Rozdział 3

623 76 32
                                    



      - Rozbierz się i wejdź do salonu. Przyniosę ci ręcznik – powiedziałem zrzucając przemoczony płaszcz z ramion, gdy znaleźliśmy się w moim mieszkaniu. Jonghyun idąc w moje ślady zdjął z siebie kurtkę. - Daj. Zaniosę je do góry, trochę przeschną. – Wyciągnąłem w jego stronę dłoń, a chłopak wręczył mi swoje ubranie wierzchnie. Skierowałem się w stronę salonu, a następnie schodami w górę. Wszedłem do łazienki i przewiesiłem kurtki przez drzwi kabiny prysznicowej. Spojrzałem w lustro, aby zobaczyć jak się prezentuję, chociaż zawsze wyglądam świetnie.

       Mokre włosy lepiły mi się do czoła oraz polików, ale makijaż pozostał niezmienny. Dobre i to. Chociaż musiałem przyznać, że wilgotne kosmyki nie prezentowały się tak źle. Pokręciłem głową i schyliłem się, aby z szafki pod umywalką wyjąć dwa białe ręczniki. 

       Opuściłem łazienkę i zszedłem na dół, udając się do salonu, a następnie zająłem miejsce obok Jonghyuna na kanapie. Chłopak z zaciekawieniem rozglądał się po pomieszczeniu, a po chwili jego wzrok zatrzymał się na mnie. 

- Trzymaj – wyciągnąłem w jego stronę rękę z ręcznikiem, a mężczyzna od razu zabrał go i zaczął wycierać swoje włosy. Poszedłem w jego ślady i ostrożnie zacząłem trzeć mokre kosmyki. 

- No nie – mruknął Jonghyun. Odjąłem ręcznik od twarzy i spojrzałem na niego spod ciemniej grzywki. 

- Coś się stało? 

- Sądziłem, że chociaż z mokrymi ubraniami i potarganymi włosami będziesz wyglądał mniej idealnie. Myliłem się – westchnął kręcąc głową.

- Nie martw się. Ty też wyglądasz nieźle. – Mój wzrok skierował się na jego klatkę piersiową. Szara, wilgotna koszulka lepiła się do ciała, przez co jeszcze bardziej wyeksponowała mięśnie. Nie sądziłem, że kiedykolwiek jakiś chłopak będzie w stanie mnie tak podniecić i to jeszcze będąc ubranym. 

- Nie zapowiada się, żeby w najbliższym czasie przestało padać – westchnął Jonghyun spoglądając przez okno, a ja poszedłem w jego ślady. Ulewa, zamiast osłabnąć, jeszcze bardziej przybrała na sile, a deszcz bębnił o parapety. 

- Jak coś to mam dużo miejsca do spania – uniosłem lewy kącik ust ku górze. 

- No nie wiem... Znamy się zaledwie ponad tydzień, a to tylko z krótkich rozmów w kawiarni. Praktycznie nic o tobie nie wiem. A co jeżeli jesteś psychopatycznym mordercą? – spytał. 

- Blisko. Jestem osobą, która trzyma niewinne dziewice w piwnicy, a później kąpie się w ich krwi. Nie masz się czego bać, tobie nic nie grozi – uśmiechnąłem się szeroko.

- A co jeżeli zechcesz się przerzucić z dziewczyn na mężczyzn? 

- Chcesz mi powiedzieć, że jesteś niewinnym chłopcem? – spytałem unosząc jedną brew ku górze. 

- N-nie, to nie to – powiedział, a na jego polikach wykwitły delikatnie rumieńce. Naprawdę mnie zadziwiał tym, że w jednym momencie potrafił być pewny siebie, a już w następnym grał niewinnego chłopca. 

        Zaśmiałem się i podniosłem z kanapy.

- Powiedziałeś, że nic o mnie nie wiesz. Teraz jest doskonały czas, abyś się czegoś dowiedział. Pójdę po whisky i będziesz mógł pytać o wszystko, a ja udzielę odpowiedzi. – Skierowałem się w stronę barku. 

- Ale ja nie piję alkoholu – ostrzegł mnie. 

- Od dzisiaj zaczniesz – oznajmiłem i wziąłem z ciemnej komody butelkę whisky oraz dwie kryształowe szklanki. Wróciłem na kanapę i zacząłem nalewać ostrożnie alkohol do szklanych naczyń. Podałem jedną szklankę Jonghyunowi, a drugą wziąłem sobie i rozsiadłem się wygodnie, spoglądając na mężczyznę spod grzywki. 

Dracula || JongTaeOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz