12. Kilka słów o bolesnych pocałunkach cz. 1

4.2K 311 5
                                    

U jego boku stała śliczna czarnowłosa dziewczyna o ciemnej karnacji. Krótka spódniczka idealnie na niej leżała, a szerokie biodra kołysały się na boki z każdym krokiem jaki postawiła.
Nie znałyśmy się zbyt dobrze. Szczerze to osobiście mało o niej wiedziałam. Byłam pewna jedynie tego, że ma na imię Any i jest byłą dziewczyną Vincenta. Przez pewien okres czasu była częścią naszej paczki i to wyłącznie ze względu na jej związek z naszym przyjacielem w ogóle godziliśmy się na jej uciążliwe towarzystwo. Co może nie dziwić niezbyt za sobą przepadałyśmy. Mogło na to wpłynąć wiele czynników. To, że obu nam zależało na Vincencie, a może górę wzięło to, że jest ona moim kompletnym przeciwieństwem. Kiedy ja zachowywałam się cicho woląc trzymać się w cieniu ona była głośna i nienawidziła być niezauważoną. Czym nie przypadła nikomu z naszej małej grupy przyjaciół do gustu.
Była z Vincem przez miesiąc jakiś rok temu co i tak było wyczynem zważywszy na to, że przez cały związek upierał się, że nic do niej nie czuję i że była pewnego rodzaju odskocznią(czego żałuje ze względu na jej uczucia). Chciał po prostu zapomnieć o pewnej dziewczynie u której jego zdaniem nie miał szans. Any za to była nim zauroczona i z każdym dniem wkręciła się w ten związek coraz bardziej. Wreszcie blondyn wyznał jej, że nic nie czuje na co w złości zerwała z nim.
Dzisiaj nie miałam pewności czy zerwali kiedykolwiek. Ona trzymała go za rękę chichocząc jak wariatka. Swoją drogą nigdy nie lubiłam jej śmiechu. Przypominał mi dźwięk tłuczonego szkła. Co nie miało nic wspólnego z zazdrością o Vincenta.
Odpychając od siebie przyjaciółki schowałam się za drzewem stojącym blisko mnie, by nie zauważyli, że ich podglądam. Niestety byłam na tyle daleko, że nie usłyszałam ani słowa rozmowy którą prowadzili. Mogłam jedynie domyślać się czego ona dotyczy wnioskując to po ruchach ciała jak i ust. Nagle szatynka uśmiechnęła się zadziornie obracając twarz w jego stronę. Powiedziała mu coś do ucha przejeżdżając dłonią w dół jego klatki piersiowej po czym wpiła się w jego usta zarzucając mu ręce na szyję.

Wpatrywałam się jeszcze w nich przez moment, by odpychając się od kory drzewa zrobić dwa kroki do tyłu zaciskając przy tym mocno pięści. Moje przedłużone paznokcie przebiły bladą skórę powodując niewielkie krwawienie. Spojrzałam na przerażone twarze Diane i Mai, ale tak mocno paliło mnie całe roztrzęsione ciało, że obracając się na pięcie pobiegłam do domu zastawiając je same.

<AquaQueenz>
- Z góry was przepraszam kochani, ale w tym tygodniu mam komunie daleko od domu więc jadę tam już dzisiaj i będę nocowała u rodziny co za tym idzie nie znajdę czasu na opublikowanie większej ilości rozdziałów za co was przepraszam. Dziś bez pytań i miłego weekendu życzę.

Kilka Słów O NasOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz