Myślę

33 2 3
                                    

Prowadziliśmy z naszą dziwną rodzinką spokojne życie. Eryk i ja siedzieliśmy w domu i uczyliśmy się od naszej nauczycielki różnych rzeczy. Do pewnego dnia. Nasz ojczulek obudził nas z samego rana czymś bardzo podekscytowany.
- Wynalazłem! - Krzykną jak zeszliśmy do kuchni i pociągną nas za sobą do swojego laboratorium i posadził na krzesłach, wziął strzykawkę i zanim się zorientowaliśmy wstrzykną nam coś. Nasza skóra zrobiła się matowa  widziałam... Ty ja widziałam! Ucieszona zaczęłam się wszystkiemu przyglądać mój brat miał przezroczysto zielone oczy  był wysoki dość jak na siedmio latka i równie blady jak ja, ojciec natomiast wyglądał zwyczajnie brązowe włosy i oczy skóra nie za jasna nie za ciemna. Mój wózek był czarny z metalowymi dodatkami.laboratorium wyglądało dość sterylnie i zanim zdążyłam się mu przyjrzeć to ojciec zawlekł nas na górę i zaczął tłumaczyć że aby widzieć musimy brać to co tydzień i że ja będę widzieć gorzej bo miałam większą wadę wzroku dlatego podał mi okulary i założyłam je na swoje czerwone oczęta tato później jeszcze coś tłumaczył ale nie przysłuchiwałam mu się dokładnie więc nie wiem o czym do nas tak zaciekle nawijał
- Super co nie? - Zerknęłam na brata
- Owszem - szepną do mnie z uśmiechem.

Chciałam coś napisaćWhere stories live. Discover now