Rozdział 32

16.4K 1.1K 43
                                    

Nadia

Po tym jak Nuka wszedł ze mną do pokoju, poszedł do łazienki. Umyty i ubrany, prezentował się przyzwoicie. Kazał mi zostać w pokoju. Oczywiście wkurzyłam się na jego ton i wygarnęłam mu natychmiast, nie pozwalając mu sobą rozporządzać. Gdyby nie to, że nie miałam specjalnej ochoty wychodzić, zrobiłabym z tego pierwszorzędną kłótnię. I odkryłam, że miał tego świadomość.

Nie dalej jak pół godziny później, usłyszałam pukanie do drzwi. Dźwigając swój ciężar, podreptałam do drewnianej powłoki i uchyliłam ją.

Założyłam ręce na piersi, widząc blondynkę gapiącą się na mnie błagalnie. Wskazałam głową krzesło, wpuszczając dziewczynę do środka. Poszłam po coś dla siebie do siedzenia i klapnęłam naprzeciwko niej, zakładając nogę na nogę.

Megan wyginała palce we wszystkie strony, aż w końcu zlitowałam się, by nie przedłużać narastającej ciszy.

— Sprawy sercowe, rodzinne, czy pieniężne?

— Słucham?

— A może ciąża?

— Nie! — krzyknęła.

— No to powiedz wreszcie, o co chodzi! Skończyły się prezerwatywy?

Twarz dziewczyny przybrała kolor czerwony, a ja wzniosłam oczy ku górze, błagając o cierpliwość.

— Chodzi o George'a, okay?

Odsunęłam dłonie z jej twarzy i posłałam jej pytające spojrzenie.

Ramiona Megan opadły, a z kącików oczu popłynęły łzy.

— On mnie nie pragnie!

Wow. Jak na takie małe ciało, miała niezły zapas w płucach, doszłam do wniosku. Ale zaraz, zaraz... George? Nie pragnie jej? Co to za bzdury?

— To niemożliwe.

— Możliwe — wychrypiała — Chociaż zapewnia, że mnie kocha, to nie robi nic więcej jak całowanie. Nie dotyka mnie w sposób se... sek...

— Seksualny? — podpowiedziałam, na co pokiwała głową. Przetrawiając to wszystko, odparłam — Co za burak.

Zaśmiałam się widząc zdziwione spojrzenie Megan. Wzięłam ją za rękę i ścisnęłam mocno, by zwróciła na mnie uwagę.

— Chcesz by nie mógł się od ciebie odkleić? Tak? — zapytałam spokojnie, niczym jakiś terapeuta. Dziewczyna nieśmiało pokiwała głową — Czy chcesz się z nim kochać?

Widziałam jak rumieńce pojawiają się na policzkach blondynki.

— Tak. Ale on traktuje mnie jak porcelanę. Nie stara się do mnie dobrać.

— Uwierz mi, że gdy nie patrzysz to pożera cię wzrokiem, jakby robił w myślach coś znacznie więcej niż dobieranie. Po prostu nie chce byś zrobiła coś wbrew swojej woli. Czeka aż będziesz gotowa.

— Ale ja jestem gotowa.

— No to mu to powiedz.

Spojrzała na mnie jak na wariatkę.

—Ale jak? Przecież nie powiem mu żeby się ze mną ko... ko.. ko...

— Jesteś kurą, czy co? Kochał. To nie jest zakazane słowo. Przecież nie żyłaś pod kloszem, a twoja siostra nie ma takich zahamowań, na miłość boską! Kochał. Uprawiał seks. Pieprzył. Rżnął.

— Przestań! — krzyknęła, gdy waliłam synonimami, na siłę odrywając jej dłonie zakrywające uszy.

— Może poćwicz to przed lustrem — odparłam zrezygnowana.

I tak wkrótce ulegniesz (DNO PISARSKIE, UNIKAĆ)Where stories live. Discover now