Zacznijmy od początku...Prolog

652 31 2
                                    

Nowa szkoła...coś, czego bałby się każdy z nas. Nawet ja. Tak, dobrze słyszycie. Dziewczyna, która podobno niczego się nie boi, nie przejmuje się konsekwencjami, opinią publiczną...niczym. Jednak teraz boję się nowego życia w nowym środowisku.

Ta placówka jest inna niż poprzednia. Jest inna niż zwykłe publiczne licea. Ta jest prywatna.

Gdyby ktoś powiedział mi trzy dni temu, że skończę w prywatnej szkole dla ''elity'' to pewnie bym mu nie uwierzyła. Wszystko przez tego jednego debila...

*trzy dni wcześniej*

- No, Bekah dawaj, będzie fajnie.

- Będzie fajnie ? Ty siebie słyszysz? Myślisz, że włamanie się do szkoły w środku nocy i wypisanie na wszystkich ścianach '' Barry na waszego przewodniczącego '' jest dobrym pomysłem ? - Skierowałam swoje słowa w stronę bruneta, którego pomysł uważałam za idiotyczny.

- Kochanie nic się przecież nie stanie. Podobno lubisz się bawić a jeżeli znowu wezwą cię do dyrektora to przecież i tak byłaś tam tyle razy, że jeden już nic nie zmieni. - Wiedziałam, że mój chłopak ma rację. U dyrektora siedziałam przynajmniej raz w tygodniu i robiłam gorsze rzeczy niż ta a on jedynie dawał mi głupie ostrzeżenia.

- Jak ci tak na tym zależy to okej ...zrobię to dla ciebie.

- No i to jest moja dziewczynka.- Barry zbliżył się do mnie i delikatnie pocałował. Nigdy nie umiałam mu odmówić, był zbyt przekonywujący.

O 22:00 byłam na szkolnym parkingu i czekałam na chłopaka. Nie trwało to długo. Po chwili zobaczyłam jego czarne BMW zajmujące miejsce parkingowe zaraz obok mojego białego audi. Barry wysiadł z auta z poważną miną.

- Byłam pierwsza. - Oświadczyłam z zadziornyn uśmieszkiem.- Masz wszystko co potrzebne ?- Zapytałam.

- Taką mam nadzieję. Na twoim miejscu bardziej martwiłbym się czy nie zostaniemy przyłapani.

- Spokojnie, wszystko mam pod kontrolą. Mama myśli, że śpię u Marry a Marra powiedziała, że będzie mnie kryć.

- A co z jej rodzicami ? Wiesz jakby twoja mama miała się ich zapytać.

- Podobno wyjechali na weekend za miasto więc luz.

Później wszystko potoczyło się bardzo szybko. Weszliśmy do szkoły. Zaczęliśmy wypisywać hasła, które wcześniej wymyśliłam. Wszystko szło dobrze, gdy nagle przypadkowo Barry włączył alarm przeciwpożarowy. Przyjechała straż pożarna i na nasze nieszczęście dyrektor. Oczywiście wezwano też naszych rodziców. Przez pół nocy musieliśmy się tłumaczyć. Barry nie sprawiał wcześniej większych problemów więc jego kara miała być łagodniejsza. A ja...no cóż dyrektor powiedział, że ma już tego dość i oświadczył, że jest mu przykro, ale musi wyrzucić mnie ze szkoły.

I tak właśnie znalazłam się tutaj. Rodzice stwierdzili, że prywatna szkoła będzie najlepszym wyjściem i może tu poprawi się moje zachowanie...

Soulmate / Bratnia Dusza [Dylan O'Brien]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz