33

2.4K 102 37
                                    

7/8

Razem z tatą siedzieliśmy w salonie i oglądaliśmy jakaś beznadziejną komedie.

-Jesteśmy.- powiedziała moja mama, kiedy weszła z panią Alex do salonu.

Tak swoją drogą, to zastanawiało mnie to, gdzie one zawsze wychodziły...

-Jak było na zakupach?- zapytał tata.

Aha, czyli już wiem, gdzie były.

-A bardzo dobrze, torby zostawiłyśmy koło drzwi.- powiedziała mama i spojrzała na mnie.

-Jak spotkanie z przyjaciółmi?

-OK.- powiedziałam, ale po chwili postanowiłam rozwinąć swoją wypowiedź, kiedy do salonu weszła rozmarzona Michelle.

-To znaczy, ok oprócz tego, że Ryan wygadał Chrisowi, że kiedyś prawie całowaliśmy się z Justinem.- dokończyłam i spojrzałam na Michelle, która zrobiła się lekko czerwona ze złości.

-Mamo, muszę ci coś powiedzieć!- pisnęła, kiedy trochę się uspokoiła.

-Co takiego?- zaśmiała się pani Alex.

-Justin zapytał mnie dzisiaj, czy zostanę jego dziewczyną.- powiedziała podekscytowana.

-CO?!- krzyknęłam, nawet nie myśląc, co robię. Wzrok wszystkich powędrował na mnie.

-No wiesz... powiedział mi, że pomimo tego, że nie znamy się długo, to chce spróbować czegoś więcej.- oznajmiła z wyższością.

Rozejrzałam się po pokoju, czekając, aż ktoś powie mi, że to żart. Niestety nic takiego się nie stało.

Wstałam i pobiegłam do swojego pokoju, a następnie wyszłam na balkon. Usiadłam przy barierkach po prostu zaczęłam płakać.

Sama nie wiedziałam dlaczego. Przecież Justin był  tylko moim przyjacielem. Nikim więcej...
Czy to możliwe, że byłam zazdrosna?

Wyciągnęłam telefon i weszłam na tt. Wyszukałam konto Justina i weszłam w prywatne wiadomości.

Do: JustinBieber

Myślałam, że jesteś inny...Szczęścia w nowym związku :)

-Zwariowałam.- pomyślałam i nacisnęłam przycisk WYŚLIJ.

Jeszcze chwilę przeglądałam jego profil i natknęłam się na kolejne zdjęcia jego i Michelle.

Czy chcesz przestać obserwować użytkownika @JustinBieber

Tak/Nie

Westchnęłam i rzuciłam telefon na poduszki leżące naprzeciw mnie.

Poczułam dziwne uczucie, jakbym straciła cały sens życia. pomimo tego, że mogłabym się wypierać, to Justin stał się jego dużą częścią...

-Selena, jesteś tu?- zapytał kobiecy głos, a potem stanęła przede mną moja mama.

Byłam gotowa na to, że zacznie krytykować moje zachowanie, ale ona tylko spojrzała na mnie smutno i usiadła obok mnie.

-Zachowujesz się tak... jak się zachowujesz, ponieważ zależy ci na Justinie, prawda?- zapytała.

-Sama już nie wiem.- szepnęłam.

-Chciałabym cię przeprosić.- powiedziała, a ja odwróciłam głowę w jej stronę.

-Co?

-Teraz chyba rozumiem, dlaczego tak się zachowujesz. Wiesz... kiedyś robiłam to samo, co ty, z zazdrości. Ja i twój tata też na początku byliśmy przyjaciółmi.- zaczęła opowiadać, ale jej przerwałam.

-Znam tą historię. Tata wczoraj mi o tym opowiadał.-powiedziałam.

-Oh, rozumiem.- wydusiła.

-Mamo, co ja mam robić. Rozmawiałam z Justinem i dowiedziałam się, że Michelle naopowiadała mu samych kłamstw na mój temat.- nie wiedziałam czemu, ale postanowiłam się jej zwierzyć.

-O czym ty mówisz?- zapytała.

-Justin powiedział mi, że ma dość moich kłamstw.- stwierdziłam smutno.

-Przecież ona wydawała się być taką miłą dziewczyną.- westchnęła mama.

-Przy mnie jest inna. Robi wszystko, żeby zniszczyć mi życie, a ja nawet nie wiem dlaczego.

-Selena?! Masz gościa!- krzyknął tata z dołu.

Zmarszczyłam brwi i razem z mamą podniosłyśmy się z ziemi i poszłyśmy na dól.

Kiedy weszłyśmy do salonu, moim oczom ukazała się postać małej blondynki.

-Jazzy, co ty tutaj ronisz?- zapytałam zdziwiona.

-Selena!- Jazz odwróciła się i pobiegła do mnie, a następnie przytuliła.

-Co się dzieje?- zadałam jej kolejne pytanie, nie zwracając uwagi, na zdziwione spojrzenia pozostałych domowników.

-Justin powiedział mi, że się pokłóciliście. Tęskniłam za tobą.- powiedziała i wtuliła się we mnie jeszcze bardziej.

-Jazzy... Justin wie, że tutaj jesteś?- spojrzałam na nią, a potem ponownie przytuliłam.

Dziewczynka pokiwała przecząco głową i spuściła wzrok na podłogę.

-Wiesz o tym, że muszę cię do niego teraz odprowadzić.-powiedziałam.

-Ja mogę to zrobić.- powiedziała radośnie Michelle.

-Nie! Nigdzie z tobą nie pójdę. To, że jesteś dziewczyną Justina, nie oznacza, że ja muszę cię lubić! A przed twoim dzisiejszym przyjściem Justin obiecał mi, że się w tobie nie zakocha, więc możesz się od niego odczepić!- krzyknęła i schowała się za mnie.

Nigdy nie spodziewałabym się, że taka urocza i słodka dziewczynka jak Jazmyn może aż tak się zezłościć.

-Nie obchodzi mnie twoje zdanie i nie wierzę ci, więc przestań wtrącać się w to, co jest pomiędzy mną a twoim bratem. To naprawdę dobrze ci zrobi.- uśmiechnęła się sztucznie w jej kierunku.

-Przestań! To dziecko, nie masz prawa się tak do niej odzywać.- wysyczałam i kucnęłam koło Jaznym, która wycierała poliki mokre od łez.

-Chodź, pójdziemy do Justina.- powiedziałam i pociągnęłam ją w kierunku drzwi.

Kiedy wychodziłyśmy, to słyszałam jeszcze jak mama Michelle lekko podniosła głos na swoją córkę, za to, co mówiła przed chwilą.

***

Szłyśmy w ciszy, a Jazzy cały czas płakała.

Kiedy stanęłyśmy przed domem Justina, jeden z jego ochroniarzy wpuścił nas do środka.

-Justin?!- krzyknęłam, a chłopak chwilę później wyszedł z jednego z pomieszczeń. Kiedy zobaczył Jazzy, od razu do niej podbiegł, a ona schowała się za mną.

-Co się stało? Dlaczego ona płacze?...- zadawał mi masę pytań.

-Zapytaj swojej dziewczyny.- oznajmiłam spokojnie.

-Selena, nie zaczynaj...

-Nie możecie po prostu się pogodzić?!- krzyknęła Jaznym, przerywając Justinowi.

Spojrzeliśmy na siebie z Justinem w ciszy.

-Będę się już zbierać.- powiedziałam.

-Sel...

-Do zobaczenia Jazzy.- uśmiechnęłam się i wyszłam...

-









You Are All ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz