Rozdział Trzeci "Nie radzę Ci być przeciwko mnie."

423 48 34
                                    

Przez chwilę nie wiedziałem, co powinienem odpowiedzieć słodkiej szatynce. Zanim zdążyłem spytać, o co jej chodzi, usłyszałem otwieranie drzwi. Uniosłem głowę i zauważyłem żonę swojego szefa.
- Szukałam cię Blanca - powiedziała z szerokim uśmiechem, siadając obok niej. - Nie powinnaś wychodzić bez powiadomienia mnie i do tego w piżamce - oznajmiła, chichocząc. Matko... obie są takie słodkie i piękne. Dwie krople wody. Patrzyłem na nie, jak zahipnotyzowany, dopóki jedna z nich nie wybudziła mnie z transu.
- O czym rozmawialiście? - spytała ciekawa blondynka.
- O tym, że będę się wami opiekował. Przepraszam, ale muszę już iść. Do zobaczenia - pożegnałem się, wstając. Odszedłem, czując na sobie cały czas ich wzrok. Jestem ciekawy, co miała na myśli jej córka. Mam nadzieje, że uda mi się to z nią wyjaśnić następnym razem. Sam na sam. Jest mądrą dziewczynką. Zamknąłem bramę i wszedłem do samochodu, zapinając od razu pasy.
- Coś długo ci to zajęło - powiedział mój przyjaciel, przyciszając radio.
- Rozmawiałem z ich córką - odpowiedziałęm krótko i na temat.
- Jak w ogóle udało ci się dostać dla nas pracę? - spytał ciekawy, odpalając auto.
- Po prostu mam farta. Przy okazji jesteś moim dłużnikiem. Mamy pracę dzięki mnie i następnym razem nie mów, że odpowiada za nas jeden - Śmieję się krótko. - Ruszaj, trzeba się spakować - dodałem. Mogę to uznać za nowy etap życia. Oczywiście ten lepszy.
- Co o nich sądzisz? - spytał.
- O Nicole? Jest piękną.
- Ktoś ci się spodobał - powiedział śmiejąc się.
- Spadaj, ma męża. - Uderzam go w ramię. - I córkę. Wygląda na grzeczną, a takie dziewczynki nie bawią się w zdrady. - Wzdycham cicho.
- Ty lepiej też się nie baw, jeśli chcesz mieć pracę - oznajmił poważnie, skręcając. Przecież ja nie chcę żadnego romansu, po prostu mi się spodobała. Nie może? Jestem w końcu facetem, któremu podobają się niestety za wysokie partie.
- Jack sądzi, że go zdradza i chce, bym się tym zajął. - Przykuwam w końcu jego uwagę.
- Serio? Czyli, jednak nie jest taka grzeczna. - W jego głosie słychać rozbawienie.
- Czy ja wiem... jakoś wątpię, że go zdradza. Histeryzuje - powiedziałem. Gdy dojechaliśmy do domu, pierwsze co zrobiłem to włączenie komputera. Chcę się czegoś dowiedzieć o moim szefie i jego rodzinie. Jak mogłem nie poznać? Nicole jest pisarką oraz aktorką. Bardzo lubię czytać jej książki. W kilku serialach też ją widziałem, dlatego jej twarz była mi tak znajoma. Dzięki przyjacielowi Zacka umiałem wchodzić na takie strony, do których nie każdy ma dostęp. Tu się dowiaduje więcej rzeczy o różnych ludziach...
- To, co zrobimy z tym mieszkaniem? - spytałem przyjaciela, pakując się.
- Na razie trzeba oddać klucze. Nie będę płacił za nie, nie mieszkając tu - odpowiedział. Ma rację. Oddamy kluczyki, a jak nas zwolnią, znajdziemy inną miejscówkę.
- Gotowy? - Pakuje ostatnią walizkę.
- Już dawno. Nie potrzebuję tylu rzeczy co ty - powiedziałem rozbawiony. Ja mam tylko dwie walizki, a on cztery. Naprawdę nie wiem, na co mu tyle ubrań jak w połowie ubrań nigdy go nie zobaczyłem.
Usiadłem na pustym łóżku i przymknąłem oczy zmęczony. Niedawno dzwonił do mnie Jack, mówiąc, że mamy być u niego najpóźniej o dziesiątej. Już się nie mogę doczekać kolejnego spotkania z jego żoną...

Nicole :
Wróciłam z córką do domu i udałam się z nią, do jej pokoju.
- O czym rozmawiałaś z tym panem? - spytałam ciekawa, robiąc jej warkoczyki.
- Wydaję się miły - powiedziała, zmieniając temat. Jak zwykle...
- Kochanie, mi możesz zaufać - zapewniłam całując jej czoło.
- Wiem mamusiu, po plostu to... tajemnica między mną a tym panem - skomentowała, kładąc się.
- Niech ci będzie... jutro zaczynają tutaj pracę, mam nadzieje, że nie będziesz robić im kawałów. - Przypominam sobie, jaka była kiedyś niegrzeczna. Może nieco zmądrzała.
- Przepraszałam cię już za to mamusiu - powiedziała, ziewając.
- Wiem, po prostu uprzedzam. Dobranoc. - Gaszę lampkę. Przymknęłam drzwi nie do końca i poszłam do swojej sypialni. Sama nie wiem, co we mnie wstąpiło. Gdy tylko tu wszedł... poczułam takie dziwne uczucie, a to, co powiedziałam? Nie powinnam, mąż się wściekł. Nie ma już o co robić scen zazdrości? Przyjeżdża na weekend i udaję dobrego męża. Śmieszne. Do tego oczekuje, że nie będę go zdradzać. Wiem, co zyskałam dzięki niemu, ale nie będę mu się za to odwdzięczać przez całe życie. Nie widzę takiej potrzeby. Jestem kobietą i wolno mi pragnąc, pożądać kogoś, kto nie jest moim mężem.
Jego rodzice mieli rację co do tego, że nie jestem najlepszą partią, ale to, co my czujemy, jest najważniejsze. Wtedy bardzo się kochaliśmy. Teraz ta miłość... stała się inna. Nie czuję tego, co kiedyś, ale jeśli bym chciała go zostawić, to straciłabym wszystko. W końcu wiem, jaki jest Jack. Jeśli coś nie idzie po jego myśli, nie jest dobrze. Uderzył mnie już nie raz, podejrzewając mnie o zdradę, ale zostawienie go byłoby czymś gorszym. Mogłabym się wtedy pożegnać z życiem. Nie za ciekawie, prawda?
Wzięłam z szafki spodenki i koszulę Jacka, po czym wzięłam prysznic...

Let Me Love You Where stories live. Discover now