Tuż przed rozpoczęciem roku Severus postanowił sprawdzić do tej pory zdobytą wiedzę Ślizgonki, zadając jej szybkie, konkretne pytania wymagające równie szybkich i konkretnych odpowiedzi. Ku jego zadowoleniu, które rzecz jasna ukrył w przynajmniej dziewięćdziesięciu procentach, jego uczennica skutecznie przyswoiła całą wiedzę, jaką jej przekazał. W trakcie roku szkolnego oblicze praktyk nieco się zmieniło, ze względu na ograniczoną ilość czasu, jaką Snape mógł poświęcić na edukację swojej praktykantki. Podczas lekcji eliksirów Cassandra pochłaniała kolejne informacje z książek z biblioteki Severusa, a kiedy ten wracał, przekonywała go do wspólnego sprawdzania różnych zaliczeń uczniów, z którymi do tej pory musiał uporać się sam. Jego ściśle określony plan zajęć dawał młodej kobiecie o wiele więcej czasu wolnego, najczęściej przeznaczanego na kontakt z przyrodą, spacery wzdłuż jeziora lub rozwijanie swego rysowniczego hobby. Powoli, z upływem coraz większej ilości czasu, Severus zaczął zdawać sobie sprawę, że uczucie Ślizgonki nie było jednostronne, jednak jego specyficzna natura podświadomie zabraniała mu okazywać jakiegokolwiek większego zainteresowania Cassandrą niż do tej pory.

 – Przestań, proszę – powiedziała pewnego sobotniego wieczoru, starając się skupić na tworzeniu wywaru.

 – Nic nie robię – odparł, uśmiechając się lekko.

 – Właśnie, że robisz – skomentowała, lustrując bacznym spojrzeniem jego sylwetkę opartą o jej stanowisko. – To. – Wskazała na niego, uprzednio wrzuciwszy do kociołka odłamek skórki kidrowca. – Nie patrz tak na mnie.

 – Panno Jonkins – zaczął, złośliwie używając oficjalnej formułki – jestem w swoich komnatach, a to oznacza, że mogę patrzeć gdzie chcę i kiedy tylko przyjdzie mi na to ochota. Zresztą co mi zrobisz, jeśli nie przestanę?

 – Serio? – Spojrzała na niego rozbawiona, odmierzając odpowiednią porcję krwi salamandry. – Wiem, co bym zrobiła. – Przygryzła z uśmiechem wargę, zerkając na niego zalotnie.

 – Więc to zrób. – Zmierzył ją spojrzeniem spod przymrużonych powiek, powracając do pozycji stojącej.

 Cassandra wlała odmierzoną krew do kociołka, zamieszała w nim trzy razy w kierunku zgodnym ze wskazówkami zegara, a następnie odłożyła chochlę, wiedząc, iż ma dokładnie dwie minuty do dodania ostatniego składnika wywaru – blekotu. Z mniejszą śmiałością okrążyła stolik, stając oko w oko z mężczyzną, którego kochała ponad swoje życie. Położyła delikatnie swoją dłoń na jego własnej, opartej na metalowej powierzchni stolika. Podniosła nieśmiało wzrok i zaśmiała się z samej siebie. Severus także się uśmiechnął i powiedział:

 – Jesteś komiczna. – Po czym pochylił się, złączając ich usta w początkowo delikatnym pocałunku, z czasem nabierającym coraz to więcej namiętności. Cassandra przyciągnęła go do siebie, a on wziął ją na ręce i usadził na stoliku z dala od kociołka. Młoda kobieta mruknęła z przyjemności, gdy poczuła jego silne, męskie dłonie na swoich pośladkach, a kiedy tylko je zabrał, jej ciało zaczęło palić, wołając o dłuższy kontakt z jego skórą. Ślizgonka działając instynktownie, objęła jego biodra swoimi nogami, przez co mężczyzna przygryzł zaczepnie płatek jej ucha.

 – No to coś nowego – szepnął, powracając do mocnego pocałunku. Po chwili Severus złapał jej dłonie, uwięzione w jego przyjemnych w dotyku włosach, a następnie odsunął ją od siebie nieznacznie.

 – Masz dokładnie piętnaście sekund na dodanie blekotu – oznajmił zwyczajnym tonem, jednak jego błyszczące oczy nie były w stanie ukryć podniecenia.

 Cassandra parsknęła, zsunęła się ze stolika i, na nieco słabych z emocji nogach, powróciła na swoje stanowisko. Snape spojrzał na nią po raz ostatni, po czym niespiesznie opuścił pomieszczenie.

 – A kto mnie będzie kontrolował? – spytała Ślizgonka, oglądając się za nim przez ramię.

 – Jeżeli popsujesz tak prosty eliksir, to wywalę cię na zbity pysk – odparł groźnie, lecz Cassandra uznała to za przejaw jego dziwnego poczucia humoru.

 – Miły – mruknęła za nim, przygryzając dolną wargę.

 Ich zbliżenia nie były częste, jednak zdecydowanie warte oczekiwania. Od zwykłego, nawet najdelikatniejszego pocałunku oboje czuli, jak ich serca przyspieszają, a klatka piersiowa napełnia się dziwnym, podobnym do uniesienia uczuciem, którego nie dostarczało nic innego. Rozmowa z Severusem, która miała miejsce kilka miesięcy temu zupełnie zmieniła oblicze nauki Ślizgonki, która idąc za radą Snape'a, zaprzestała poszukiwań receptury eliksiru na skutki uboczne Cruciatusa na taką skalę, jak robiła to do tamtej pory. Powoli jej początkowe plany odeszły w głąb wciąż uczącego się umysłu, ustępując miejsca ciągle zdobywanej wiedzy. Wszystko jednak zmieniło się, kiedy pewnego ranka obudziła się z wyjątkowo realistycznego snu.



Złap mnie na innych platformach:
https://www.tiktok.com/@callmeclaudii
https://www.youtube.com/c/callmeclaudii

https://www.twitch.tv/callmeclaudii

Dziewczyna Ze SlytherinuWhere stories live. Discover now