𝒜𝒹𝓇𝒾ℯ𝓃 - ℛℴ𝓏𝒹𝓏𝒾𝒶ł 2

4.7K 301 45
                                    

*PERSPEKTYWA MARINETTE*

Bardzo szybko uciekłam od Adriena, w miejsce w którym bezpiecznie i samotnie mogłam wyrzucić wszystkie emocje. Łzy same zaczęły napływać mi do oczu.
- Tikki... Mam już tego dość, powiedz dlaczego zawsze muszę się przed nim ośmieszyć?!-
-Oj  od razu osmieszyc, Mari w głębi duszę wierzę że wierzę, ze swoim zachowaniem wywołujesz u niego pewne zainteresowanie i poprawiasz humor - Czerwone kwamii próbowało mnie pocieszyć, jednak teraz trudno było to zrobić. Uderzałam głową o twardą ścianę, jednak zaprzestałam gdy usłyszałam czyjeś kroki.

- Tikki schowaj się – Odezwałam się cicho, na co ona zareagowała, wykonując polecenie. Zza ściany wyłoniła się Alya, obdarzając mnie już od wejścia karcącym wzrokiem.

- Marinette Dupain-Cheng! Jak mogłaś tak po prostu uciec od Adriena?! – Mulatka ani myślała o zostawieniu mnie,bym mogła spokojnie zapaść się ze wstydu pod ziemię, zanim nie otrzyma wyjaśnień.

- Ahh... no więc... Eee czekaj ty to widziłaś? – Mój nerwowy śmiech, zdradzał moje zażenowanie, na co Alya jedynie przewróciła oczami.

- Czy widziałam twój upadek godności? Owszem widziałam, a teraz słucham co masz na swoją obronę?- Dziewczyna mówiąc to skrzyżowała ręce na piersi. Wiedziałam, że z Alyą łatwo nie będzie, nie zadowoli jej byle wymówka, że „okropnie się wstydziłam". Dla niej to zbyt banalny, a dla mnie nazbyt prawdziwy powód ucieczki. Nie mając jednak innych pomysłów na tłumaczenie się, postanowiłam wyznać te najbardziej banalną prawdę.

- J..ja zestresowałam się... - opuściłam głowę w dół, robiąc przy tym minę najbardziej zbitego psa, mając nadzieje że to ją trochę udobrucha.

- Oj mycha, ty się nie możesz tak stresować – Westchnęła głęboko – Powiedz mi co będzie jak zostaniesz dziewczyną Adriena, ten chłopak będzie cie musiał rozumieć bez słów, bo inaczej nie da rady...- Zaśmiała się. Czując że udało mi się przekabacić ją na swoją stronę, zdobyłam się na mały uśmiech. W końcu z dyskusji o Adrienie przeszłyśmy na tysiąc innych tematów i tak nawet nie wiedząc kiedy, minęła nam cała przerwa. Wróciłyśmy do klasy, jednak moja najlepsza przyjaciółka zrobiła coś co dosyć mocno mnie zdziwiło. Zamiast na naszym standardowym miejscu, usiadła obok swojego chłopaka Nino. Mój mózg w tamtym momencie nie działał na tyle szybko i nie od razu zrozumiałam po co było to posunięcie. Zrozumiałam dopiero, gdy zobaczyłam Adriena wchodzącego do klasy i z jak zawsze miłym uśmiechem, siadającego przy mnie. Żołądek podszedł mi do gardła, serce biło tak szybko, że bałam się o jego zawał. Nie wiedziałam, które emocje wewnątrz odczuwałam mocniej strach czy szczęście. Dodatkowy cios musiała zadać Pani od francuskiego, gdy podzieliła nas w pary tak jak siedzieliśmy. Niestety Pani Bustier nie zdążyła jeszcze zadać tematu, gdy z ulicy usłyszeliśmy odgłos wybuchu. Przez głowę przelatywał mi tylko jeden scenariusz „akuma".

Nie mal że równocześnie, Adrien i ja zadaliśmy pytanie, o wyjście do toalety. Nauczycielka miała dylemat, które z nas puścić i czy w ogóle zważywszy na niebezpieczną sytuację na zewnątrz. Wiedziałam jednak, że my kobiety mamy w zanadrzu pewną kartę przetargową. Tak więc pospiesznie podchodząc do rudowłosej kobiety, szepnęłam jej do ucha, że chodzi o „kobiece sprawy". Adrien próbował się jeszcze kłócić, ale ważniejsze było dla mnie to by jak najszybciej przemienić się w Biedronkę. Wychodząc szepnęłam do niego ciche – przepraszam. Niedługą chwile potem byłam już w stroju superbohaterki i starałam się zwalczyć akume, tak jak zazwyczaj to robiłam. Nie szło to jednak tak łatwo jak tego chciałam. W momencie, w którym przestałam kompletnie sobie radzić, uderzona przez superzłoczyńce, wylądowałam w koszu do koszykówki na terenie mojej szkoły. W przypływie bólu i strachu, zaczęłam krzyczeć.

-Kocie?! Gdzie jesteś?! Pomóż mi! –

*PERPEKTYWA ADRIENA*

Słysząc panikę w głosie mojej ukochanej, gdy ta wołała o pomoc, gdzieś miałem karę która mnie czekała. Zerwałem się z miejsca i wybiegłem z klasy, ignorując nawoływanie nauczycielki. Chowając się za filarem, przemieniłem się w czarnego kota i osłoniłem moją Panią, wyciągając ją z opresji. Później poszło jak zawsze, ona użyła szczęśliwego trafu, ja kataklizmu i finalnie udało nam się wypędzić akumę.

-Zaliczone!- Przybiliśmy sobie żółwika, uśmiechając się do siebie ciepło.

-biedronko...proszę chce ujrzeć twoją prawdziwą twarz ja Cię ko...-
-kocie...nikt nie powinien znać naszych prawdziwych tożsamości...nawet my sami.-mówiąc na jednym wdechu, przerwała mi i nie czekając na moją reakcję, uciekła.
Powiedzieć że byłem zawiedziony to za mało, gdy wróciłem do klasy,  dostałem surową naganę od Pani Bustier za nieposłuszeństwo.

*WIECZOREM*

Gdy na niebo zawitał księżyc, a słońce schowało się za horyzontem całkowicie, postanowiłem wybrać się na patrolowanie miasta... jako Adrien, ale towarzyszył mi Plagg, więc byłbym wystarczająco bezpieczny w razie zagrożenia. Przechadzając się po paryskich ulicach, nagle naszła mnie myśl, że miło byłoby odwiedzić pamiętną wieżę Eiffla i rozmarzyć się o pięknej, niesamowitej Biedronce...

*PERSPEKTYWA MARINETTE*

Latałam przy pomocy swojego jojo, patrolując miasto w stroju biedronki. Wokoło wiało nudą, choć po ostatnich wydarzeniach ta nuda, była wręcz zbawieniem, dla zmęczonego ciągłą walką ciała. Wiedząc, że na razie nie muszę się o nic martwić, postanowiłam polecieć na tę "pamiętną" wieże Eiffla. Chciałam choć na chwile złapać oddech, odpocząć i pomyśleć o chłopaku, którego kocham. Gdy tylko tam stanęłam ujrzałam pogrążonego w marzeniach Adriena...
-cóż... Chyba zacznę tu częściej przychodzić, jeżeli będę miała okazję cię spotykać - bez namysłu, zaśmiałam się wyrywając chłopaka z transu.
- Bie...Biedronka?-Był wyraźnie zaskoczony, ale równocześnie dało się wyczuć nutkę ekscytacji w jego głosie.
-tak, co tu robisz?-odpowiedziałam pytaniem ciągle się szczerząc. To był Adrien, blondyn przy którym normalnie spaliłabym buraka i zaczęła gadać o wodzie w bojlerze, jednak w stroju z lateksu, czułam się o stokroć odważniejsza.
-J...ja..ch...chciałem zaczerpnąć świeżego p...powietrza.-powiedział lekko się jąkając, miałam wrażenie jakbyśmy zamienili się rolami, tylko że z jego strony wydawało się to takie urocze.
-Więc może od dzisiaj będzie to nasze sekretne miejsce spotkań- ułożyłam rękę przy ustach, głośno szepcząc by zabrzmiało to bardziej tajemniczo, równocześnie delikatnie się śmiejąc. Chłopak skinął ochoczo głową. Zaczęliśmy długą rozmowę i nawet nie zauważyłam, gdy minęły prawie ponad trzy godziny. Wiedząc, że muszę wracać, by okazać zdrowy rozsądek pożegnałam się z blondynem. Przysunęłam się stosunkowo blisko do chłopaka, w zasadzie jeszcze nigdy nie byłam przy nim tak blisko. Gdy nasze poliki delikatnie się zetknęły, przesunęłam głowę w bok i musnęłam go ustami. Byłam w takim szoku, że nawet nie wiem kiedy odleciałam i znalazłam się we własnym pokoju. Byłam czerwona jak czereśnia, cała drżąc na myśl, że go pocałowałam... tak, ja pocałowałam Adriena... i wcale nieważne że w polik, ważne jest to, że to zrobiłam...

____________________________________ Pamiętajcie o kąciku pytań
Niech nie bedzie wam głupio pytać. 😉

*** Poprawione 11.01.2021

Ladrien ,,𝒫ℴ𝓌𝒾ℯ𝒹𝓏 𝓂𝒾 𝒦𝒾𝓂 𝒥ℯ𝓈𝓉ℯ𝓈́?"✔|Zakończona|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz