~2~

938 91 11
                                    

*No one POV*
Po paru chwilach wpatrywania się w palące się papiery z rysunkami Goplany, Juliusz usłyszał otwieranie się drzwi. Marszcząc brwi zajrzał do izby z drzwiami prowadzącymi na zewnątrz. W przedsionku znajdowała się jego siostra. Z tego co wiedział to jakiś miesiąc temu wyszła za jakiegoś francuza..... Na nazwisko miał chyba.. Rousseau ?
-Julek ! Braciszku !- Rzuciła się na niego cuż byli jednym z tych rodzeństw którzy po prostu są zawsze po stronie drugiego.
-No elo Maryla. - odwzajemnił uścisk lecz nim zdążył cokolwiek więcej powiedzieć ona go wyprzedziła.
-Czy ja czuje palący się papier ?- Weszła w kożuchu do dalszych pomieszczeń marszcząc nos. Widząc palące się obrazki jakiejś dziewczyny w ceglanym piecu (pozdro dla Julki aka Tikki) rozpromieniła się i pociągneła Brata za sobą.
-Ojeju ! Widzę że ty masz zdecydowanie więcej do opowiadania !- od jej krzyków aż głowa często go bolała- Więc.....-posadziła go za Stołem na fotelu po czym sama usiadła na przeciw niego przy stole.
-Czyżbyś znalazł swoją drugą połówkę ? - szybko powiedziała na jednym wydechu-
A może nawet tu jest ?!- zaczeła się rozglądać po całym pokoju- Hmm... A może...- jej szybki monolog przerwał jej poważny głos brata.
-No bo wiesz....- Uzyskał całą jej uwagę co rzadko mu się udawało- Zakochałem się- zaczął bawić się swoimi palcami.
-W kim?! - Zdarła się na swojego brata- Ładna jest ?! Duży ma biust ?! Chuda a, może gruba ?! Znam ją ?! Czy znów to jakaś fikcyjna ?! Ma męża ?! A....- Brat rzucił jej zdenerwowane spojrzenie- No co ?! To podstawowe pytania ?!- Zdegustowany spojrzał w jej stronę. Westchnął i rozejrzał się po pokoju jakby w poszukiwaniu pomocy.
-No nie dokładnie....- Nim jego młodsza siostra zaczeła dalej się wypytywać- Cuż to....Chłopak. - Dziewczyna zamarła.
- O najświętsza matko dziewico. Mój brat to gej.- Po chwili jej zdziwienie zaczeło się przeradzać w Szczęście, radość i ciekawość. Co dziwne najwięcej było widać tego ostatniego.
-O bony to jakaś znana osobistość ?! Znam go ?! Przystojny jest ?! A bogaty ?! - Na twarzy poety wykwitło zdumienie jak jego siostra gładko to przyjeła.
-No cuż to....Adam Mickiewicz.-Nim się zorientował Pani Rousseau już piszczała- Cholercia ! Będziecie taką słodką parą ! Pomóc Ci go poderwać ?! Po co ja się pytam ?! I tak ci pomogę ?! Od czego innego ma się rodzeństwo ?! No od czego ?! - Zaczeła się śmiać by chwilę później wstać wyprostowana jak struna koło stołu.
-Jeny ! Zaraz przyjdę tylko zrobię herbatę !
-Skrzywiła się jakby coś jej zaszkodziło- Dobra sis !
Po chwili słyszał dźwięki podgrzewania wody przez jego siostrę a potem przejścia co dziwne jego siostry jakby na zewnątrz. Wzruszył ramionami i dalej grzebał w barku by po chwili wyjąć jakieś ciasto. Najprawdopodobniej była to szarlotka.
Po chwili usłyszał dźwięk wchodzenia do domu i wyłączenia wody. Po jakichś kilku minutach jego siostra weszła do pokoju.
Postawiła jeden kubek przed nim ,a z drugiego upiła łyka.
-Więc czemu tak wogóle tu przyszłaś ?- Zaczął temat- Bo jak mówiłaś wcześniej 'ty masz zdecydowanie więcej do opowiadania'- powiedział starając się przybrać barwę głosu jego siostry. Tym razem to ona wyglądała na zdenerwowaną.
Przygryzła wargę po czym wyznała coś przez co jej brat myślał że zemdleje.
-Więc widzisz.... Będę Matką ! - wyznała w końcu delikatnie się podśmiewując z miny jej brata.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Elo witam was XD tu Lia  winc że njie mam nic do powiedzenia to żegnam was i mówie dobranoc xD

Poetyckie Love - SłowackiewiczWhere stories live. Discover now