Rozdział.29.

10.9K 567 22
                                    


Jego słowa były dla mnie jak wiadro zimnej wody. Zepchnąłem go z siebie w efekcie czego wylądował obok mnie, widocznie nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Tym razem to ja zacząłem atakować. Gryzłem go raz za razem by po chwili wbić mu zęby w tętnicę na szyi, rozszarpałem mu gardło i patrzyłem jak ucieka z niego życie. Przemieniłem się w człowieka.

- Nie pozwolę ci dotknąć mojej rodziny.

Odwróciłem się i spojrzałem na Kate. Siedziała i kołysała się trzymając mocno kolana. Podbiegłem do niej szybko i wziąłem ją na ręce, owinęła nogi woku moich bioder. Przytuliłem ją do siebie i wtedy zaczęła płakać.

- Skarbie cichutko.- głaskałem ją po plecach- Wszystko będzie dobrze.

- Tak bardzo się bałam.- wyszlochała w mój tors- Bałam się, że coś ci się stanie.

Zatkało mnie. Nie bała się o życie swoje czy też dziecka. Bała się o mnie.

- Och maleńka.- usiadłem na łóżku i odchyliłem jej głowę by spojrzeć w jej piękne oczy- Jestem tu, nic mi nie jest.

- Kocham cię Joey.- powiedziała i na nowo się rozkleiła

- Ja ciebie też skarbie. Ja ciebie też.

*************************

        *Miesiąc później*

To już dzisiaj. Dzisiaj przybędą do nas moi dziadkowie. Wujek Nathan odnalazł ich w lochach stada Davida. Nareszcie moja rodzina jest w komplecie. Stoję właśnie z Kate przy głównej bramie. Brzuszek mojego maleństwa troszkę już urósł z czego jestem bardzo zadowolony. Nagle na posesję wjeżdża czarna limuzyna, zatrzymuje się przy nas i wychodzą z niej babcia z dziadkiem.

- Joey.- krzyczy babcia i rzuca mi się na szyję- A kim jest tak śliczna dziewczyna?- pokazuję na Kate

- To moja partnerka.- mówię z dumą w głosie

- Tak si cieszę, że znalazłeś swoją mate. A gdzie jest Rose?- pyta i się rozgląda wokoło

- Ona nie ż-żyje.- pod koniec zdania głos mi się załamuję

- Jak to?- w oczach babci powstają wielkie łzy, dziadek bierze ją w ramiona i przytula

- Nie płacz Alex, nie płacz.- szepcze jej na ucho, stara się być dzielny ale widzę tą jedną łzę spływającą po jego policzku.- Jak to się stało?

- Półtora roku temu została zamordowana razem z ojcem przez Davida.

**************************

Dziadkowie z wielkim trudem przyjęli śmierć córki. Siedzimy w ciszy. Nagle babcia wstaje i pochodź do mojej partnerki. Kładzie jej rękę na brzuchu. Pod wpływem jej dotyku dziecko w łonie Kate się porusza.

- To chłopiec.- mówi babcia z uśmiechem

- Skąd pani wie?- pyta zaszokowana Kate

- Drugi też.

- Co?- pytamy oboje

- Drugie dziecko to też chłopiec.

- Ale jak to?- jestem zaskoczony tą nowiną

- Będziecie mieć bliźnięta.


******************************

Hejcia cukiereczki!

Za chwilę pojawi się epilog tylko go jeszcze raz sprawdzę ;)

Pozdrawiam Daga <3

Mate - NiemożliweOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz