Prolog "Jak przez sen"

351 31 16
                                    



    Chłodny niedzielny wieczór. Agustino leży sobie w swoim dużym i wygodnym łożu. Podchodzi do niego miłość jego życia i delikatnie całuje go w jego gładkie czółko. Dobrze, że wróciłeś Taemin, brakowało mi ciebie byłem taki samo... – nie zdążył dokończyć, bo jego usta uciszył namiętny pocałunek. Nagle poczuł, że jest cały mokry. Otwiera oczy, ale nie widzi już swojego ukochanego. Stoi nad nim jego mateczka, a w ręku trzyma puste wiaderko. Wstawaj leniwy grubasie i weź się do roboty! - wyskrzeczała matka. Zaraz zaraz... – Opowiedział jakby nieobecny Egurolla i wrócił do swoich marzeń sennych, do swojego Taemina.

Nieosiągalne Marzenia [Taegustin]Место, где живут истории. Откройте их для себя