Six

74 10 4
                                    

Nagle usłyszeliśmy pukanie do drzwi.Nerwowo zerknęłam na mój telefon.Ten wariat dał mi spokój.Jak widać
-Poczekaj,otworzę-powiedziałam do Zayn'a
Gdy ujrzałam osobę w drzwiach,dostałam prawie zawału.Dlaczego?Otóż dlatego,że tym kimś był...Harry Styles.

-Co ty tu robisz?-spytałam oniemiała
-Zayn-skomentował Harry
-Co "Zayn"?-zdziwiłam się
-Zayn powiedział,abym przyszedł-wytłumaczył Harry,a ja spojrzałam wyczekująco na Zayn'a.
-To prawda-powiedział Zayn unikając kontaktu wzrokowego.
-Pojebani jesteście-warknęłam
-Dzięki za komplement-rzekł Harry uśmiechając się
-I co teraz?-spytał Zayn
-Nie wyrzucę go przecież z domu.Nie jestem jakąś wredną jędzą-wzruszyłam ramionami i poszłam do kuchni
-Jesteś-usłyszałam szept Zayn'a
-SŁYSZAŁAM!-krzyknęłam i obsypałam go cukrem.
-TY SU..-zaczął ,ale nie dokończył widząc moje mordercze spojrzenie.
-Złość piękności szkodzi-zachichotał Harry.
Zdenerwowana przez przypadek przecięłam sobie zewnętrzną część dłoni nożem,bo właśnie kroiłam arbuza.
-Cholera-syknęłam i wyjęłam z szuflady bandaż-Co stoicie jak kołki?Nie gapcie się -warknęłam w stronę Zayn'a i Harry'ego.
-To ja pójdę do kibla-mruknął Zayn i wycofał się z kuchni
-Daj,założę ci -powiedział Harry
-Nie musisz.-odpowiedziałam szybko
-Ale mi nie zabronisz-dorzucił Harry szczerząc zęby
Przewróciłam oczami.
Harry delikatnie zabandażował moją rękę.Gdy jego palce dotknęły mojej skóry,poczułam prąd przechodzący pod skórą.
Harry przytrzymał moją rękę i tak dalej ją trzymał i patrzył w moje oczy.
Wolno i lekko wysunęłam moją rękę z jego uścisku ,nie przestając patrzeć w oczy bruneta.
-Harry-pomyślałam i...zaraz,co?Ja to wypowiedziałam!Idiotka,idiotka ,uhh!
Styles przesunął swoją dłonią od mojej dłoni wzwyż gdzieś do łokcia.
-Sky,gdzie jest ręcznik i mydł...ups-usłyszałam głos Zayn'a i szybko odsunęłam się od bruneta.
-To ja sobie idę.Nie przeszkadzam ..-powiedział nieśmiało mój przyjaciel.

Pozostawiłam to bez komentarza i speszona całą sytuacją zaczęłam wycierać ścierką kamienny blat stołu.
Zauważyłam że Styles i Zayn posyłają sobie spojrzenia i się szczerzą od ucha do ucha.Usłyszałam dźwięk SMS-a.
Zamarłam.

Od:nieznany

Myślałem,że wiesz,że powinno się zamykać na klucz drzwi do domu?

Moje ręce zaczęły drżeć ze strachu i z nerwów.Wdech,wydech.Jest godzina 16:00.Jest na dworze jasno,jestem bezpieczna.W swoim własnym domu.A poza tym jest Zayn no i Harry.
-Scar?-spytał Zayn zauważając moje zachowanie
Bez słowa podeszłam do drzwi wejściowych i...tak.Nie zamknęłam drzwi na zamek,tak jak pisał ten ktoś.Teraz już naprawdę potwornie spanikowałam.
Cała blada usiadłam na kanapie.
-Scar,muszę iść do domu-powiedział Zayn ze smutną miną
-Nie!-krzyknęłam nie chcąc zostać sama.
-Będzie Harry-dopowiedział mój przyjaciel.
Jęknęłam sfrustrowana.
-To do jutra-pożegnał się Zayn i już go nie było
W milczeniu usiadłam obok bruneta.
-Powiesz mi wreszcie co ci teraz jest?-spytał.
Powiedzieć mu,czy nie..?Zaryzykuję.

-Ktoś do mnie na okrągło dzwoni i pisze dziwne SMS-y-wytłumaczyłam mu pokazując ostatnie SMS-y.
-O jejku..idź na policję!-poradził Harry
-Aha-mruknęłam
Milczeliśmy dobre 10 minut.Na dworze padał deszcz i ..zaczęła się burza.Nienawidzę burzy!Ja wręcz jej się boję.Zawsze wtedy najlepiej jest mi się do kogoś przytulić.No ale Styles'a nie mam zamiaru choćby dotknąć!
Nagle usłyszałam huk burzy i aż pisnęłam.
Automatycznie zbliżyłam się do Harry'ego ,a on otoczył mnie ramionami.
Nie wiem dlaczego,ale nie miałam zamiaru się wyrywać.Teraz było dobrze.Ciepło i miło.
Nagle poczułam,że Harry odsłania mój jeden rękaw,a następnie drugi.
Odwróciłam głowę i nie patrzyłam mu w oczy.
-Po co to zrobiłaś?-spytał cicho
Zamiast odpowiedzieć,zaczęłam ocierać skapujące łzy .
Harry widząc to ,otarł swoim rękawem moją twarz i mnie zatrzymał w uścisku.Ogarnęła mnie  senność.Moja głowa zaczęła opadać na ramię bruneta.I zasnęłam...

Przez wszystkie ery tego świata || h.sWhere stories live. Discover now