8

24 4 4
                                    

Na podłodze leżało ciało Alex'a. Pobiegłam do niego. Zauważyłam krew...dużo krwii. Szybko zlokalizowałam skąd wycieka. Pociął się? Ale dlaczego?! Zerwałam z niego koszulę, owijając jego nadgarstek.
-Prześlijcie lekarza! Szybko!
Ledwo zdążyłam to krzyknąć, już dwóch mężczyzn w kitlach podniosło jego ciało. Biegłam za nimi, cała zalana łzami. W tym momencie przypomniało mi się chyba najważniejsze ze wspomnień. Był to dzień przed wypadkiem, pocałowaliśmy się. Wyznał mi miłość, a ja uciekłam. Już wiem dlaczego Alice było łatwiej. Dotarliśmy do sali, w której mieli walczyć o życie Alex'a. Usiadłam obok łóżka i przyglądałam się wszystkiemu z bliska. Ktoś złapał mnie za ramię.
-Chyba to było do ciebie, znaleźliśmy to obok niego- mówiąc to wskazał na chłopaka.
Na kartce były tylko trzy słowa.
,,Kocham cię Lili". Czyli to przeze mnie to zrobił. Przeze mnie chciał stąd odejść. Łzy niepohamowanie uciekały z moich oczu. Aparatura, pod którą był podłączony zaczęła niemiłosiernie piszczeć.
-Tracimy go!
Gdy tylko to usłyszałam, straciłam przytomność.

Chyba RatunekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz