Rozdział 21 ''Tak blisko,a jednak tak daleko!''

1.6K 129 20
                                    

Na następny dzień,zmęczona i głodna dotarłaś do Kraju Błyskawic. Podbiegłaś do najbliższego straganu.Znajdowały się tam najróżniejsze maski,ubrania, a także jedzenie.Kupiłaś kilka jabłek i ruszyłaś dalej.Nie mogłaś teraz myśleć o obfitym posiłku, ani o wydawaniu zbyt dużo pieniędzy.Musiałaś odnaleźć jak najszybciej ''grób'' srebrnowłosego.Wzięłaś jedno jabłko i zaczęłaś je jeść.~Może popytam o Hidana?~Okolicą właśnie przechodziła kobieta,wyglądająca na około 30-letkę.

-P-Przepraszam.Może widziała pani niedawno...Jakieś parę dni temu mężczyznę o siwych włosach zaczesanych do tyłu wyglądającego na około 23-latka w długim,czarnym płaszczu z czerwonymi chmurkami?Na jego plecach znajdywała się kosa z trzema ostrzami.A i był jeszcze  ze swoim towarzyszem o nietypowych zielonych oczach tak samo ubrany tyle,że miał maskę. 

-Hm...-Spojrzała na ciebie podejrzliwie.

-Ach no tak jestem ninją z Konohy-Wyjęłaś swój ochraniacz ze znakiem,który i tak raczej nie będzie ci potrzebny.

-Ah tak...Niedawno...Jakieś parę dni temu przechodzili tędy jacyś goście...Mieli na sobie te płaszcze ale im twarzom się nie przyglądałam.Kierowali się chyba tam-Wskazała miejsce prowadzące do tzw.Doliny chmur.

Pobiegłaś w tamtą stronę.Nic tam nie znalazłaś...Żadnego grobu,żadnych wskazówek.Zrezygnowana postanowiłaś wrócić do Konohy. Teraz twój los zależał tylko od Tsunade-sama.Już następnego dnia pod wieczór stałaś pod bramą Konohy nie wiedząc co dokładnie zrobić.Bałaś się...Bałaś się żyć bez niego,a także bałaś się,że zgnijesz w pace lub wyciągną z ciebie informacje o aktualnym miejscu pobytu Akatsuki. Krzaki zaszeleściły co zwróciło twoją uwagę.Szybko wyciągnęłaś kunai i przygotowałaś się do walki.

-[Imię]...Aż tak chcesz wiedzieć gdzie to jest?-Za tobą rozległ się znajomy głos.

-Kakashi...-Odwróciłaś się i spojrzałaś mu (Tym razem) w oczy (W oczęta DWA oczęta :D).-Ja...Tak bardzo chcę wiedzieć...-Znów zaczęłaś płakać.

-Las klanu Nara...-Te słowa cię rozbudziły.Zaczęłaś biec ile sił w tamtą stronę.Gdy tam dotarłaś zatrzymałaś się.~A jeśli to pułapka?~Rozglądnęłaś się.Nikogo nie było więc znów ruszyłaś biegiem by przeszukać najmniejszy zakamarek lasu.Gdy dotarłaś w jego głąb zobaczyłaś połamane drzewa i jedną wielką zawaloną dziurę.~Nie wierze...TO NA PEWNO TUTAJ!~Zaczęłaś rękami kopać starałaś się robić to jak najszybciej.Zmęczona i brudna dalej kopałaś,aż nie natknęłaś się na srebrne włosy.Łzy szczęścia zleciały ci po policzku i zaczęłaś kopać jeszcze szybciej,aż nie wydobyłaś całej głowy szaro włosego.Jego twarz wyglądała normalnie...Wystraszyłaś się,że naprawdę umarł ale on nagle otworzył oczy.

-KU*WA JESZCZE CIĘ ZABIJĘ SU*IN*YNU!

-H-HIDAN!-Wrzasnęłaś szczęśliwa i przytuliłaś jego głowę do swojej klatki piersiowej.

-Wiesz...Takie przywitania mógł bym znieść...Mam fajne widoki-Skierował wzrok na twoje piersi.

-Twoje ciało...MUSZĘ JE WYDOBYĆ.

-Trochę ci to potrwa...TEN PIE*RZONY IDIOTA ROZCZŁONKOWAŁ MOJE CIAŁO!

-To co...Nie wiesz nawet jak długo cię szukałam...Tak się stęskniłam.

-Heh...Pewnie już dawno po twoich urodzinach...

-Pewnie tak-Nie przerywałaś kopać,a uśmiech nie schodził ci z twarzy.Łzy szczęścia spływały nadal po twoich policzkach.Nie sądziłaś,że Kakashi powie ci gdzie znajduje się szaro włosy.

-Mój prezent został w bazie heh wybacz [Imię].

-Nie szkodzi.Nie masz za co przepraszać, bo twój prezent jest tu-Wyciągnęłaś z torby nie za duże zawiniątko.

-A-Ale...Skąd to masz?

-Heh pozwoliłam sobie na przeszukanie twoich rzeczy...Wybacz.

-Rozumiem.Nie jestem zły.

-GDZIE DO CHOLERY JEST DOLNA CZĘŚĆ TWOJEGO TUŁOWIA?!-Wrzasnęłaś zirytowana.

-Gdzieś tam powinna być...Co już wykopałaś?

-Twoje ręce...Prawą nogę i górną część twojego tułowia,a i oczywiście twoją twarz...

-MUSISZ JESZCZE ZNALEŹĆ MOJĄ KOSĘ...

-Znajdę,a jak nie to załatwię ci nową.

-Muszę kogoś poświęcić...Jeśli tego nie zrobię mogę umrzeć...

-PRZECIEŻ JESTEŚ NIEŚMIERTELNY?! 

-Do czasu...Heh.

-Muszę się pospieszyć.

*Po kilku godzinach* 

-Na reszcie...Ostatni supeł i...GOTOWE! Jesteś jak nowy...No prawie.Trzeba załatwić ci normalne ubrania i będziesz normalny,bo mam taki plan...Nie mam ochoty wracać do organizacji...-Przytulił cię mocno.

-Ja też nie mam zamiaru...Może zamieszkamy gdzieś...

-Możemy.Tylko musimy zmienić swój ubiór,a ty musisz jeszcze zmienić jedną rzecz.Będziesz zabijał ludzi w masce i przebraniu...Nie możemy się zdemaskować.Będziemy zwyczajnymi ludźmi za dnia...A w nocy to już jakoś będzie.

-Jak dla mnie jest okej...

-Kosy nie nosisz za dnia.

-Ku*wa!-Zaśmiałaś się.Wreszcie byłaś szczęśliwa.

~Kilka dni później~

Zamieszkaliście w Wiosce  ukrytego wodospadu.Jak na razie jest to spokojne i miłe miejsce.Zmieniliście swój ubiór.Ty zmieniłaś (znów)kolor włosów,tym razem na fioletowy co podkreśliło twoje [kolor] oczy.Hidan zaś nie zmienił koloru włosów ale zmienił swój ubiór i nie nosił ze sobą kosy,więc stał się tak jakby zwykłym człowiekiem lecz wieczorem poświęcał ludzi dla Jashina.Ty zgodziłaś się i tak jak Hidan zostałaś Jashinistą.

WSZYSTKO DOBRE,CO SIĘ DOBRZE KOŃCZY NIE ?^^ 

__________

Tam,tam koniec mojego opowiadania i bla bla bla wiem,że to może niemożliwe,że od tak pozszywałaś Hidana i bum żyje ale mniejsza o takie szczegóły... Jeszcze będzie Epilog, więc no... Jeszcze was nie żegnam :D

Hidan x ReaderOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz