"Dramione - niechciany obrońca" rozdział 9

3.4K 133 12
                                    

- Wiktor? A co ty tutaj robisz? - zdziwiła się Molly Weasley, nakrywając do stołu w niewielkiej kuchni, kiedy wszedł do niej Krum.
- Ja przyszedł się spytać, czy wy coś już wjecie o mojej Hermijonie? - mruknął przygnębiony. Minął już tydzień odkąd Gryfonka została porwana, a chyba jeszcze nic nie ruszyło w jej sprawie.
- Nie - powiedziała kobieta ponuro. - Nadal nic nie wiemy. Bardzo mi przykro.
- Mamo! Co on tutaj robi? - zapytał bojowo Ron, stając w drzwiach do kuchni.
- Przyszedł spytać o Hermionę.
- Tak, nie dziwię się, skoro pozwolił, by mu ją porwali - sarknął rudzielec.
- Ron! - oburzyła się kobieta.
- No co? Przecież taka jest prawda!
- Wyjdź, bardzo cię proszę...
- Co? Ale mamo? Nie zostawię cię samej z nim!
- Proszę cię, żebyś stąd wyszedł! Poradzę sobie, a ty idź do swojego pokoju, Ron. - głos pani Weasley choć smutny, znamionował, że kobieta jest zła. A Ron wiedział, że wtedy nie należy z nią pod żadnym pozorem zadzierać. Z wściekłą miną, że został po raz kolejny upokorzony przy Bułgarze, rzucił mu pogardliwe spojrzenie i zawrócił w stronę schodów, którymi ruszył do swojego pokoju.
- On ma racju. Ja ne zdołał uchronić Hermijony, a teraz nawet nie wiem, czy ja ją odzyskam - powiedział smętnie i zanim Molly zdołała go jakoś powstrzymać, wyszedł z domu, kierując się na jego tyły, ku zarośniętemu ogrodowi, w którym spotkał zasmuconego Pottera.
- Ty tutaj? - zdziwił się Harry, robiąc mu miejsce na ławce, na której siedział.
- Ja pytał o Hermijonę.
- Jeszcze nic nie wiemy.
- Wiem - powiedział uczeń Durmstrangu. - Ja już nie wiem, co mam robić. Wszystku mi ją przypomina.
- Odnajdziemy ją i odbijemy - rzekł Harry. - Obiecuję.
- Ty? - prychnął wzburzony nagle Krum. - Przecież ty nawet nie zdołał pokonać Tegu, Któregu Imjenja Ne Wolnu Wymawjać! Nie żartuj, proszu! - jego bułgarski akcent wzmógł się w wyniku wzburzenia. Przez twarz Pottera przemknął cień złości.
- Nie wierzysz we mnie? - zapytał trochę beznadziejnie.
- Nie wjem! Ty już miał tyle szans, by go zabjić i nic. Tu co ja mam myśleć?
- Nie wiem. - Harry wzruszył szybko ramionami. - Ale będę się starać, bo co mi pozostaje?... Muszę już iść.
Wstał szybko z ławki i opuścił Wiktora, kierując się ku Norze, z której niedługo potem chyłkiem wyszła Ginny. Cichaczem podeszła do smutnego chłopaka i delikatnie położyła mu dłonie na ramionach. Wzdrygnął się, jak człowiek zbudzony z głębokiego snu i spojrzał na nią, a kiedy przez dłuższą chwilę się nie odzywała, zapytał:
- Tak?
- Tęsknisz za Hermioną - ni to zapytała, ni stwierdziła dziewczyna.
- Bardzu - powiedział szczerze. - Jak za nikim innym - dodał.
- Przykro mi, że straciłeś ją w taki sposób - odparła, siadając niezwykle blisko niego.
- Mam nadzieju, że ja ją jeszcze odzyskam.
- Chyba nie łudziłabym się na twoim miejscu - mruknęła cicho, doskonale wiedząc, że ją usłyszy.
- Co? O czym ty mówjisz? - zdziwił się.
- Nooo... Skoro mój starszy i lepiej władający magią brat się stamtąd nie wyrwał, to niestety wątpię, by jej się to udało - wyjaśniła, przybierając smutną minę.
- Ne mów tak! - zaprotestował gorąco. - To najmądrzejsza czarownica od czasu Roweny Ravenclaw! Jestem pewny, że sobie tam poradzi.
- O ile przeżyje!
- Chyba ty ne chcesz, by Hermijona wróciła, co? - warknął.
- Chcę! Tyle że mocno mnie zraniła, zdradzając Rona - przyznała niechętnie.
- Ja myślał, że ty ne masz do niej o to żalu - zdziwił się niebotycznie.
- Sama czasami siebie nie rozumiem - uśmiechnęła się do niego niepewnie, przysuwając się jeszcze bliżej. - Ale wydaje mi się, że przy tobie mogłoby mi to minąć.
- Ja ne rozumiem...
- Zawsze mi się podobałeś - wyznała, a w chwilę później zawiesiła mu ramiona na szyi i pocałowała go mocno. Był tym tak zaskoczony, że oddał pocałunek. Odepchnął ją jednak po chwili, gdy poczuł, jak jej ręka ląduje mu na kroczu.
- Co ty robisz? - syknął, sięgając po różdżkę. Ginewra starała się zrobić to samo, ale sprawnie ją rozbroił. - Zgłupiałaś? Ja myślał, że ty jesteś z Potterem! Chcesz go zdradzić?
- A co w tym złego? - uśmiechnęła się fałszywie, leżąc na trawie.
- Przestań! - ryknął. - Ne sądź, że zdradzę Hermijonę z tobu! Ty jesteś nienormalna dziewczyna! Możu wysłać cię do Munga?
- Jak śmiesz prawić mi takie kazania?! - wrzasnęła bordowa na twarzy Ginny. - Ty, któryś doprowadził do tego, że mój brat stracił ukochaną dziewczynę!
- Twój brat to kawał skurwiela, który chciał skrzywdzić moju Hermijonę i zapewniam cię, że nigdu jej ponownie nie zdobędzie!

Dramione - Niechciany Obrońca [Zakończone/Poprawione]Where stories live. Discover now