- W takim bądź razie pytaj – powiedziałem biorąc łyka whisky. 

- Hm, okej, pierwsze pytanie. Czy masz dziewczynę? – spojrzał na mnie zaciekawiony. Czyli zaczynamy od podstawowych pytań, chociaż nie sądzę, aby odpowiedzi na nie były fascynujące.

- Nie – pokręciłem głową. – Miałem kiedyś parę, ale wszystkie okazywały się puste, więc nie opłacało się tego dalej ciągnąć. A ty? 

- Ej, umawialiśmy się, że to ty odpowiadasz na pytania – oburzył się i w końcu wziął łyka whisky. 

- Coś za coś – uśmiechnąłem się z ustami przy szklance. 

- Niech ci będzie – przewrócił oczami. – Nie, również miałem kiedyś parę, ale tak jakoś wychodziło, że po tygodniu nasza znajomość się kończyła. Nie mogłem znaleźć nikogo odpowiedniego. Nigdy nie potrafiłem zaangażować się w związek z dziewczyną. 

- Jesteś gejem? - spytałem wprost, na co chłopak zareagował zakrztuszeniem się pitym alkoholem. 

- Co?! Nie! – zaprzeczył gwałtownie. Zbyt gwałtownie. – A ty? Czy jesteś, no wiesz... homoseksualny? 

Powiedzieć mu prawdę? A może skłamać? 

- Może – mruknąłem uśmiechając się tajemniczo. Chłopak przełknął ślinę i odwrócił wzrok. Przyłożył szklankę do ust, po czym opróżnił całą jej zawartość. Przyznam szczerze, że było to odważne posunięcie, jak na osobę, która nie pije alkoholu.  – Nalać ci jeszcze? – spytałem. 

- Tak. - Wyciągnął w moją stronę szklane naczynie, a ja napełniłem je bursztynowym płynem. 

- Masz jeszcze jakieś pytania? – spytałem, aby przerwać ciszę, która nastąpiła między nami. Chłopak spojrzał na mnie, a w jego oczach błysnęły rozbawione ogniki. No nie gadajcie, że alkohol już dał mu się w znaki.

- Ulubiony kolor? – zadał jedno z podstawowych pytań. 

- Czarny i biały. 

- Ulubiony kwiat? 

- Biała róża. 

- Biała róża? – spytał z kpiną Jonghyun. 

- Owszem. Uważam, że są piękne. Niewinne, ale zarazem niebywale namiętne. Uwielbiam również niebieskie róże, które przedstawiają coś irracjonalnego, gdyż nie można ich uzyskać w naturalny sposób – wytłumaczyłem i dolałem sobie whisky. 

- Coś w tym jest – mruknął i napełnił ponownie szklankę. Uśmiechnąłem się pod nosem, gdyż wszystko szło wedle mojego planu.

~*~

       Resztę wieczoru spędziliśmy na odpowiadaniu na banalne pytania i nim się spostrzegliśmy była pierwsza w nocy, a Jonghyun był w takim stanie upojenia alkoholowego, że lepiej się nad tym nie rozwodzić. 

- Ale Taeminnie nooo – jęknął wtulając się w moje ramię. Westchnąłem zirytowany. 

- Co ty znowu chcesz? – spytałem zmęczony jego marudzeniem. Mogłem w sumie opróżnić jego ciało z krwi, ale wtedy nie byłoby tak ciekawie. 

- Zatańcz dla mnie - uniósł wzrok, wydął dolną wargę i obdarzył mnie spojrzeniem zbitego szczeniaka. 

- Co ty myślisz? Że jestem jakąś tanią ladacznicą, która tańczy na zawołanie? – prychnąłem. 

- Dokładnie tak – chłopak pokiwał energicznie głową. 

- Grabisz sobie Jonghyun, oj grabisz – warknąłem spoglądając na niego spod przymrużonych powiek. Chłopak przybliżył się do mnie, a nasze kolana zaczęły się o siebie ocierać. Poruszyłem się niespokojnie, gdy poczułem, że robi mi się ciasno w spodniach. Co jest do cholery? Dlaczego reaguje jak trzynastolatek napalony na starszą kobietę? 

Dracula || JongTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz