Rozdział 10

85 9 1
                                    

Wstałam i usłyszałam że po domku już krzątają się dziewczyny. Ubrałam się i wyszłam z pokoju do dziewczyn. Megan siedziała z kuchni i piła poranną kawę, a Katie szukała czegoś w swojej torbie.

- Hejka - Przywitałam się z Meg i zabrałam się za robienie kawy dla siebie. - A z Katie co ?

- Chłopcy postanowili zabrać nas na skałki i się powspinać.

- Serio? Zgaduje że był to pomysł Toma i może trochę Nathana, lubią się wspinać. - Zalałam kawę i wsypałam cukier i wlałam mleko. Usiadłam przy stole obok Meg.

- A że dzisiaj oni wybierają co robimy to widzisz co wymyślili. - Westchnęła. Do kuchni wpadła Katie w leginsach i zwiewnej koszulce.

- Tak mogę iść na skałki?

- Myślę że będzie to najwygodniejszy strój na skałki. - odpowiedziałam. - Ale zwiąż włosy. Będzie Ci się lepiej chodzić i nie będą przeszkadzać.

- Skąd wiesz? - spytałam kiedy próbowała robić kucyka.

- Kiedyś wuja i matka Natha zabrali mnie i jego w góry. Tam mnie wszystkiego nauczył jego wuja.

- A tak przy okazji. Nie wiesz może czy Nathan ma dziewczynę?

- Z tego co wiem... to nie. A co?

- No wiesz, jest przystojny, zabawny. Może ja mu też się spodobałam. Spróbuje podczas tego wyjazdu się do niego jakoś zbliżyć. I może coś z tego wyjdzie.

- ymm.... On... To znaczy. - Przerwało mi wejście chłopaków do domku. Dzięki Bogu. Nie wiedzieć czemu poczułam dziwne ukłucie w piersi kiedy ona powiedziała te wszystkie rzeczy na temat Nathana. Posmutniałam trochę i nie wiedziałam dlaczego.

- To jak gotowe? - Spytał Tom.

- Prawie, pójdę się tylko przebrać i możemy iść. - Poszłam szybko do pokoju zamknęłam drzwi, wzięłam parę głębokich wdechów i poszłam się przebrać.

Na skałkę szliśmy pieszo. Nie chciałam iść z przodu więc zostałam w tyle, sama. Nie wiem co mi się stało, nadal w głowie miałam te zdanie "No wiesz, jest przystojny, zabawny."  Wiem że jest przystojny, zauważyłam to. " Może ja mu też się spodobałam. Spróbuje podczas tego wyjazdu się do niego jakoś zbliżyć."  A co jeśli ona się do niego zbliży i on zakocha się w niej. Em, co się z tobą dzieje? Przecież, co cie to obchodzi.?

- Coś się stało? - Wyrwał mnie głos Natha. Spojrzałam na niego i znów poczułam to głupie ukłucie.

- Ja... em nic. - Odpowiedziałam trochę zakłopotana.

- Jesteśmy na miejscu. - Krzyknął Tom.

Rozłożyliśmy się i zauważyłam że Nathan idzie w moją stronę. Muszę zachowywać się normalnie, przecież to mój przyjaciel. Tylko przyjaciel. na samą tę myśl znów posmutniałam, ale musiałam nakleić na twarz uśmiech.

- Hej, pomóc ci założyć liny?

- Z chę.... - Nie dokończyłam bo przerwała mi Katie jednym z tych słodkich głosików.

- Nathan, pomożesz mi z linami. - Niechętnie odwrócił się w jej stronę a potem znów na mnie.

- Idź, ja dam sobie radę. - Jeszcze chwilę mi się przyglądał, ale potem poszedł do Katie.

Wszyscy już zaczęli wchodzić na skałkę. Tom z Meg byli wyżej od wszystkich, potem Nathan pomógł wejść Katie, jego dłonie zaciskały się na jej biodrach i mi zrobiło się niedobrze.
Zauważyłam również jak Lucas posmutniał na ten widok. Cierpiał gdyż podobała mu się Katie. Podeszłam do niego z propozycją wspólnego wspinania. Nie chciałam żeby był sam.

- Dobrze - powiedział i jeszcze raz obejrzał się na Katie.

- Chodź Lucas, wejdziemy kawałek dalej. - Chciałam jeszcze z nim porozmawiać.

Podczas tej rozmowy Lucas zrobił się bardziej smutny.

- Przecież nie mogę wybierać z kim będzie się spotykać. - powiedział.

- Lucas, a może powiesz jej co czujesz? Jak na razie to tylko ja wiem co do niej czujesz.

- A czy widzisz jak ona patrzy na tego Nathana. W sumie co sie dziwić, chłopak jest przystojny. Nie mam z nim szans. - I wspiął się trochę wyżej niż ja dając mi do zrozumienia że nie ma ochoty dłużej o tym rozmawiać.

Wszyscy wspięli się już na sam szczyt i czekali na mnie. Ja byłam dopiero w połowie drogi. Długo się nie wspinałam i nie miałam wprawy. Krzyknęłam do reszty żeby na mnie nie czekali i wspinali się dalej. Zgodzili się, a ja zostałam sama.

Kiedy byłam blisko do półki skalnej, stopa mi się poślizgnęła i kiedy położyłam ją na wygięciu skały, ona sie ukruszyła a ja straciłam grunt pod nogami. Nawet nie wiem kiedy ręce puściły górną część i spadłam.

Where are you now? I N.S. cz.1Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz