O godzinie dziewiętnastej znajdowałem się już koło domu Krisa. Na szczęście chłopak również mieszkał w Malibu i nie musiałem robić żadnych dłuższych wycieczek wokół Los Angeles, żeby do niego trafić. Dom nie należał do największych, ale nie był też mały. Wyglądał całkiem przytulnie. Powiedziałbym, że jest to dom starszego małżeństwa, a nie dwudziestu jedno letniego chłopaka. Muzykę można było usłyszeć już na ulicy. Nie fatygowałem się, by pukać, bo wiedziałem, że i tak nikt tego nie usłyszy i po prostu wszedłem do środka. Od razu poczułem zapach alkoholu, który przeplatał się z zapachem różnych perfum. Nie sądziłem, że brunet umie zorganizować tak dobrą imprezę. Nie znałem tu dosłownie nikogo. Próbowałem rozpoznać jakieś twarze,jednak nic z tego. Usiadłem przy aneksie kuchennym i napisałem krótką wiadomość do Kris'a, by poinformować go gdzie się aktualnie znajduję. Po okołu pięciu minutach chłopak siedział już obok mnie.

-Może jakiegoś drinka?-spytał z szerokim uśmiechem na twarzy od razu po tym, kiedy się przywitaliśmy. Odwzajemniłem uśmiech i skinąłem głową. Chłopak udał się do szafki po dwie szklanki, a także jakiś trunek. Kiedy wrócił postawił obok mnie kolorowy napój procentowy, a sam wziął łyka swojego. Nie chciałem zwlekać i również wziąłem kilka większych łyków. Dziś miałem ochotę po prostu się zabawić i nie zadręczać się myślami o Sehun'ie.

Kiedy piłem już czwartego, dosyć mocnego drinka czułem jak procenty uderzają do mojej głowy. Mimo, że mój obraz wcale nie wirował, to wypowiadanie słów zrobiło się trochę cięższe.

-Jesteś Koreańczykiem, prawda?-spytał w pewnym momencie brunet. Im więcej alkoholu znajdowało się w naszym organiźmie tym lepiej szła nam nasza rozmowa.

-Nie do końca. Moja mama jest Chinką, a ojciec Koreańczykiem. Obydwoje poznali się w Korei i właśnie tam się urodziłem.-odpowiedziałem i wziąłem kolejnego łyka.-Oprócz tego mam również korzenie Amerykańskie i Francuskie. Jestem kundlem.-zaśmiałem się i spojrzałem na kostki lodu, powoli topiące się w moim drinku.-A ty?-dodałem i spojrzałem na Krisa oczekując odpowiedzi. On również tracił kontrole nad sobą przez zbyt dużą ilość alkoholu.

-Jestem stuprocentowym Chińczykiem!-powiedział dumnie po czym się zaśmiał, jednak jego rozbawienie nie trwało długo. Oparł się jedną dłonią o blat i spojrzał w moje oczy jakby koncentrując się jedynie na nich.-Chętnie przygarnąłbym takiego kundelka.-dodał po chwili nie przestając patrzeć się w moje oczy. Spodobały mi się słowa chłopaka. Przemieszałem swój trunek i spojrzałem na niego.

-Kundle są raczej niesforne.-uśmiechnąłem się zadziornie. Jeżeli ani trochę się nie zawstydziłem to oznaczało to, że po prostu wypiłem za dużo alkoholu. 

-Postaram się oswoić jednego.-odpowiedział i znacznie się do mnie zbliżył. Czułem od niego dobrze mi znaną woń alkoholu. Zresztą ode mnie pewnie było czuć ten sam zapach. Uśmiechnąłem się przymykając oczy, jednak nie za bardzo miałem pojęcie o czym właśnie gadaliśmy. Mój umysł nie pracował zbyt dobrze i ciężko było mu zapamiętać cokolwiek sprzed minuty. Poczułem oddech chłopaka, a po chwili jego czoło zetknęło się z moim. Położyłem dłoń na jego torsie, a on powoli złączył nasze usta. Pocałunek był bardzo delikatny, powiedziałbym leniwy. Doskonale czułem smak whiskey pozostawiony na jego wargach. Nie protestowałem, kiedy chłopak dołączył do tego języczek. W tym momencie nie przeszkadzało mi nic. Po prostu cieszyłem się chwilą.
~*~
Około północy już nie kontaktowałem. Nie pamiętałem kilku zdarzeń, które zastępowała wielka pustka. W tamtym momencie postanowiłem po prostu opuścić imprezę. Niestety moje nogi nie chciały mnie doprowadzić bezpiecznie do domu, dlatego zadzwoniłem po Tao, który wraz z Baekhyunem znaleźli się w ciągu dziesięciu minut koło domu bruneta. Pamiętam, jedynie przelotny pocałunek Krisa, wkurwionego Baeka, rozbawionego Tao i więcej nic. Chyba zasnąłem na tylnym siedzeniu.

Nagle chyba zacząłem się rozbudzać. Otworzyłem oczy i jak zza mgły zobaczyłem sylwetkę Byun'a, który klnął pod nosem. Siedziałem na krześle w kuchni oparty głową o stół. Lekko podniosłem ją do góry i odchrząknąłem czując nieprzyjemny posmak w ustach. Kiedy blondyn to usłyszał od razu obrócił się na pięcie. Nienawidził tego, kiedy piłem. To, że on był jakimś jebanym abstynentem  nie oznaczało, że każdy ma się stosować do jego zasad.

-Baekkie?-spytałem nadal czując jak wszystko mi wiruję. Chłopak usiadł na prześle naprzeciwko mnie i jedynie głośno prychnął.-Baekkie.-powtórzyłem i uśmiechnąłem się sam do siebie, a moja głowa mimowolnie opadła na moje ręce oparte na stole. Blondyn nadal się nie odzywał.

-Wiesz co, Baekkie?-kontynuowałem chociaż wiedziałem, że chłopak nie ma ochoty ze mną rozmawiać. Było widać, że jest zły.-Może ty wiesz co to Sugar Daddy?-spytalem leniwie, śmiejąc się cicho ze swoich słów. Nie wiem co było w tym zabawnego, ale miałem potrzebę się zaśmiać.

-Popierdoliło cię, Luhan?-usłyszałem jego głos.-Nie mów, że chcesz rozmawiać o takich rzeczach, kiedy jesteś kompletnie pijany?-prychnął.

-Chce wiedzieć.-odparłem złoszcząc się przy tym jak małe dziecko.-Mój Sugar Daddy jest naprawdę przystojny, wiesz?-palnąłem nie do końca wiedząc co mówię.

-Popierdoliło cię do reszty? Kogo ty znalazłeś na tej imprezie?-spytał podnosząc głos, jednak ja na to nie zareagowałem. Po prostu uśmiechnąłem się do siebie z błogą miną, jakbym śnił na jawie.-Chyba powinieneś się położyć. Gadasz jakieś bzdury.-dodał już bardziej opanowanym tonem i podszedł do mnie, by pomóc mi wstać, a następnie zaprowadził mnie do łóżka.

~*~*~*~

Rozdział krótki ale no inaczej się nie dało :D Od razu ostrzegam, że nie mam pojęcia kiedy pojawi się następny rozdział :( Aktualnie nie ma mnie w domu no i dopadł mnie leń! Ale mam nadzieje, że będziecie cierpliwi XD
Chciałam wam podziękować za tak wielką motywację! Jesteście najlepsi<3 Może jak tym razem mnie też tak zmotywujecie to uda mi się szybciej napisać rozdział hihi^^

Do następnego misie ~~!

⭐Sugar Daddy || HunHan⭐Where stories live. Discover now