1.35

1.9K 131 12
                                    

Maya's POV:

Była sobota godzina dwunasta, kiedy chodziłam z Alex po centrum handlowym. Postanowiliśmy chociaż jeden dzień spędzić razem, ponieważ ostatnio nasz kontakt się trochę popsuł. Fakt, że został tydzień i jeden dzień do końca naszego wyjazdu przytłaczał mnie. Bardzo polubiłam osoby z tego otoczenia i trudno będzie mi się z nimi rozstać. Ostatecznie postanowiłam dzisiaj o tym nie myśleć i po prostu kupić jakąś pamiątkę dla taty z którym wczoraj rozmawiałam okrągłe dwie godziny, ponieważ wyjeżdżał na tydzień do Egiptu.

- Wybrałaś coś w końcu? - zapytała Alex, a ja wzruszyłam ramionami.

- Nie chcę wyjeżdżać - mruknęłam siadając na pierwszej wolnej ławce. - Za bardzo przyzwyczaiłam się do tego miejsca.

- Do miejsca? Chyba do Nialla - zaśmiała się, a lekko uderzyłam ją w ramię. - No ej! Nie wmówisz mi, że nie czujesz niczego do Nialla.

Przewróciłam oczami chodź i tak wiedziałam, że Alex ma rację. Przez ostatni czas to z nim byłam najbliżej, zachowywaliśmy się jak para chodź wcale nią nie byliśmy.

Miałaś o tym nie myśleć.

- Może i czuje coś do niego, ale on do mnie na pewno nic nie czuję - westchnęłam.

- Żartujesz sobie ze mnie, tak? - zapytała, a ja zaprzeczyłam kiwając głową. - Nie bił by się z Louisem o to, że cię wyzywał. Nie spędzał by z tobą tyle czasu, Maya, obudź się, jemu zależy na tobie.

Nie byłam do końca przekonana do stwierdzeń Alex, ale wszystko co mówiła było prawdą. Spędziłam więcej czasu na wyjeździe z Niallem, niż z Grace bądź Alex.

- Może i masz rację, ale nie chcę na razie myśleć o Niallu, ponieważ jestem tu z tobą, tak? - mruknęłam, a dziewczyna przytaknęła. - W sumie czekaj, mam jeszcze jedno pytanie.

Dziewczyna przytaknęła i kiwnęła głową dając znać, że mogę kontynuować.

- Wiesz może co było między Sophie, a Niallem? - zapytałam. - Znaczy, wczoraj, gdy się spotkali Niall był strasznie nie miły dla Sophie.

- Wiesz, sama nie wiem. Słyszałam tylko, że byli ze sobą kilka miesięcy, a ona go... zdradziła? - przerwała. - Tak, chyba tak.

Przytaknęłam i wstałam z ławki.

- Ruszamy dalej! - pisnęłam, a Alex jedynie się zaśmiała.

________

- Myślisz, że się ucieszy... - zapytałam oglądając pamiątki. - z figurki?

- Tak, po za tym nawet jeśli nic byś mu nie przywiezła też by się ucieszył - oznajmiła przyjaciółka, a ja przyznałam jej rację.

Kiedy spojrzałam na zegarek, wybiła godzina siedemnasta. Ostatecznie postanowiłam kupić figurkę, ponieważ robiło się ciemno, a ja już miałam dość szukania po sklepach czegoś odpowiedniego dla taty.

- Wezmę to - oznajmiłam i razem skierowaliśmy się do kasy.

Oprócz pamiątki dla taty, także kupiłam dla siebie wielki koc z napisem "Irlandia" oraz parę ubrań.

Zapłaciliśmy kasjerce i udaliśmy się przed sklep.

- Widzimy się w poniedziałek w szkole, prawda? - zapytała Alex, a ja przez chwilę udawałam, że myślę.

- No nie wiem... - mruknęłam, a dziewczyna założyła ręce na klatkę piersiową. - No dobra, pójdę - zaśmiałam się.

- To do poniedziałku, trzymam cię za słowo Maya Mithell - powiedziała powoli odchodząc w stronę przystanku.

Pomachałam Alex i sama udałam się w stronę drugiego przystanku, gdzie miał na mnie czekać Niall.

Kiedy byłam wystarczająco blisko, ujrzałam Horana, który opierał się o samochód z papierosem w ustach.

- Palenie zabija - mruknęłam stając na przeciwko chłopaka.

- Miała być szesnasta - stwierdził.

- Nie zmieniaj tematu Niallu Horanie! - zaśmiałam się i wyrwałam chłopakowi papierosa, po czym upuściłam go na chodnik. - Nie pal, gdy jesteś w moim otoczeniu.

Niall przez chwilę skupił swój zwrok na leżącym papierosie, a ja czekałam na jakąkolwiek rekacje z jego strony.

Po chwili poczułam silnie dłonie na moich biodrach. Momentalnie pisnęłam puszczając torby z zakupami na ziemię.

- Masz za swoje - mruknął, a ja przewróciłam oczami oplatając nogi wokół jego pasa, aby nie upaść. - Jesteś słodka, kiedy się boisz.

- Pf, wcale się nie wystraszyłam - mruknęłam i założyłam ręce na około szyji Nialla.

Horan jedynie się uśmiechnął i złączył nasze usta w głębokim pocałunku, który nie trwał długo, ponieważ usłyszeliśmy klakson, a ja automatycznie mocniej przytuliłam chłopaka przerywając pocałunek.

- Horan trochę przyzwoitości - krzyknął ktoś z pojazdu rozsuwając szybę.

Zeskoczyłam z Nialla i ujrzałam za oknem Harrego, który kiwał głową.

- Mówisz jak Grace - stwierdził Niall i otworzył drzwi od swojego samochodu, abym mogła wsiąść. - Jedź do Sophie, Harry.

Po chwili Horan także wsiadł do samochodu i przekręcił kluczyk w stacyjce. Przed odpaleniem pojazdu Niall spojrzał w moją stronę, a ja zdezorientowana spojrzałam na chłopaka.

- Jak ja sobie bez ciebie poradzę - mruknął i ponownie złączył nasze usta, ale tym razem nikt nie przerwał nam pocałunku.

_________

Wiem, że wyszedł okropnie i nie zawiera niczego sensownego, ale jakoś nie miałam weny a starzenie chciałam coś dodać.

Następny będzie o niebo lepszy, a tym czasie możecie oceniać ten ;)

Hi, Niall // Kik || Niall Horan ✔Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz