Paul podwiózł mnie pod szkołę . - nie chce tam iść . Szepnęłam . Popatrzył na mnie swoimi niebieskimi tęczówkami które zawsze dodawały mi sił . - jeśli coś się stanie , po prostu zadzwoń . Odpowiedział gładząc mnie po policzku . - dziękuje . Uśmiechnęłam się lekko . - chodź . Szepnął ruszyłam za nim . Weszłam przez próg i wpatrywałam się w innych uczniów . Nikt nie krzyczał , nikt mnie nie obrażał . Było tak przeraźliwie normalnie . Poszłam do szatni , nadal nic . Przez cały dzień było spokojnie , ale po końcu lekcji jakaś starsza pani do mnie podeszła . Wyglądała jakby była obłąkana . - odczep się od niego . Powiedziała groźnie . - twoja życie jest przy nim zagrożone . Szepnęła i odeszła widząc jak Paul wychodzi z budynku . - czego ta kobieta od ciebie chciała ? Spytał obejmując mnie w tali . - pieniędzy na piwo . Odpowiedziałam . Skłamałam , ale nie chciałam aby Paul stał się podejrzliwy . Chciałam rozwiązać tą tajemnicę . Wróciliśmy do domu w ciszy . Atmosfera była smutna i ponura jak nigdy . - co tam w szkole ? Spytał jedząc ze mną obiad . -świetnie , nie wiem dlaczego , ale było nienormalnie spokojnie . Uśmiechnęłam się i poszłam na fotel . Paul po chwili dosiadł się do mnie . - Amy , spójrz na mnie . Odezwał się nagle podnosząc mój podbródek . Nagle nie wiem dlaczego ale agresywnie zaatakowałam jego usta . Trwaliśmy tak Paul zaczął się opierać . - Amy nie chcę aby tak to wyszło , twój pierwszy raz . Szepnął lekko mnie odpychając . - wiem , przepraszam . - nie przepraszaj . Odpowiedział .
Sorry że taki krótki rozdział ;) Następny będzie w poniedziałek .