Rozdział 10

3.8K 242 151
                                    


Większość czasu mijała Noemi względnie spokojnie, udawało jej się nawet unikać Hidana. Czytała zwoje z zapomnianymi technikami, grała z Deiem w karty, czyli jednym, a raczej dwoma słowami - omijała kłopoty. Nadszedł jednak dzień, kiedy niemalże całe Akatsuki było w organizacji. Z takiej wspaniałej okazji, postanowili, że urządzą imprezę, bo podobno dawno takowej nie było. Oczywiście szatynka została na nią wyciągnięta, bo Dei nie wyobrażał sobie, jak to można opuścić popijawę.

Rozsiadła się więc dosyć nieśmiało, acz wygodnie na kanapie między Deidarą, a Kisame.

-No to co, pijemy? - zapytał rozładowany blondyn.

Pan ryba ochoczo przytaknął. Wyjął browsy i zaczął rozdawać wszystkim, którzy byli w pomieszczeniu. Przy dziewczynie jednak zawahał się.

- No nie wiem czy Pein byłby zadowolony.... - mruknął z piwem w połowie drogi do szatynki. Skoro już tu przyszła, to oczywiście, że będzie pić. Nigdy wcześniej tego nie robiła, gdyż nie miała ku temu po prostu okazji.

- Co o tym myślisz Itachi? - spojrzał na czarnowłosego, który niechętnie wzruszył ramionami

- Niech robi co chce. - Burknął i otworzył swoje piwo, upijając spory łyk. Kisame zawahał się, ale w końcu wręczył zirytowanej dziewczynie napój.

- Co złego to nie ja - odarł z uśmiechem. Szatynka jeszcze nigdy nie piła, ale nie mogła wyjść na miękką. Chciała za wszelką cenę udowodnić, że nie jest dzieckiem, za które uważał ją Pein i większość Akatsuki. Wiedziała, że jeśli rudy się dowie, będzie miała problemy, ale w tej chwili mało się to liczyło, bo przecież nie było go w siedzibie. Wzięła porządny łyk. Skrzywiła się lekko.

-Gramy w butelkę?- wykrzyknął Deidara. Spora część osób spojrzała na niego kpiąco.

- Rozbieraną? - dodał z nadzieją lekko spłoszony chłopak. Tobi wybuchnął śmiechem. Pochylił się z tyłu kanapy tak, że jego głowa znajdowała się między blondynem a szatynką.

- Są jeszcze trzeźwi, zaczekaj, aż trochę popiją - mruknął zamaskowany. Deidara prychnął. Dlaczego z nimi da się bawić tylko po pijaku? Tacy drętwi ludzie. Spojrzał na Noemi siedzącą obok. Dzisiaj nie mógł przesadzić z alkoholem. W końcu, w razie czego ktoś musi ją stąd zabrać. Nie tylko ze względu na rozkaz pilnowania jej, ale także dlatego, żeby nie zrobiła czegoś, czego będzie żałować. Jednak postanowienie chłopaka szybko runęło w gruzach.....

_ Spora ilość opróżnionych butelek później_

- To co, chłopaki gramy w tą butelkę? - wybełkotał rozradowany blondyn. Tym razem nikt nie spojrzał na niego dziwnie. W sumie to on i tak mało wypił. Większość, która już prawie zasypiała, entuzjastycznie przyjęła pomysł Deia. Kisame wstał, żeby usiąść na podłodze w kółeczku, tak jak robi się to przy grze w butelkę. Jednak zrobiwszy pierwszy krok, stanął na puszkę po napoju procentowym, syknął, zachwiał się i przewrócił z powrotem na kanapę, oblewając przy tym Hidana piwem, które uprzednio trzymał w dłoni. Ten tylko wybuchnął śmiechem i zrzucił z siebie płaszcz Brzasku. Oczywiście nie miał pod nim koszulki. Wszyscy więc mogli podziwiać jego idealnie wyrzeźbiona klatę.

- Wow- wyszeptał Deidara

- Mogę dotknąć?- wykrzyknął rozmarzonym głosem i ruszył w kierunku białowłosego. Niestety on, podobnie jak wcześniej Kisame, również nie dotarł do swojego celu. Plącząc się o płaszcz zrzucony przez Hidana, runął na kolana, twarzą wprost na jego krocze. Gdyby nie to, że spożył trochę za dużo wiadomego napoju, pewnie zaczerwienił by się i szybko podniósł. Jednak nic takiego się nie stało. Blondyn faktycznie próbował się podnieść, co tylko pogorszyło jego i tak niezbyt ciekawą pozycję.

To Tylko Kwestia Interpretacji [Itachi x OC]Nơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ