22

1.1K 114 40
                                    

Po trzech godzinach spacerowania w kółko po tych samych sklepach, sprzeczania się o to, co powinniśmy kupić bliźniakom na osiemnaste urodziny, zaczepek Andy'ego, mojego ignorowania ich i narzekań Timmy'ego - który jak na typowego przedstawiciela płci męskiej przystało, nienawidził zakupów - w końcu znaleźliśmy idealne prezenty i z tej okazji wybraliśmy się do McDonald's. Szczególnie ucieszyło to Tima i mnie, ponieważ ostatnią rzeczą, jaką zjadłam, był wczorajszy obiad. Tak, byłam obrażona na ojca tak bardzo, że wolałam siedzieć w pokoju i głodować, niż zejść do kuchni i spotkać go po drodze.

Samo zamawianie jedzenia dla każdego z nas nie zajęło dużo czasu, ponieważ o godzinie dwunastej w poniedziałek większość dorosłych była w pracach, a nastolatkowie pewnie odsypiali weekendowe imprezy, więc przed nami w kolejce były tylko trzy osoby. Jedzenie posiłków też nie trwało długo, bo po trzygodzinnej bieganinie każdy z nas był głodny.

- Idę do łazienki. - oznajmiłam zaraz po zjedzeniu ostatniej frytki, wstając od stołu. Zerknęłam na Charlotte, próbując dowiedzieć się, czy chce iść ze mną,  jednak pokręciła przecząco głową i wróciła do rozmowy z Joe, natomiast Timmy był tak zajęty oglądaniem zabawki z zestawu Happy Meal, że chyba nawet nie słyszał moich słów.

- Ja też pójdę. - usłyszałam za plecami głos Biersacka, przez co zaklęłam pod nosem. Całe szczęście, że damskie i męskie toalety były osobno.

Weszłam do urządzonej w ciemnych odcieniach brązu łazienki i umyłam ręce. Następnie przejrzałam się w lustrze i szybkimi ruchami palców przeczesałam lekko splątane włosy. Pomimo dość grubej warstwy korektora pod oczami nie wyglądałam zbyt dobrze, jednak czego innego mogłam się spodziewać po niezbyt dobrze przespanej nocy? Byłam w trakcie nanoszenia kolejnej warstwy kosmetyku, kiedy drzwi się otworzyły.

- Jednak przyszłaś? - zapytałam, odwracając głowę w stronę dziewczyny. - A wiesz, że męska łazienka jest obok? - dodałam, kiedy zorientowałam się, że to nie Charlotte, a Andy.

- Wybacz, myślałem, że to łazienka dla facetów w sukienkach. - odpowiedział, niepewnie kładąc dłoń na blacie. - Coś się stało?

- Co miało się stać? - odpowiedziałam pytaniem, opierając się plecami o ścianę.

- Nie wiem. Pytam, bo prawie wcale się do mnie nie odzywasz i przez cały czas trzymałaś się z tym osłem. - powiedział, przyglądając mi się uważnie, jakby próbował wyczytać coś z mojej twarzy. - Mam na myśli Joego, nie Tima. - sprostował, podchodząc bliżej mnie. - Jesteś na mnie zła?

- Nie. Dobra, może trochę. Ale nie sądzę, żeby ta łazienka była odpowiednim miejscem na rozmowę. - odparłam, rozglądając się wokół. Andy zrobił jeszcze jeden krok w moją stronę, przez co teraz dzieliło nas nie więcej niż dziesięć centymetrów, a ja czułam się, jakby moje serce miało zaraz wyskoczyć z klatki piersiowej.

- W takim razie pozwól, że o coś zapytam. Naprawdę uważasz, że jestem seksowny? - zapytał, przez co na chwilę zamarłam. Nie mogłam skłamać, bo od razu by to zauważył, a nie chciałam przyznawać, że naprawdę tak było.

- Wydaje mi się, że uważanie swojego przyjaciela za seksownego byłoby wykraczające poza przyjacielskie normy lub coś podobnego. - odpowiedziałam, lekko zadzierając głowę do góry, by móc spojrzeć Biersackowi w oczy. Przez chwilę wyglądał, jakby cała pewność siebie z niego wyparowała, jednak nie trwało to długo.

- Wykraczające poza przyjacielskie normy. - powtórzył, przenosząc wzrok z mojej twarzy na podłogę. Po kilku sekundach ponownie spojrzał w moje oczy, a następnie na usta, przygryzając swoje. - Co byś zrobiła, gdybym cię teraz pocałował? - zapytał cicho.

Forbidden || A. BiersackOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz