Tobio poprawił kulę, którą miał w ręce i spojrzał na swoją nogę. Lekarz zdjął już gips i w sumie Kageyama czuł się dziwnie nie swój z tą większą sprawnością. Poruszył nią wolno, zginając ją w kolanie, ale nie odczuł żadnego dyskomfortu. Pokręcił lekko głową i podniósł się powoli z fotela, opierając się na kuli, wciąż niepewny swojej kończyny.
-Kageyama-san.- spojrzał na stojącą w drzwiach Natsu. Zmrużył lekko oczy, widząc w jej dłoniach piłkę do siatkówki. Uśmiechnął się kącikami ust.
-Hej, Natsu. Idziesz poćwiczyć?- zapytał, idąc chwiejnie w jej kierunku. Rudowłosa skinęła z uśmiechem.
-Braciszek znowu śpi, więc nie chcę mu przeszkadzać. Idę na dwór pograć.- powiedziała, podrygując w miejscu. Zasępiła się nagle, spojrzała w podłogę i zacisnęła palce na piłce.
-A, w porządku. Twoja mama jest w pracy, prawda?- zapytał, nie zwracając na uwagi na jej ponurą buzię. Wyszedł do kuchni i oparł kulę o jedno z krzeseł, samemu podpierając się o blat aneksu.
-Tak.- usłyszał jej głos tuż za sobą. Odwrócił się i spojrzał na nią. Patrzyła w ziemię, zaciskając usta w wąską kreskę.
-Coś nie tak?- spytał, unosząc brwi. Dziewczynka pokręciła głową i uniosła na niego lśniące oczy.
-Pójdzie pan ze mną na dwór?- zapytała, wyginając usta w uroczą podkówkę. Tobio skrzywił się.
-Wiesz, że nie dam rady grać.- odparł cicho. Hinata pokręciła szybko głową, szczerząc się.
-Wiem, ale jeśli pan coś mi podpowie będzie mi lepiej szło. I może pan też spróbuje. Teraz Shouyou nie może z panem ćwiczyć, ale pan może ze mną!- rzuciła żarliwym tonem, wprawiając Tobio w osłupienie.
Kageyama pochylił się lekko i położył dłoń na jej głowie. Zaśmiał się, czochrając jej włosy.
-Niech ci będzie. Ale później pomożesz mi zrobić obiad.- westchnął, ponownie chwytając kule. Natsu pisnęła radośnie, rzucając się ku niemu. Objęła go w pasie wtulając twarz w jego koszulkę.
-Dziękuje! Chętnie pomogę!- pisnęła jeszcze i wybiegła z pomieszczenia.
Czarnowłosy uśmiechnął się w myślach, ruszając za nią.
***
-Twoja zagrywka nie jest zła, ale powinnaś więcej ćwiczyć.- podsumował Tobio, podrzucając piłkę do góry w kierunku Natsu. Dziewczynka wyskoczyła w górę i odbiła ją.
-Dziękuję, że pan mi pomógł. Może teraz pan chce odbić?- podniosła głowę, by móc na niego spojrzeć. Kageyama odwrócił wzrok, spojrzał na swoją niesprawną rękę.
-Raczej nie.- mruknął, odchrząkując cicho. Hinata zaśmiała się łapiąc piłkę z ziemi i odbiegła kawałek.
-Leci!- krzyknęła głośno. Czarnowłosy podniósł wzrok. Piłka już leciała w jego stronę.
To był impuls. Tobio nawet nie poczuł różnicy. Podniósł dłonie widząc jak piłka jest tuż nad nim. Jego źrenice rozszerzyły się w szoku, gdy poczuł jak jego niesprawna ręka podnosi się. Piłka zbliżyła się do jego palców. Poczuł jej chłodną powierzchnię i odbił.
Piłka opadła tuż przy stopach Natsu. Dziewczynka wpatrywała się w Kageyamę szeroko otwartymi oczami z uchylonymi ustami. Jego ręce opadły wolno, Tobio wpatrywał się w nie, nadal nie mogąc uwierzyć w to co się własnie stało.
-Kyaaa! Udało się!- wrzask Natsu, rozniósł się po podwórku, gdy rzuciła się na niego ściskając go.
-Co to za widowisko?- Tobio spojrzał na drzwi do domu. Cztery osoby patrzyły na nich z zaciekawieniem. Natsu pisnęła, aż czarnowłosy skrzywił się od nadmiaru decybeli.
-Kageyama-san odbił piłkę! Widziałeś to Koushi?! Widziałeś?! Widzieliście?!- krzyczała, skacząc od jednego do drugiego w euforii. Sugawara uśmiechnął się ciepło i spojrzał na wciąż stojącego w bezruchu Tobio.
-Kageyama, to prawda?- zapytał, stojący obok Sugi, Yamaguchi. Tsukishima zmarszczył niebezpiecznie brwi, przyglądając się jak Tobio powoli odwraca twarz w ich stronę i uśmiecha się, by zaraz ruszyć chwiejnie w ich kierunku.
-Muszę iść do Hinaty.- powiedział przeciskając się w drzwiach.
-Hej, daj mu odpocząć.- rzucił Tsukki niezadowolony. Tobio odwrócił się do niego opierając się jedną dłonią o fotel.
-Możesz mnie nienawidzić. To nie moja sprawa, dlaczego tak jest. Ale nie waż się zabraniać mi iść do niego w tej chwili. Musze mu podziękować.- powiedział, krocząc dalej.
Kei zacisnął pięści.
-Czekaj.- warknął. Czarnowłosy zatrzymał się w pół kroku, reszta spojrzała z przerażeniem na blondyna gotowa w każdej chwili zatrzymać go przed zabiciem Kageyamy.
-Czego?- westchnął Tobio. Kei podszedł do niego i złapał go za ramię, by zaraz pociągnąć go w kierunku kuchni.
Tadashi spojrzał na Sugawarę z przestrachem.
-Czy tylko ja obawiam się, że on go zamorduje?- szepnął Yamaguchi, spoglądając na zamknięte drzwi pomieszczenia, w którym zniknęli jego przyjaciele. Sugawara zaśmiał się.
-Daj spokój, nawet Tsukishima nie jest do tego zdolny.- odparł luźno, podchodząc do kanapy. Tadashi zasępił się.
-Byś się zdziwił.- mruknął.
***
-Nic o tym nie wiedziałem.- szepnął Kageyama, gdy Tsukki umilkł po dość długim monologu odnośnie zachowania Hinaty po jego odejściu. Przełknął ślinę. Miał wrażenie, że jego ciało stało się o wiele cięższe.
-Nie myśl sobie, że pomogłem Hinacie bez powodu. Wbrew wszystkiemu... cierpiała cała drużyna.- mruknął blondyn, wstając wolno z krzesła. Tobio podążył za nim wzrokiem. Kei westchnął cicho, stając tyłem do niego.
-Nie każe ci rzucać się w jego objęcia. Nie chcę też żebyś przepraszał mnie czy kogoś innego. Ale doceń do cholery, że ten kretyn czekał na ciebie przez tyle lat. Doceń, że poświęca dla ciebie wszystko.- mruknął, łapiąc za klamkę.
-Dziękuję.- drgnął, słysząc głos Kageyamy.- I przepraszam, choć nie liczę na wybaczenie.
Tsukki prychnął.
-I słusznie.- warknął, choć doskonale wiedział, że Tobio już dawno otrzymał rozgrzeszenie od całej drużyny, w tym od niego.- Teraz musisz sam sobie to wybaczyć.
Czarnowłosy zacisnął pięści, gdy blondyn zniknął za drzwiami. Wstał powoli, podpierając się o stół. Teraz był gotowy iść do Hinaty, nawet jeśli będzie musiał błagać o wybaczenie.
***
Opowiadanie jednak skończy się na piętnastu rozdziałach, więc kolejny będzie ostatnim. Miało być ich więcej, ale zgubiłam zapiski odnośnie rozdziałów i nie pamiętam co miało w nich być XD
CZYTASZ
Jak smakuje powietrze? ||| BxB
FanfictionHinata nie widział Kageyamy, od kiedy chłopak dołączył do reprezentacji kraju. Jednak pewnego dnia dzwoni do niego Oikawa i życie Shouyou znowu wypełnia rozgrywający. "Bo gdy jesteś obok wszystko staje się lepsze, każde nasze słowo to my, nasz przes...