Część specjalna [na gorsze i najgorsze]

2K 309 27
                                    

- Czemu musiałeś mnie zarazić, Crappykawa?

Pytanie po raz kolejny zawisło w powietrzu; ciężki, prawie namacalny wyrzut.

Tooru poddał się sporadycznej konieczności przemilczenia tego komentarza, który owego dnia brzmiał już po raz tysięczny w ich czterech ścianach.

Nie musiał nic mówić, Iwaizumi nakręcał się sam:

- Umywasz ręce, gnoju? Teraz mniej dobij.

Nie, Oikawa ciągle nie był w nastroju, by jakoś emocjonalnie reagować czy nawet odpowiadać.

Był w nastroju na powiedzenie sobie w myślach: „O niczym innym nie marzę". I przerażała go własna ciemna strona. Byłby może i zaszył się w jakimś kącie, jednak przełożone nad jego kolanami nogi Hajime uniemożliwiałyby mu dyskretne wymknięcie się. A ciągnących się debat wolał uniknąć.

Odetchnął zatem tylko głęboko, wytarł nos i poprawił sobie poduszkę za plecami.

- Tooru – wydobyło się po dłuższej chwili z obolałego gardła bruneta. – Kochaj mnie trochę.

- Z daleka – odparł kapryśnie Oikawa.

- Z bliska.

- Niech będzie. Zrób mi trochę miejsca.

Zrobiło się trochę milej, nawet jeżeli tylko kumulowali zarazki na swą szkodę, leżąc razem.

XXX

- Iwa-chan. Iwa-chan, obudź się. Iwa-chan, wiesz, że masz siwy włos?

- Nie mam! – warknął Hajime, odtrącając dłonie partnera. – Ale jak myślisz, czyja to wina?


Pieskie życie (Haikyuu || IwaOi) √Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz