-6-

398 27 1
                                    

Po skończonych lekcjach poszłam do szafki, żeby wyciągnąć z niej bluzę. Zamykając szafkę zobaczyłam opartego o ścianę bruneta.
-Idziesz już do domu?- zapytał
-Tak- odpowiedziałam i zaczęłam iść w stronę wyjścia
-To może Cię odprowadzę?- cały czas dotrzymywał mi kroku
-A ty nie masz czasami jeszcze zajęć?- zapytałam
-Tak w sumie to mam- odpowiedział lekko zarumieniony- chciałem Ci się tylko zapytać czy poszłabyś ze mną do Złotych Tarasów później
-Dzisiaj nie mogę
-Proszę no- powiedział i spojrzał mi w oczy
-Przepraszam, nie mogę
-Dlaczego?- zobaczyłam smutek na jego twarzy
-Muszę się uczyć...- sama nie wiedziałam czemu kłamie, mogłam mu powiedzieć, że spotykam się z Julką
-No dobrze
-Muszę już iść, pa
-Pa- przytulił mnie

Po powrocie ze szkoły nie zastałam w domu rodziców, zauważyłam tylko kartkę na lodówce
"Córciu, my z tatą pojechaliśmy po płytę Justina do sklepu muzycznego, obiad masz w lodówce". A no tak, dzisiaj jest premiera płyty, a mama jest Belieber od 5 lat więc nie mogła tego przegapić. Zrobiłam sobie obiad, który mi zostawili i poszłam się uszykować na wyjście z Julią. Mój strój nie był jakiś super, założyłam czarne spodnie z dziurami, za dużą bluzę i Jordany. Nagle dostałam sms'a:
-Na jakim przystanku wsiadasz?
-Na ulicy Sikorskiego
-O, to pojedziesz tym samym autobusem co ja
-Okej
Szłam w kierunku przystanku, który znajdował się jakieś 200 metrów ode mnie. Po chwili zauważyłam autobus wyjeżdżający zza rogu, zaczęłam biec bojąc się, że nie zdążę. Udało się, zdążyłam. Wsiadłam do niego i usiadłam obok Julkii. Podróż minęła bardzo szybko chociaż jechałyśmy 30 minut.
-Idziemy najpierw coś zjeść a później do kina czy na odwrót?- zapytała mi się Julka po wyjściu z autobusu
-Możemy iść teraz coś zjeść
-Okej
Poszłyśmy do KFC, a później wybrać jakiś film. Po kilku minutach wpatrywania się w listę grających dzisiaj filmów wybrałyśmy film pt. "Igrzyska Śmierci: Kosogłos". Kupiłyśmy bilety i poszłyśmy usiąść na salę kinową. Po wejściu na nią stanęłam jak wryta w ziemię a Julka po kilku sekundach zorientowała się, że nie idę razem z nią.
-Coś się stało?- zapytała lekko zdezorientowana
-Możemy jeszcze nie wchodzić?
-Tak, jasne- odpowiedziała i wyszłyśmy z sali
Poszłam z Julią do łazienki, żeby przemyć twarz zimną wodą.
-A teraz, powiedz o co chodzi
-No dobrze- powiedziałam wzdychając- tam był Jeremi, próbował mnie dzisiaj namówić na wspólne wyjście, ale ja go okłamałam, że muszę się uczyć. Nie wiem czemu to zrobiłam tak jakoś wyszło.
-Sikorski chce się z tobą spotykać a ty mu odmawiasz? Z tobą wszystko dobrze?
Po tych słowach odpowiedziałam Julii całą historię z Jeremim. Chwilę później uslyszałyśmy komunikat, że film na który miałyśmy iść został odwołany. Nie sprawiło mi to w sumie większej przykrości, bo przynajmniej nie musiałam się przejmować Sikorskim. Postanowiliśmy już wyjść z łazienki i pojechać do mojego domu, bo Julka miała u mnie nocować.
-Sprawdziłaś już autobusy powrotne?- zapytałam dziewczyny
-A gdzie chcesz jechać?- usłyszałam znajomy głos po czym się odwróciłam i zobaczyłam bruneta
-Yyyy- chciałam zawołać Julkę ale ona była zajęta rozmową z młodszym Sikorskim- chce jechać do...- nie zdążyłam nic więcej powiedzieć, bo brunet mnie pocałował a ja odwzajemniłam pocałunek, sama nie wiedząc co robię.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Wreszcie jest rozdział! Przepraszam, że taki krótki, ale mam nadzieję, że się Wam podobał!

Olga ;*

Zaryzykujmy... Proszę!      ||Jeremi SikorskiWhere stories live. Discover now