4

3.4K 225 60
                                    

Jeff stał chwilę w bezruchu. Patrzył tempo na czarnowłosą dziewczynę w drzwiach, upewniając się, że się nie przewidział. W końcu się ocknął.

- Czego znowu chcesz? - rzucił sucho, starając się nie krzyczeć, żeby nie obudzić blondyna.

- No wiesz, przemyślałam to sobie i stwierdziłam, że to się może udać. - powiedziała spokojnie, opierając się o framugę drzwi.

- O czym ty mówisz? Nie mam zamiaru, mieć czegokolwiek z tobą wspólnego. Wynoś się już. - odpowiedział podenerwowany.

- Przecież ci się podobało. - wymruczała, chcąc podejść bliżej.

- Żałuję tego, rozumiesz?! Odwal się w końcu! - stracił do niej nerwy i krzyknął.

Dziewczyna odgarnęła swoje długie, czarne włosy i lekko zmarszczyła brwi. Była ubrana w równie czarną, krótką, obcisłą sukienkę. Na nogach miała wysokie szpilki, jednak i tak była w nich niższa od Jeff'a.

- Spokojnie kochanie, zdążysz jeszcze wyładować emocje. - zakpiła, podchodząc naprawdę blisko.

Chłopak zaczął cofać się w tył, nie chcąc stać tak blisko niej. Jednak, napotkał za sobą stół, uniemożliwiający mu odsunięcie się dalej. Zdenerwowany, zacisnął dłonie na jego krańcach, przeklinając w myślach.

Jane, jedynie obserwowała to wszystko z uśmiechem, ciesząc się, że się jej udało. Teraz, z czarno włosym dzieliła ją naprawdę niewielka odległość.

W tym samym czasie, Ben'a obudziły krzyki. Blondyn zaspany usiadł na łóżku, zdając sobie sprawę z tego, że nie leży już obok Jeff'a. W pokoju było ciemno, jednak paliła się lampa przy drzwiach frontowych. Chłopak słyszał rozmawiające ze sobą głosy, jednak nie mógł zrozumieć słów. Kiedy jego wzrok się wyostrzył, ujrzał nieznajomą mu, czarnowłosą dziewczynę, prawdopodobnie, kłócącą się o coś z Jeffem.

Nagle rozmowa ucichła. Ben szybko spojrzał  na Jeff'a i nieznajomą. Jednak, szybko odwrócił wzrok, a jego oczy zaszły łzami. Nie wiedział, czemu tak zareagował, ale czuł się okropnie. Czuł, zazdrość? Nie, czuł coś gorszego niż zwykłą zazdrość. Czuł się wykorzystany, zdradzony. Mimo, że tak na prawdę nie wiele łączyło go z Jeffem, chłopak czuł coś do niego. A teraz, jego serce pękało na milion kawałków. Zaczął płakać jeszcze mocniej, nie mogąc tego powstrzymać. Myślał nad tym, jak głupi był, że go pokochał.

Przez jego głowę przebiegało miliony myśli. Jeszcze raz spojrzał na nich, chcąc sprawdzić czy aby się nie pomylił. Jednak, oni nadal tam stali. Całując się. Sprawiając, że Ben miał po prostu ochotę umrzeć.

Szybko wstał, czując jak jego ciało ogarniają dreszcze. Szybko wybiegł z domu przez otwarte drzwi, wymijając parę. Biegł przez las najszybciej jak umiał. Nie wiedział do końca gdzie, ale po prostu chciał być jak najdalej od Jeff'a. Usłyszał za sobą krzyki czarnowłosego, jednak zignorował je. Potykał się o kamienie i wystające korzenie na drodze. Ledwo łapał oddech, przez słone łzy ściskające jego gardło.

Zaczęło robić mu się słabo a jego nogi plątały się. Upadł zrezygnowany na twardą i zimną ziemię. Starał się uspokoić oddech. Przetarł rękawem oczy, jednak wzrok nadal miał rozmazany. Drzewa szumiały wzbudzając niepokój. Jesienny wiatr przedzierał się przez las, przyprawiając Ben'a o dreszcze. Po raz kolejny chłopak nie wiedział gdzie jest. W sumie, mógł przyznać, że gubienie się było dla niego normalne.

Rozejrzał się wokół siebie, ale jedyne co mógł dostrzec to ogromne drzewa otaczające go. Przez to, że była noc, blondy i tak mało widział, co w cale mu nie pomagało. Oparł się plecami o najbliższy pień, podkulając nogi.

W głowie, cały czas miał obraz całującego się Jeff'a z czarnowłosą. Łzy znowu napłynęły mu do oczu. Zaczął szlochać, kładąc głowę na swoich kolanach. Dopiero teraz zauważył, jak szybko biło jego serce.

Good Night.『Yaoi | Ben × Jeff』✓Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz