05. Wszystko będzie dobrze.

Zacznij od początku
                                    

- Cześć tobie też.

            Nie próbowałam go powstrzymywać kiedy podszedł bliżej mnie, a potem jeszcze bliżej, tak, że stykaliśmy się nosami. W zasadzie chciałam wpić się w jego usta jak najszybciej. Co też zrobiłam. W jego towarzystwie naprawdę trudno było mi się kontrolować.

- Cass jest na górze. Pójdę po coś do picia – westchnęłam, kiedy w końcu z trudem się odsunęłam. Nicholas mrugnął do mnie i sprawnie minął, w międzyczasie żartobliwie klepiąc w tyłek. Nieznośny chłopak…Uśmiechnęłam się sama do siebie.

            W kuchni siedziała mama, przeglądając jakieś czasopismo o dekoracji wnętrz.

- Jakieś plany na dzisiaj? – mruknęła, przekładając stronę.

- Po prostu posiedzę z Cass i Nickiem. Potem może przejedziemy się do „Pistacji”. Zobaczymy jak będzie – zmarszyłam brwi, zdziwiona pytaniem. Mama nigdy nie ciekawiło to co robię. Wakacje były moim czasem. Nie musiałam jej się z niczego tłumaczyć. Co się zmieniło?

- Tata wyjeżdża dzisiaj na delegację i myślałam, że mogłybyśmy zrobić sobie wieczór „mamy i córki”, co ty na to?

- Pewnie, czemu nie – dawniej często robiłyśmy coś takiego. Wypożyczałyśmy film, zamawiałyśmy chińszczyznę i rozmawiałyśmy. Miałyśmy całkiem dobry kontakt. A potem zaczęłam liceum i wszystko się zmieniło.

- No to fajnie. Wybiorę co oglądamy i przywiozę jakieś jedzenie. Będę koło siódmej – pocałowała mnie w czoło i wyszła z kuchni. To było dziwne. Czyżby coś się stało?

            Postanowiłam nie przejmować się tym i spokojnie poczekać do wieczora. Może po prostu chciała spędzić ze mną trochę czasu…

- Właśnie mówiłam Nickowi o imprezie! – zawołała Cass kiedy weszłam do pokoju z lemoniadą.

- I co on na to? – uśmiechnęłam się do niego. Ledwo położyłam tacę na biurku, kiedy chwycił mnie za nadgarstek i posadził sobie na kolanach. Wtuliłam się w niego, wdychając jego zapach. To się robiło coraz trudniejsze…

- Cassie zrobiła mi dokładny wykład na temat…jak to się nazywało?

- Wizualnego impaktu – podpowiedziała szybko.

- Właśnie. Wizualnego impaktu. I dlatego nie mogę powiedzieć nie.

            To była świetna zasada, praktykowana przez nas od najmłodszych lat. Obie byłyśmy ładne i popularne. I każda z osobna budziła zazdrość swoją osobą. Ale kiedy byłyśmy we dwie osiągało to jeszcze lepszy rezultat. Wszyscy wiedzą, że kilka ładnych dziewczyn wzbudza większe zainteresowanie niż jedna.

- To dobrze bo mam świetną sukienkę i tylko czekałam na okazję, żeby ją założyć – moje spojrzenie mimowolnie skierowało się w stronę szafy.

- A ja nie mogę się doczekać, żeby ją zdjąć – Nick pocałował mnie w szyję i cicho się zaśmiał.

            Tylko żartował, bo jeszcze nie doszliśmy tak daleko. Nie byłam już dziewicą, a on z pewnością nie był prawiczkiem, ale jak na razie nie zaszliśmy aż na ten etap. Sama nie wiem jak to się mogło stać.

- Może się doczekasz– spojrzałam prosto w jego czekoladowe oczy. Uśmiechnął się lekko i musnął moje usta swoimi. Czy my właśnie umówiliśmy się na seks?

- Och, jesteście tak obrzydliwie słodcy – skrzywiła się moja przyjaciółka. – Dostanę przez was cukrzycy, serio. Na imprezie muszę wyrwać jakiegoś chłopaka…

Nie zakochaj się we mnie...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz