"Zakazana, sekretna technika klanu Kirishima"

2.6K 158 108
                                    

Już od kilku dobrych godzin, na grzbiecie Daisukego, przemierzam gęsty las, skacząc z gałęzi na gałąź. Tygrys poinformował mnie, że za kilka minut będziemy na miejscu, gdzie Sasori i Deidara zabrali Gaarę. Nie mogę się doczekać, aż zemszczę się za to co zrobili czerwonowłosemu. Na tę myśl, mocniej zacisnęłam pieści ja futrze zwierzaka.

-Coś się stało?- zapytał zmartwiony.

-Nie... to nic.- odpowiedziałam.- Kiedy będziemy na miejscu?

-Już niedaleko.

Magia czasu

Dotarłam na miejsce. Kryjówką Deidary i Sasoriego okazała się jaskinia za, dużym, okrągłym głazem, która mieściła się w głębokim i długim wąwozie.

Dotknęłam, znajdującej się na skale, bariery.

-Gofū Kekkai (Bariera Pięciu Pieczęci) jak sądzę.- powiedziałam wpatrzona w notkę.

-Też tak myślę.- odparł Daisuke.

-Czyli można się jej pozbyć tylko poprzez oderwanie czterech identycznych pieczęci, które zapewne są dobra ukryte, a czas leci...- podarłam, z zamyśleniem podbródek.- No nic, muszę użyć klonów cienia. Kage Bunshin no Jutsu!- przede mną pojawiły się moje cztery kopie.- Wiecie co robić?

-Hai!- odkrzyknęły klony. Rozdałam im jeszcze krótkofalówki, aby móc się z nimi skontaktować, gdy znajdą dane notki.

-No to jazda!- moje kopie rozeszły się w cztery strony świata.

Magia czasu

Siedziałam po turecku na spokojnej tafli wody. Ręce miałam złożone jak do modlitwy, a oczy zamknięte. Skupiona na głosach dochodzących z mojej głowy nie zwracałam uwagi na to co się dzieje w otaczającym mnie wąwozie.

-Klon jeden do oryginału, pieczęć na horyzoncie!- usłyszałam jeden głos.

-Klon drugi do oryginału, znaleziono notkę!- powiedział inny.

-Klon trzeci i czwarty melduje, że zobaczyliśmy pieczecie i zmierzamy w ich stronę!

-Dobra. Odrywamy na trzy.- przesłałam kopiom moje myśli.- Raz. Dwa. Trzy!

Poderwałam się i oderwałam pieczęć. Bariera zniknęła.

-No to teraz, Nenriki ido no jutsu!- przeteleportowałam się do wnętrza, aby nie zwrócić niczyjej uwagi. Przed wykonaniem pieczęci, wyciszyłam czakrę, żeby nie wyczuli mojej obecności.

Znalazłam się w ogromnej, ciemnej jaskini. Naprzeciwko wejścia stał ogromny, kamienny posąg, przypominający raczej, uwięzione w skale, zdeformowane, drzewo. Posiadało ono mnóstwo oczu, które, ku mojemu zdziwieniu, nieznacznie się poruszały. Przed posągiem, z ziemi wystawały dwie kamienne dłonie z koniuszkami palców skierowanymi ku górze.

 Przed posągiem, z ziemi wystawały dwie kamienne dłonie z koniuszkami palców skierowanymi ku górze

Oops! This image does not follow our content guidelines. To continue publishing, please remove it or upload a different image.
"Proszę... ja już nie chcę być sam" (w trakcie korekty)Where stories live. Discover now