Rozdział trzeci

155 27 6
                                    

– Głodny? – spytałem swojego kota, gdy leżałem na kanapie bezczynnie, a ten wskoczył na nią i zaczął ocierać się głową o moją nogę. – Niech będzie, chodź – powiedziałem i wstałem z kanapy, a zaraz za mną zeskoczył Crow, bo tak miał na imię.

Skierowałem się w stronę kuchni i z dwudrzwiowej lodówki wyciągnąłem karmę kota. Otworzyłem saszetkę mieszanki wołowo-warzywnej i wyłożyłem łyżką na miskę kota. Ten od razu podszedł do niej i zaczął jeść.

Wyrzuciłem opakowanie po kocim jedzeniu i ponownie otworzyłem lodówkę, tym razem wyciągając z niej butelkę Arizony i kawałek sernika, który dostałem od Alice, dziewczyny mojego przyjaciela — Jeremy'ego. Gotowała ona świetnie i gdy tylko piekła jakieś ciasto przywoziła mi jego kilka kawałków na spróbowanie.

Zabrałem ciasto na talerzyku, napój i małą łyżeczkę z powrotem do salonu oraz postawiłem na stoliku. Usiadłem na kanapie i wziąłem w dłoń talerzyk, próbując ciasta. Jak zwykle było boskie, dlatego na jednej łyżeczce deseru się nie skończyło. Odłożyłem talerzyk dopiero wtedy, gdy usłyszałem dźwięk powiadomienia. Jak się okazało, była to kolejna wiadomość od dziewczyny, której imienia nie znałem. To już nieco wkurwiające, bo piszemy już trzeci dzień, a ona nadal nie przedstawiła mi się. Mam nadzieję, że jutro będę miał okazje porozmawiać ją na tym koncercie Tommy'ego Simmsa. Niestety, nie powiedziała mi ona nawet, jako kto tam pójdzie, ani też, jak wygląda, przez co odnalezienie jej będzie utrudnione.

Mystified_Phoenix: Już wróciłam!

Mystified_Phoenix: Mam nadzieję, że nie przerobiono Cię w tym czasie na pasztet :/

Andyblack: Nie, jest okey. Chociaż teraz tuczę sam siebie, przez co pewnie ktoś połasi się na mnie i prędzej czy później w końcu skończę jako ten pasztet.

Mystified_Phoenix: Czym się tuczysz?

Andyblack: Mam pyszny sernik, o mój Boże. Uwielbiam to ciasto

Mystified_Phoenix: Kiedyś Ci upiekę, okey?

Andyblack: Tak, będę Cię za to wielbił!

Mystified_Phoenix: Już to robisz, przyznaj ;)

Andyblack: Przyznaję, wielbię oczarowanego feniksa :)

Mystified_Phoenix: Jeśli probujesz wymusić na mnie przedstawienie się to średnio Ci to wychodzi XD

Andyblack: O mój Boże, czy ty właśnie napisałaś „XD”?

Mystified_Phoenix: Za dużo pisania z nastolatkami hahah

Mystified_Phoenix: Jednak wciąż to lepsze niż ten chamski uśmieszek

Andyblack: W sensie ten „:)”?

Mystified_Phoenix: Tak, dokładnie.

Andyblack: Nie jest chamski, bez przesady

Andyblack: Ale okey, nie sprzeczajmy się o emotikony. Jest ważna sprawa do obgadania.

Mystified_Phoenix: Hm, jaka?

Andyblack: Dlaczego nie chcesz mi powiedzieć, jak masz na imię? Przecież to nic takiego, a przynajmniej będę wiedział, jak mogę sie do Ciebie inaczej zwracać.

Andyblack: Poza tym, miałem nadzieję, że jutro będziemy mogli porozmawiać twarzą w twarz

Mystified_Phoenix: Bo będziemy mogli i prawdopodobnie porozmawiamy

Mystified_Phoenix: Okey, skoro tak się upierasz... Mam na drugie Nicole. Może nie da Ci to za wiele informacji na mój temat, ale jednak.

Andyblack: Niech będzie, ale jutro przedstawisz mi się? Bo skąd inaczej mam wiedzieć, ze to ty?

Mystified_Phoenix: Nie musisz wiedzieć ;) Jednak porozmawiamy, to już coś

Andyblack: Jesteś bardzo nie fair

Mystified_Phoenix: Takie życie, Andy :D Nic nie poradzisz

W zasadzie miała rację, bo nie mogłem nic zrobić. To, czy będę wiedział, jak wygląda i jak nazywa się feniks należy tylko od niej. Jak widać nie ma ona zamiaru jak na razie mi tego powiedzieć. Zastanawiało mnie jedynie to, dlaczego.

Mystified_Phoenix: Prędzej czy później się dowiesz, wytrzymaj trochę

Andyblack: Trochę, to znaczy?

Mystified_Phoenix: Bądź cierpliwy

Westchnąłem, bo nigdy nie byłem cierpliwy. Ale w tej sytuacji to nie dziwne, bo polubiłem tę dziewczynę, pisało mi się z nią swobodnie, a w zasadzie nie wiedziałem o niej nic. Powiedziała mi tylko, że lubi eksperymentować z kolorem włosów, ma kotkę Femme oraz kilka tatuaży. Nie określiła jednak, jakich. Nie powiedziała też, czy ma dłuższe włosy, jaki kolor oczu, jak się ubiera. Nic, co mogłoby w znacznym stopniu ułatwić rozpoznanie jej.

Mystified_Phoenix: Halo, żyjesz?

Andyblack: Tak, spokojnie. Zamyśliłem się

Mystified_Phoenix: Hm, o czym myślałeś?

Andyblack: O tym, jak niecierpliwy jestem

Mystified_Phoenix: Uparty też jesteś. Obiecuję, że jutro porozmawiamy, to juz coś

Mystified_Phoenix: A teraz niestety muszę się już żegnać. Jutro będę z samego rana zabiegana, więc pewnie nie będę mogła pisać

Andyblack: Rozumiem, sprawy związane z koncertem i tak dalej. Ja pewnie też zaraz idę, więc dobranoc

Mystified_Phoenix: Dobranoc i do jutra ^^

Wyszedłem z Instagrama i zablokowałem telefon, wkładając go do kieszeni. Westchnąłem i wziąłem telerzyk z ciastem, chcąc je dokończyć. Starałem się nie myśleć o tym, że jutro spotkam się z feniksem, jednak nie będę wiedział, że to ona. Może to być dla kogoś dziwne, że aż tak o tym myślałem, jednak wczoraj, gdy wróciłem do domu znów pisalismy. Nie było to jednak pięć minut, bo zarwałem nockę i pisałem z nią. Nasze rozmowy były tak swobodne, że ciekawilo mnie to, jak rozmawialibyśmy twarzą w twarz. Miałem nadzieję, że jakimś cudem uda mi się odgadnąć jej tożsamość, bo jej krycie się strasznie mnie zaciekawiło. Zastanawiał mnie powód, dla którego nie chciała zdradzić nawet głupiego imienia i przybliżyć mi nieco swojego wyglądu.

– Dobra, Crow, idę spać – powiedziałem do kota i wstałem z kanapy, po chwili zanosząc do zlewu talerzyk i łyżeczkę. Zabrałem z salonu napój, który wcześniej wyjąłem z lodówki i poszedłem do sypialni. Zdjąłem ubrania i poszedłem do łazienki szybko umyć ciało. Po tym założyłem czyste bokserki i wróciłem do sypialni oraz położyłem sie do łóżka. Po kilkunastu minutach ciągłego zmieniania ułożenia, wreszcie zasnąłem.

†×†×†×†

Pozdrawiam moją jedyną czytelniczkę hahahah

PhoenixOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz