Rozdział 9

67.8K 2.9K 750
                                    

Po zjedzeniu kolacji i zapłaceniu rachunku, skierowaliśmy się z powrotem do limuzyny. Czułam się źle, wiedząc że Ashton chce ponieść koszty, ale nie chciał odpuścić, więc dałam spokój. Siedziałam teraz w limuzynie, jadąc nie wiadomo gdzie, a Ashton siedział koło mnie w milczeniu, od czasu do czasu wystukując coś na telefonie. Wykorzystałam ten moment na pogapienie się na niego. Stwierdzenie, że jest przystojny to mało powiedziane. Jego brązowe włosy były ułożone w seksowny nieład, a ciemnoniebieski garnitur na nikim nie wyglądałby tak idealnie jak na nim. Dopasowana marynarka obejmowała jego szerokie, muskularne ramiona, nie wspominając o spodniach opinających jego świetny tyłek. Było coś w tym mężczyźnie co powaliłoby każdą kobietę na kolana.

Wyraźnie zarysowana szczęka Ashtona zacisnęła się, gdy czytał coś na telefonie. Byłam ciekawa o co chodzi.

Im dłużej na niego patrzyłam tym bardziej zastanawiało mnie dlaczego zaprosił mnie na randkę. Z litości? Sama myśl o tym mnie zabolała, jednak zanim zdążyłam przygnębić się jeszcze bardziej, zawibrował telefon w mojej torebce. Wyjęłam go i sprawdziłam kto napisał.

Od: Kacey

Jak tam randka? Po kolacji idziecie w tango?

Po przeczytaniu esemesa od razu poczułam gorąco na policzkach. Tylko Kacey mogłaby tak napisać.

Do: Kacey

Nie! Czemu tak myślisz?

Mój telefon zawibrował po kilku sekundach. Byłam pewna, że siedzi i czeka aż odpiszę.

Od: Kacey

Co? Jest boski. Powinnaś się z nim przespać zanim będzie za późno.

Po przeczytaniu esemesa szybko zablokowałam telefon, nie kłopocząc się odpisaniem. To oczywiste, że Kacey musiała mnie namówić, bym przespała się z jednym z najprzystojniejszych facetów w Nowym Yorku. Odłożyłam komórkę i rozglądnęłam się, gdy poczułam że limuzyna się zatrzymuje. Wyglądnęłam przez okno, ale nie poznałam miejsca, w którym się znajdowaliśmy.

   - Ashton, gdzie jesteśmy? - zapytałam w końcu.

   - To niespodzianka - odpowiedział, gdy kierowca otwierał dla nas drzwi. Wysiadłam z auta i zrobiłam krok w bok, robiąc miejsce Ashton'owi. Rozejrzałam się dookoła, próbując rozszyfrować gdzie się znajdujemy, ale bez powodzenia. Ashton wyszedł z auta, podziękował kierowcy i położył dłoń na dole moich pleców. Poczułam lekkie mrowienie w miejscu, w którym mnie dotknął.

   - Chodźmy - powiedział, prowadząc mnie w stronę dużego budynku.

Gdy szliśmy w stronę budowli, zżerała mnie ciekawość gdzie jesteśmy. Ashton otworzył przede mną drzwi, więc weszłam do środka i rozglądnęłam się dookoła. Od razu zaczęłam rozpoznawać miejsce, w którym się znajdujemy. Ściany pokryte były plakatami przedstawiającymi życie morskie i małe dzieci biegające koło rodziców z ekscytacją wymalowaną na małych twarzach. Ashton przywiózł mnie do Akwarium. Nigdy tu nie byłam, ale zawsze chciałam tu przyjechać. Spojrzałam na Ashtona z szeroko otwartymi oczami.

   - Akwarium! - krzyknęłam, a na mojej twarzy powoli formował się uśmiech.

   - Tak. Myślałem, że może ci się spodobać - wymamrotał Ashton, pocierając tył szyi. Widząc go prawie zawstydzonego, zdałam sobie sprawę, że nie robił tego często.

   - Podoba mi się. - Rozglądnęłam się dookoła i zauważyłam wejście, które prowadzi do basenów. - Chodźmy! - powiedziałam, chwytając go za ramię i ciągnąc w stronę drzwi. Słyszałam jak się śmieje, gdy próbowałam zawlec go w stronę wejścia. Zatrzymałam się przy kasie biletowej i sięgnęłam do torebki po portfel. Jednak w momencie, gdy go wyciągałam, Ashton położył swoją dłoń na mojej.

Something Inside PL ✔️️ [ tłumaczenie PL]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz