Szkoła tego dnia była męką. Nie mogłam się skupić na słowch Koro-senseia. Cały czas myślałam tylko o następnej dawce.

Nawet gdy heroina nie działała to mi pomagała. Nie myślałam o tym głupim dziecku. Liczyła się tylko kolejna działka.

- Ej, [Nazwisko]! [Nazwisko]!

Ktoś do mnie mówił? Powinnam zareagować.

- Co? Co się stało?

- Obudź się, [Nazwisko]. Śpisz, czy co?

Co to w ogóle ją obchodzi? Jak jej było? Kayano? Jakoś tak.

- A co ci do tego, hę?

Kayano odsunęła się odrobinę. Cała klasa patrzyła na nas.

- Wyluzuj, [Nazwisko]. Okres masz czy co?

Zacisnęłam zęby i poczułam jak łzy zbierają mi się w oczach.

- Nie, Terasaka. Właśnie o to kurwa chodzi, że nie mam.

Wybiegłam z klasy.

Muszę wziąć następną dawkę. Muszę. Inczej umrę.

Karma P.O.V

Gdybym powiedział, że byłem zaskoczony byłoby to równie miarodajne jak gdybym powiedział, że holokaust był troszkę niesprawiedliwy.

Mimo to przede wszystkim byłem wściekły. Nie wiem na kogo bardziej. Na siebie, że nic nie zauważyłem czy na tego idiote Terasake.

Niewiele myśląc, strzeliłem mu w ryja i wyleciałem za [Nazwisko]. Jeszcze zrobi coś głupiego.

Co ja pierdole. Na pewno zrobi coś głupiego.

Your P.O.V

Obracałam w ręce strzykawkę. Dlaczego nie powinnam tego brać?

Bo to heroina. Co wiesz o heroinie?

Heroina to narkotyk odkryty w 1874 roku przez C. R. Wrighta w wyniku długotrwałego gotowania morfiny z kwasem octowym. Czysta ma postać białego, bezwonnego proszku. Objawy zażycia to między innymi: silne zwężenie źrenic, błogostan, zniesienie bólu…

- Zniesienie bólu…

Ile miligramów miałam sobie wstrzykiwać? Nie pamiętam. Ile jest w tym woreczku? Sto? A może dwieście?

Wlałam do strzykawki trzydzieści miligramów. Tak mi przynajmniej powiedzieli w szpitalu.

A potem była tylko błogość. Nic się nie liczyło.

Nie wiem jakim cudem leżałam na ziemi. Ktoś się nade mną pochylał, coś krzyczał.

Nieważne.

Karma P.O.V

- [Nazwisko]! [Nazwisko]! [Imię]!

Oddychała ciężko, była sina. Sprawdziłem tętno. Za wolne.

- Boże, [Nazwisko] co ty zrobiłaś?

Zadzwoniłem po karetkę. "Proszę, niech oni zdążą. Proszę niech ona żyje. Proszę, proszę!"

Co się stało? Co doprowadziło ją do takiego stanu? Rozejrzałem się w poszukiwaniu wskazówki. I znalazłem ją. Niedaleko nas leżała strzykawka i woreczek z podejrzaną zawartością.

Podniosłem go. W środku znajdował się ciemno brązowy płyn. Nie byłem pewien co to dokładnie było, ale wątpiłem, żeby mogło być dobre.

"Narkotyki? Prawdopodobnie. Co wiem o narkotykach? Chyba ich skutki najczęściej widać w oczach." Spojrzałem na nieprzytomną dziewczynę. "Co mi tam sprawdzę"

Delikatnie podniosłem jej powiekę.

Źrenica wyglądała jak główka od szpilki.

"Ty… ty idiotko. Dlaczego do cholery to zrobiłaś?"

Siedziałem nad nią i czułem cię bezsilny. Czy mogłem coś zrobić? Mogłem temu zapobiec? Jak długo ćpała? Może to już kolejny raz? Gdybym lepiej jej pilnował…
Zacisnąłem zęby. Czy postarałem się dostatecznie? Może mogłem zrobić więcej?

Karetka w końcu przyjechała. Zapytali czy podejrzewam co mogło ją do tego doprowadzić. Podałem im woreczek z brązowym płynem. Mężczyzna, który go wziął wyglądał na, jakby to ująć, lekko przerażonego:

- Na detoksykacje z nią! Szybko!

- Co przygotować?

- Metadron! Jak najszybciej!

- Heroina?

- Najwyraźniej! Pośpieszmy się!

- Panowie! Ona jest w ciąży!- zawołałem. Chyba powinni to wiedzieć.

Sanitariusz spojrzał na mnie jeszcze bardziej zestresowany.

- Który tydzień?

- Nie-nie wiem?

- Szybciej do szpitala z nią! I zadzwońcie do naszego ginekologa. Toksykologa też, będzie potrzebny.

Patrzyłem jak ją zabierają. Patrzyłem i byłem jeszcze bardziej wściekły na samego siebie. Znowu nie mogłem jej pomóc. Znowu byłem bezsilny.

"Musisz z tego wyjść [Imię]. Po prostu musisz".

***

Niespodzianka! Rozdział jest już teraz. Podziękujcie osobie, która napisała do mnie na facebooku, że chciałaby rozdział.

Gdyby jakieś słowa były niejesne, to piszcie!

Do napisania!

P.S
Co dostaliście na święta?

Bo wspomnienia tak cholernie bolą!Donde viven las historias. Descúbrelo ahora