Rozdział 1 - One and Only

Zacznij od początku
                                    

- Ale jak?

- Wiesz, ty i ja. - Uniosła głowę, uśmiechając się delikatnie.

Harry roześmiał się. Słowa Adams były dla niego oczywiste. Po tak długim czasie, jaki spędzili razem, nie wyobrażał sobie innego życia, niż te obok niej. Nie miał jeszcze skończonych osiemnastu lat, ale jego przyszłość była już zaplanowana. Częściowo przez rodziców, ale częściowo i przez niego samego. W głowie miał plan własnego domku i rasę psa, który biegał po ogrodzie. Widział Emmę stojącą w salonie, próbującą opanować gromadkę roześmianych dzieci, które cieszyły się z powrotu ojca z pracy. Uśmiechał się za każdym razem, kiedy widział te obrazy, nie mógł się doczekać, kiedy uda mu się to wszystko zrealizować. Tylko Emma nie była tak optymistycznie do tego nastawiona. Była realistką i miała przeczucie, że zegar niedługo wybije niechcianą godzinę.

- Za dziesięć lat o tej porze nasz pięcioletni synek będzie odpakowywał kolejkę, a ty będziesz karmiła naszą dwuletnią córeczkę - wyszeptał zadowolony, całując ją w czubek głowy. - Przecież to jest oczywiste.

- Jesteś zbyt wielkim marzycielem.

Poczuła słone krople, które zbierały się w kącikach jej oczu. Nie pozwoliła jednak, aby wypłynęły dalej. Zrobiła wszystko, aby Harry nie zauważył tego, albo wziął je za łzy wzruszenia na usłyszane słowa. Tak, pragnęła takiego życia, jakie opisał. Marzyła, aby być z nim jeszcze długie lata. Wziąć ślub w białej sukience, urodzić mu dzieci, zestarzeć się. Być z nim do samego końca.

- Marzenia się spełniają, słońce.

„Nigdy nie bądź do końca pewny, co przyniesie jutro. Ale cokolwiek się stanie, po każdym deszczu wyjdzie słońce."

Leżeli pod białą pościelą. Dookoła były płatki róż, których zapach roznosił się w powietrzu. Emma, oparta o tors Harry'ego, oddychała powoli i czuła tylko jak chłopak zatacza palcem kółka po jej plechach. Był Nowy Rok. Pierwszy stycznia.

- Czemu milczysz? Coś cię martwi?

- Nie, nie. Jest dobrze - mruknęła niemrawo.

Harry wywrócił oczami, sam zadając sobie pytanie, kto byłby na tyle głupi, aby uwierzyć tym słowom. Martwił się. Emma coraz rzadziej się uśmiechała, a jeśli już, był to smutny uśmiech, który oznaczał jedno, coś trapiło jego dziewczynę. Jednak chłopak znał ją doskonale i wiedział, że sama nie przyzna się do swoich zmartwień.

- Gdybyśmy byli ze sobą miesiąc to może bym ci uwierzył. A nawet pomyślałbym, że żałujesz, że się ze mną przespałaś - mówił powoli, ostrożnie dobierając słowa. - Ale my znamy się od dawna, a ja... wiesz, znam swoje możliwości.

- Ta twoja skromność - mruknęła rozbawiona.

Cieszyła się, że czasem wśród jej chmur pojawiają się promienie słońca, które rozjaśniają szarą rzeczywistość.

- No, ale przez twoje zachowanie zaczynam wątpić. - Wyszczerzył zęby w jej stronę.

- Jesteś świetny w łóżku, tu nie o to chodzi - odpowiedziała z lekkim uśmiechem, ale zdała sobie po chwili sprawę, że druga cześć zdania ją zdradziła.

- A więc, o co?

- O nic.

- Emma!

Dziewczyna westchnęła, powoli podnosząc się do pozycji siedzącej. Poprawiła cienki materiał kołdry na swoich piersiach, ale nie odwróciła się do chłopaka. Spojrzała się przed siebie, dalej milcząc. Nie chciała mówić. Słowa bolały.

- Kocham cię.

- Ja ciebie też, dlatego się martwię.

- Pamiętasz jak byłam miesiąc temu u lekarza? - spytała po chwili.

Musiała się przełamać. Harry znaczył dla niej zbyt wiele, a ukrywanie tak ważnych spraw, mogło go zaboleć. Choć w każdym razie ból był nieunikniony.

- Ucieszyłaś się, że wyniki były lepsze niż kiedykolwiek.

Emma zamilkła. Poczuła łzy w kącikach oczu, które uwolniły się z nich, spływając powoli po jej policzkach. To był dzień, kiedy go okłamała. I jego, i siebie. Harry jednak nic nie rozumiał. Podniósł się, opierając głowę o jej ramię, ale zauważając, że jest coś nie tak, cofnął się, czekając aż dziewczyna sama coś powie. Bała się. Jednak musiała to zrobić. Odwróciła się powoli w jego stronę i spojrzała mokrymi oczami w jego zielone tęczówki. Wiedział, że coś jest nie tak. Ale kiedy wyszeptała kilka słów, zbladł. Nad idealnym życiem pojawiły się burzowe chmury.

Moje serce przestaje bić dla jednej osoby

ale tą osobą nie jesteś ty.

Give me your life // Harry Styles ✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz