarpał mnie za ramię powodując tym samym moją narastającąm złość
-Wstawaj! Luna, bo się spóźnisz do szkoły - chwila, że co!?
-Jaka Luna? Ja jestem.. - otworzyłam oczy i właśnie się zorientowałam, że nie jestem w swoim pokoju
- Gdzie... Gdzie ja jestem? - nieśmiało zapytałam
-Córciu jak to gdzie? W swoim pokoju ale za godzinę powinnaś być w szkole więc szybko się ubieraj, na krześle położyłam ci wyprasowany mundurek a śniadanie czeka już na stole, pośpiesz się kochanie - ucałowała mnie w czoło i z uśmiechem na twarzy wyszła z pokoju
Co tu się dzieje? Gdzie ja jestem? Kim była ta kobieta? Powoli wstaję z łóżka i podchodzę do lustra, które właśnie zauważyłam. Przeżywam szok. Ja... Ja.. Ja wyglądam jak Luna..Luna z mojego serialu... To znaczy, że.. Nie chwila chwila to jest niemożliwe a ta cała sytuacja to pewnie tylko mój sen, dobra zaraz się pewnie obudzę, zaczynam się szczypać ale to nie pomaga. Czy to możliwe, że ja nie śpię?! To by oznaczało, że naprawdę mam szansę być Luną Valente, chodzić do Blake, chwila.. A co najważniejsze... MATTEO! Tak długo marzyłam o tym, żeby go poznać a teraz przecież-Luna go zna, pytanie tylko na jakim etapie relacji z nim jest a raczej ja jestem hmm... Moje marzenia się jakimś cudem właśnie spełniają! Dobra, teraz czas w końcu iść do szkoły poznać Ninę i Króla Pawia uśmiechnęłam się od razu, poszłam szybko do łazienki, której zlokalizowanie zajęło mi z jakieś 5 min, umyłam się i nałożyłam lekki makijaż jak na Lune przystało, przyznam się, że nawet nie pamiętam kiedy używałam tak mało kosmetyków ale no nic trzeba się przyzwyczaić. Założyłam mundurek i obowiązkowo naszyjnik w kształcie księżyca, czyli amulet Luny yyy to znaczy mój, znalazłam go na szafeczce przy łóżku, zabrałam plecak, który na szczęście był już spakowany i zeszłam na dół na śniadanie, zapowiada się bardzo ciekawy dzień pomyślałam i zabrałam się za jedzenie płatków z mlekiem, które przygotowała moja mama? Tak, to teraz moja mama, znowu się uśmiechnęłam i zaczęłam jeść...

***
Przepraszam, że o tej godzinie i że rozdział jest taki krótki ale piszę go na telefonie i chciałam coś w ogóle dodać, myślę że jutro będzie coś dłuższego i pełnego akcji 😄 Przepraszam za ewentualne błędy chociaż starałam się sprawdzić czy żadnych nie ma ale godzina i pisanie na telefonie robi swoje.. 😔

Zostawiajcie gwiazdki i komentarze 💕

W obcym ciele - spełnienie marzeń - Soy lunaOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz