3.

574 24 13
                                    

- Skąd wiedziałeś, że tu jestem? - zapytałam, kiedy razem z Justinem przechodziliśmy przez ulicę w stronę jego samochodu. Nadal nie mogłam dojść do siebie na myśl, że Justin to właśnie on. Czuję, że będą z tego kłopoty.

- Podjechałem pod twoje mieszkanie, chyba twój współlokator był w środku. Powiedział mi o miejscach, w których mogę cię znaleźć. I tak oto jestem. - rzekł humorystycznie posyłając mi uśmiech, którego nie oznajmiłam bo byłam jeszcze trochę nieogarnięta. Jeszcze do mnie nie docierało. Szatyn otworzył mi drzwi do...no właśnie. Do czegoś na co ja nie zarobiłabym przez całe swoje życie. Właśnie wsiadłam do białego Audi, które zrobiło na mnie ogromne wrażenie.

- To Audi R8, szczerze rzadko nim jeżdżę. - odparł ze spokojem odpalając to cudeńko.

- Że co? - zapytałam ze zdziwieniem.

- Mam jeszcze dwa inne samochody. - odpowiedział patrząc na mnie, po czym ruszył z miejsca.

Okej, koleś jest na pewno nadziany i niezwykle seksowny. Czego jeszcze się dowiem?

Drogę przejechaliśmy w kompletnej ciszy. Nikt z nas nie zaczynał żadnego tematu. On był cały czas skupiony na drodze, a jego silne, duże dłonie obie spoczywały na kierownicy. Nie wiedziałam co o tym myśleć. Co jakiś czas tylko zerkał na mnie przez ramię. Ja bawiłam się za to swoimi włosami, kręcąc kosmyki wokół wskazującego palca. Oprócz tego gapiłam się przez okno. Zdawało mi się, że niedługo powinniśmy być na miejscu, ponieważ jechaliśmy przez niezłą dzielnicę, w której zamieszkaniu nawet nie śniłam marzyć. Przyglądałam się z zaciekawieniem nowoczesnym budynkom, pięknym ogródkom i drogim butikom. W końcu czas jazdy dobiegł końca. Justin podjechał pod jeden z domów.

- To tutaj. - odparł patrząc na mnie. - Co? Nie podoba się? - zapytał marszcząc przy tym brwi.

- Nie, jest piękny, naprawdę. - odpowiedziałam. - Myślałam, że mieszkasz w jakieś przeogromnej willi z basenem. - odparłam, chichocząc. Dom szczerze zaparł mi dech w piersi. Na pierwszy rzut oka wydaje się być średniej wielkości, frontowe ściany pokryte są ciemnobrązowymi cegiełkami, z tyłu dostrzegłam, że ściany pokryte były gorzkim brązem. Wszystko ładnie ze sobą grało dając uczucie ciepłego i przytulnego miejsca, do którego ja z pewnością wracałabym z radością.

Justin zaśmiał się po czym wyszedł z samochodu i skierował się w stronę moich drzwi. Otworzył je, a ja wysiadłam.

- Cóż moja żona nie lubi zbytniego przepychu. - Och, żona. - Chodźmy do środka, poznasz ją, a potem omówimy szczegóły.

- Jasne. Nie mogę się doczekać. - pomyślałam, wzdychając ciężko ruszając w stronę domu za Justinem.

Kiedy byliśmy już w środku Jus zaprowadził mnie do salonu, który był nowocześnie urządzony ale zarazem miał coś starego w sobie. Ogólnie stwierdziłam, że wnętrza urządzane były bardziej pod ów żonę, były one bardziej kobiece, subtelne i urządzone w kolorach stonowanych. Najbardziej chyba spodobał mi się kryształowy żyrandol, który miałam nad głową. Pamiętam, że jako mała dziewczynka marzyłam o takim. Teraz w sumie mi już nie zależy.

Justin kazał mi usiąść na kanapie i chwilę poczekać, po czym zniknął za ścianą. Nie czekałam zbytnio długo. Wrócił może po dwóch minutach ale już nie sam. Z kobietą. Była ona niższa od Justina. Miała długie, falowane blond włosy. Na jej twarzy widoczne były pierwsze zmarszczki. Wyglądała mi na dużo od niego starszą. Dziwne. Fakt, była ładna ale na jego miejscu nie chciałabym być ze starszą kobietą. Może go to kręci? "Chan, to nie twoja sprawa!" - włączyła mi się moja podświadoma ja, która odstawiła tę sprawę na bok i skupiła się na obecnej sytuacji.

Dziewięć miesięcyOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz