Nieznajomy

497 33 3
                                    

Cztery dni później.

Trzy dni temu nasi zagrali mecz z Niemcami, a dzisiaj grają z Ukrainą, potwornie się denerwuję. Siedzę właśnie na boisku treningowym gdzie nasza kadra odbywa ćwiczenia. Jeszcze sześć godzin i rozpoczyna się mecz. Poddenerwowana siedzę na ławce po chwili koło mnie siada Piszczek.

- Jak tam? - pyta lekko się uśmiechając.

- Dobrze...myślisz, że wygramy? Eh...wygracie?

- Mamy nadzieję, że wygramy... - powiedział poważny.

- Miejmy taką nadzieję. - powiedziałam po czym zaczęłam się kierować do wyjścia z boiska treningowego, poszłam do hotelu dokładnie do swojego pokoju gdzie przyszykowałam sobie ubrania w których pojadę na mecz.

Godzina do meczu - stadion.

Czekam przed szatnią na mojego wujka a w tym samym czasie zaczynają zbierać się ludzie na stadionie. Za jakieś pół godziny rozpocznie się piętnastominutowy trening. Mija pięć minut i nareszcie zauważam swojego wujaszka który zmierza w moją stronę podbiegam do niego, ale on mnie mija i wchodzi do szatni piłkarzy. Nie chcę im przeszkadzać, więc kieruję się do pokoju gdzie przebywa reszta kadry, spokojnie siadam na sofie i wyciągam z kieszeni telefon. Z nie dowierzaniem wpatruję się w niego, ponieważ zauważyłam, że mam pięć nieodebranych wiadomości od jakiegoś nieznanego numeru. Szybko wchodzę w wiadomości i zabieram się za ich przeczytanie.

Nieznane: Hej jak tam mija dzień? Dzisiaj gracie z Ukrainą więc wiesz...

Nieznane: Przepraszam, zapomniałem...nie przedstawiłem się. Albo czekaj odgadnij kim jestem ostatnio podawałaś mi swój numer telefonu.

Nieznane: Umarłaś? Mam nadzieję, że Ciebie nie przestraszyłem.

Nieznane: Jak będziesz potrzebowała podpowiedzi to napisz. :)

Nieznane: To ja Ci nie przeszkadzam. Życzę powodzenia niech wygra najlepszy.

Nie przypominam sobie żebym komukolwiek podawała ostatnio swój numer...a może "Jędza". Ale przecież on ma teraz ważniejszy rzeczy do roboty niż pisanie mi jakiś głupkowatych e-SMS-ów. A może jednak? Nie, nie na pewno nie. Tak długo rozmyślałam, że nawet nie zauważyłam, że zostałam sama w pokoju. Spojrzałam szybko na godzinę. O kurde! Szybko wstałam i zaczęłam zmierzać ku wyjściu na stadion, ponieważ jakieś pięć minut temu rozpoczął się trening. Kiedy weszłam na stadion szybko zajęłam swoje miejsce, swoją drogą ten stadion wygląda prześlicznie kiedy jest na nim tyle ludzi.


Po meczu.

Polecieliśmy prosto do La Baule. Kiedy przybyliśmy na miejsce każdy z nas był wykończony dzisiejszym dniem. Każdy zmęczony i szczęśliwy z powodu wygranej poszedł do swojego pokoju. Kiedy byłam już w pokoju wzięłam szybki prysznic, przebrałam się i poszłam spać.

Rano.

Szybko poszłam wziąć szybki prysznic, ubrać się, uczesać i umalować. Wszystko robiłam w niesamowitym pośpiechu, ponieważ obudziłam się za późno i prawie zaspałam na śniadanie. Kiedy byłam już gotowa zeszłam do hotelowej restauracji i zajęłam miejsce przy stoliku "fusów". Wszyscy już zasiedli przy swoich stolikach. Nie czekaliśmy długo na jedzenie, ponieważ od razu kiedy usiadłam przy stoliku zaczęli wnosić śniadanie na salę, Po skończonym śniadaniu wróciłam do siebie tylko po to żeby się przebrać w ubrania na siłownię. Po przebraniu się poszłam na siłownię bo płaski brzuch sam się nie zrobi. W drodze na siłownię otrzymałam SMS-a znowu od tej samej osoby co wczoraj.

Nieznane: Gratulacje 1-0!

Nieznane: A tak swoją drogą to wiesz już kim jestem? :D

Ja: Nie mam bladego pojęcia kim możesz być, więc jak możesz z łaski swojej przestać do mnie pisać?!

Nieznane: Nie denerwuj się. Spokojnie mogę dać Ci podpowiedz, oczywiście jeśli tylko ty tego chcesz.

Ja: No dawaj.

Nieznane: A magiczne słowo?

Ja: Dobra niechaj Ci będzie. Proszę o podpowiedź.

Nieznane: Cztery dni temu podawałaś mi właśnie swój numer telefonu.

Ja: Co za wspaniała podpowiedź! Nadal nie mam pojęcia z kim mam przyjemność pisać...

Nieznane: Jak pomyślisz to się dowiesz. Ja muszę lecieć. :)

Doszłam do wniosku, że nie będę się przejmować jakimiś głupimi e-SMS-ami dlatego wzięłam się ostro za ćwiczenia.

--------

PRZEPRASZAM!

Przepraszam za tak długą nie obecność. Mam nadzieję, że zdołam się poprawić i zacznę w miarę regularnie wstawiać rozdziały.

A tak swoją drogą to jak myślicie kim jest ten nieznajomy?

Jeżeli się spodobało to pozostaw po sobie ślad w postaci gwiazdki bądź komentarza!

Przez Piłkę Do MiłościOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz