Podjął decyzję! Dalej nie miał stuprocentowej pewności czy słuszną, jednak wierzył, że tak. Robił to dla dobra swojej rodziny. Teraz jeszcze musiał porozmawiać z Harrym i poinformować o tym co postanowił.
Kierował się do dawnego biura Desa, z którego aktualnie korzystał Harry. Chciał jak najszybciej poinformować go o swojej decyzji. Im szybciej tym lepiej. Chciał zapukać, kiedy drzwi zostały gwałtownie otwarte i stanął w nich kędzierzawy. Zaraz za nim mógł zobaczyć Liama i Nialla.
- Louis? – nie spodziewał się zobaczyć za drzwiami szatyna – Stało się coś?
- Um...chciałem porozmawiać.
- Czy to pilne? Właśnie...
- Coś się stało? – dopiero teraz zauważył, że Harry jest poddenerwowany.
- Um...mamy Walkera – nie był pewny czy dobrze robi mówiąc Louisowi, jednak uznał, że szatyn ma prawo wiedzieć.
- Co? Harry, ty...
- Jedziemy go dorwać – przesunął się, aby Liam i Niall mogli już iść do samochodu.
- Ale... - nagle poczuła jak ogarnia go strach, na myśl, że Harry ma spotkać się z mężczyzną, który im grozi. Chciał go poprosić, aby nie szedł, jednak kędzierzawy mu przerwał.
- Louis, robię to dla waszego bezpieczeństwa, dla nas – pocałował niższego w czoło – Porozmawiamy jak wrócę – wyminął go i chciał odejść, ale zatrzymała go drobna dłoń, chwytająca jego nadgarstek. Zatrzymał się z zaskoczeniem patrząc na męża. Louis ujął jego twarz w swoje drobne dłonie i zrobił coś, co jeszcze bardziej zaskoczyło kędzierzawego – pocałował go. Był to krótki pocałunek, ale oddający wszystkie uczucia, jakie tkwiły w Louisie – niepewność, strach i miłość.
- Bądź ostrożny – Louis miał ochotę płakać, ale postanowił nie robić tego przy Harrym.
- Będę – zapewnił – Kocham cię – jeszcze raz pocałował go w usta, delikatnie pogłaskał po brzuchu i odszedł.
*****
- Harry, jesteś pewny? – Liam zajmował miejsce kierowcy i niepewnie spoglądał na przyjaciela. Siedzieli w samochodzie, nieopodal małej leśniczówki, znajdującej się jakieś 30 kilometrów od Londynu. To podobno tutaj ukrywał się Walker.
- Tak – powiedział twardo.
- Może jednak lepiej wróć do Louisa i Connora? – próbował go przekonać.
- Nie – był pewny tego co chce zrobić i nie miał zamiaru zmienić zdania. Musiał mieć pewność, że wszystko pójdzie dobrze, a jego rodzina będzie bezpieczna.
- Wiesz, że to może okazać się zasadzką – Niall również nie odpuszczał.
- Wiem – wycedził, coraz bardziej zirytowany tą rozmową – Dla Louisa i dzieci zaryzykuję.
- W porządku - w końcu postanowili odpuścić – To idziemy.
- Nie – zaprotestował, nim jego przyjaciele zdążyli wyjść z samochodu – Ja idę, wy zostajecie.
- Nie ma mowy – Niall był oburzony.
- To rozkaz – jego głos nie znosił sprzeciwu – Bądźcie uważnie i w razie czego wkroczcie. Jednak, jeśli coś pójdzie nie tak, uciekajcie. Rozumiecie?
- Ale...
- Rozumiecie?
- Tak.
*****
YOU ARE READING
Who are you?
FanfictionOpis: Harry nie podejrzewał, że sekret wyjdzie na jaw, niszcząc przy tym jego życie. Ostrzeżenie: Miłość męsko-męska, mpreg, Autorka: Nie mam pojęcia co mnie podkusiło, aby już teraz zacząć publikować. Mam chyba chwilowe zaćmienie umysłu i w tym...
Rozdział 10
Start from the beginning