List

14 2 1
                                    

Promienie ciepłego słońca przenikały przez szapary w pokoju Annie. Pokój miał wesoły nastrój. Na środku stał pomarańczowo-żółty dywanik , w rogu gałązka na, której spała Annie ( teraz też Kerni i James ). Pluszowy misio i obrazki zabrane z ludzkich gospodarstw nadawały pokoiku radosny i słoneczny nastrój.
Promień skierował się na Annie.
- Oh.. To już pora wstawać? Nie.. - mruknęła ,po czym zeszła na dół.
Kuchnia była pusta. Elizabeth zapewne jeszcze spała. Nagle do dziupli wleciała Mavis.
Annie drgnęła.
- Jeju, Mav nie strasz mnie! - wydyszała.
- Spokojnie! Czemu plączesz się po kuchni od samego rana? - zapytała Mavis.
- Jestem głodna. Chyba zrobię sobie coś na wapnie. Wiesz, gdzie jest sezam? Ten w czerwonym opakowaniu.
- Chyba na tej półce - czarnopióra wskazała środkową półkę.
- Ach tak..
Do kuchni wszedł James.
- Hej kochana. Co robisz? - zapytał i przytulił Annie.
- Robię sobie wapno z sezamem. Też chcesz? - Annie uśmiechnęła się zadowolona miłym powitaniem.
- Poproszę. Zróbmy też Kerniemu. On też zapewne będzie chciał.
Annie wyciągnęła maleńką miseczkę, wlała wody dosypała wapna i dokładnie wymieszała. Wlała do trzech miseczek i postawiła na stole.
- Usiądź James. Dam ci sezam i możesz zacząć jeść.
Mavis przygladała się uważnie siostrze , po czym potruchtała na górę.
Za chwilę zszedł Kerni.
- Hej Annie, cześć James. Co to? - zapytał paputek.
- Wapno z sezamem. To twoja porcja - Annie wskazała drewnianą miseczkę.
Już siadała do jedzenia, gdy do dziupli zapukał żako.
- Proszę! - wykrzyknęła Annie.
- Przesyłka - odparł żako i odleciał.
Papużka wzięła list. Przeczytała dokładnie po czym odparła :
- Kerni, James, wasi rodzice są na Madagaskarze..

Wybraniec : Strażnicy Wulkanu Where stories live. Discover now