Kobiecie nigdy za dużo dodatków cz.2

1K 56 4
                                    

    CINE wyznaczyła miejsce docelowe. Most ziemny ustawiony był na Fajã Grande. Potem Autoboty miały wyruszyć w głąb oceanu. W bazie panowało poruszenie. Miko i Bulkhead rozmawiali o tym, że to nie on idzie na tą akcję. Raf żegnał się z Bee, a on pocieszał go, że zamierza wrócić. Arcee i Jack nic nie mówili. Stali tylko obok siebie. Star przygotowywała się do podróży. Ratchet i Optimus ustalali jeszcze szczegóły.
Przed wyruszeniem pierwszej grupy, Cliffjumper podszedł do siostry.
- Jak się czujesz? Wszystko w porządku? - zapytał z wyraźnym niepokojem o Iskrę Star.
- Spokojnie, braciszku. Jestem doświadczonym żołnierzem. W końcu ukończenie Akademii Autobotów to niezły wyczyn, nie? - uśmiechnęła się zawadiacko. - A co do samopoczucia, to chyba zaraz eksploduje mi pompa Energonowa. Już nie mogę się doczekać! - Cliff zaśmiał się i poklepał Star po ramieniu.
- Wierzę w twoje umiejętności. I przywieź jakieś pamiątki. - mrugnął porozumiewawczo. Portal otworzył się i pierwsza grupa opuściła bazę. Ratchet zamknął most. Stardust podeszła do Inteligencji, która jeszcze sprawdzała szczegóły podróży.
- Więc... Skoro jesteś już w systemie, nie będziesz już ze mną podróżować, tak? - CINE zaśmiała się.
- Nie. Dalej jesteśmy połączone. Jestem teraz, jak to powiedzieć, rozdwojona. Jedna część mnie nadal jest w twoich systemach, a druga - w systemie bazy. - rozejrzała się dookoła. - Tu jestem bardziej potrzebna. Ale wciąż mogę się z tobą kontaktować, pomagać ci. Mam jeszcze dla ciebie prezent. - Inteligencja wyciągnęła rękę. Przeszedł po niej puls elektryczny i wystrzelił w stronę Dustie. Gogle samoistnie zsunęły się na optykę Botki. Na szkle pojawił się celownik termiczny, sygnały wszystkich członków zespołu Prime'a oraz noktowizja. Ratchet podał Optimusowi urządzenie namierzające.
- Urządzenie ustali najkrótszą drogę od przesyłki oraz z powrotem. - Potem włączył most ziemny ze współrzędnymi Fajã Grande. Portal otworzył się. Dustie schowała gogle, zabrała stojący obok topór i podeszła do portalu. Wszyscy trzej wbiegli w portal.
- Autoboty! Transformacja i jazda! - zakrzyknął Optimus i Boty zmieniły formę. Portal się zamknął. Miko podeszła do barierki i zagadała do medyka:
- Jaki jest Cybertron? - Doktor westchnął z irytacją i nie odpowiedział na pytanie.
Autoboty wjechały na drogę. CINE przesłała Star hologramową sylwetkę samej siebie. Botka 'włączyła' ją. Jechali teraz w kolumnie brzegiem klifu. Optimus pierwszy, a zanim Bee i Star. Zatrzymali się na jednej ze skarp. Transformowali się. Bee rozglądał się dookoła. Optimus sprawdził na urządzeniu trasę.
- GPS wskazuję, że jeżeli zejdziemy pod wodę w tym miejscu, do przesyłki dzieli nas 586 km. - Przywódca schował urządzenie. 'Zadzwonił' Ratchet.
- Jesteście już na miejscu, Optimusie?
- Tak Ratchet. Przygotowujemy się do zejścia pod wodę.
- W porządku. Powodzenia. - medyk zakończył połączenie. Star stała na krawędzi klifu. Gogle wskazywały, że mają czysty teren do skoku.
- Idę pierwsza. - cofnęła się kilka kroków. Rozpędziła się i skoczyła. Lecąc, zamknęła optykę. Zanurkowała na strzałkę. Optimus i Bee podążyli w jej ślady. Kiedy wszyscy byli pod wodą, rozpoczęli wędrówkę.
Podczas podróży Optimus szedł na przedzie, jak to zwykle. Bee i Star trzymali się blisko i rozmawiali. Wspominali dawne czasy. Każdy opowiadał swoją historię. Po pewnym czasie Stardust zapytała Optimusa:
- Czy to nie dziwne, że Deceptikony nie ruszyły naszym śladem? Na pewno też otrzymały wiadomość.
- Megatron nie przepuściłby okazji, żeby zdobyć broń. Musimy mieć się na baczności.
Wtrącił się Bumblebee.
- *Soundwave może i jest zdolnym zwiadowcą, ale nie poradziłby sobie z cybertrońskim kodem zabezpieczającym tak dobrze jak Stardust.* - Botka zarumieniła się i odwróciła głowę.
- Jesteś miły, ale bez przesady. Złamałam tylko blokady, resztą zajęła się CINE.
- *Ale ty jesteś ładniejsza* - powiedział cicho Bee, jakby sam do siebie.
- Mówiłeś coś? - Star usłyszała ciche bipanie.
- *Nie, nie! Nic a nic. Milczę jak grób!* - pospiesznie odparł Bot. Dustie pokręciła głową. Zsunęła gogle. Program, który przesłała Botce CINE, zeskanował otoczenie. Na szkle pojawiły się informacje o terenie, potencjalne kryjówki i inne korzystne dla Botów przyczółki. Popatrzyła przed siebie. W odległości kilku kilometrów coś zakłócało pracę czujników gogli.
- Coś tam jest. - wskazała palcem. - Najwyraźniej przesyłka emanuje polem elektromagnetycznym.
- Pozostańcie czujni. To może być pułapka.
Kiedy Autoboty dotarły do przesyłki, Optimus 'zadzwonił' do Ratcheta:
- Znaleźliśmy obiekt. Czy grupa pierwsza dotarła już do bazy?
- Tak Optimusie. Teraz czekamy już tylko na was.
- Zrozumiałem. Bez odbioru.
Stardust przykucnęła przy pojemniku. Był w kształcie sześcianu i zamknięty na szyfr manualny. (taki jak na walizkach albo teczkach)
- Nie postarali się z zabezpieczeniami. - 'wyciągnęła' blaster i przystawiła go do szyfru. Puścił po pierwszym strzale. Nagle usłyszeli warkot i szum spienionej wody. To oddział Deceptikonów. W formie wehikułów. Powoli upadły na dno oceanu. 'Wyciągnęły' blastery. Grupa stanęła w formacji do ataku, zasłaniając przesyłkę.
- Optimusie Prime. Oddaj nam tą przesyłkę, a nie zrobimy wam krzywdy. - na przód grupy Deceptikonów wysunął się Vehicon. Był o wiele większy od reszty. Trzymał wyrzutnię rakiet.
- Na waszym miejscu lepiej bym się wycofała. - opowiedziała Dustie.
- Sami tego chcieliście. - Vehicon-mutant wystrzelił z działa. Pomimo oporu, pocisk i tak leciał szybko. Star stanęła przed towarzyszami. CINE znowu jej pomogła. Uaktywniła Energonową tarczę. Rakieta rozbiła się na jej powierzchni. Prime i Bee oddawali strzały. Decepty również. Botka odpięła z pasa granat, krzyknęła do kompanów: "Uwaga!" i rzuciła nim z całych sił. Granat eksplodował tuż przy ustawionej w rząd armii, burząc wodę. Star złapała skrzynię.
- Wiejemy! - puściła się biegiem. Optimus i Bee pobiegli za nią. Wzburzona woda i piasek z dna zasłaniały widoczność Deceptikonom.
- Mamy najwyżej kilka minut. Musimy szybko wydostać się z wody! - krzyczała Star. 100 m przed nimi był atol. Przyspieszyła. Boty z tyłu wymieniły spojrzenia. Optimus podbiegł do Star, złapał ją i podniósł. Botka nie protestowała. Wiedziała, że w takiej formie nie ucieknie. Zbliżali się do atolu. Woda się uspokoiła, a piach opadł. Deceptikony ruszyły w pogoń. Autoboty były już u podnóża atolu. Optimus, ze Stardust na rękach, zaczął się wspinać. Bee 'wyciągnął' blastery i oddał kilka strzałów, trafiając w skrzydła lotników. Potem zaczął się wspinać. Kiedy byli już na powierzchni, Stardust położyła skrzynię. Trójka bohaterów stanęła w pozycji obronnej dookoła paczki. 'Dobyli' blastery. Deceptikony wyleciały z wody. Trepy przypuściły atak. 'Napakowany' Kon stał w miejscu. Autoboty strzelały. Wraki spadały do wody. Dowódca Konów, widząc, że jego żołnierze padają jak muchy, rozpędził się w ich stronę. Star to zauważyła. Dobyła topór, złapała go poziomo dwoma rękami. Topór zmienił się w wyrzutnie rakiet. Zsunęła gogle, włączyła celownik termiczny i ustawiła go na Deceptikona. Pocisk wystrzelił i rozwalił kolesia na kawałki. Zadowolona Star schowała broń na plecy. Stanęła w rozkroku i położyła dłonie na biodrach.
- I to się nazywa rozwałka. - podeszła do skrzyni. Optimus 'zadzwonił' do bazy.
- Ratchet, zdobyliśmy przesyłkę. Wyślij nam most.
- Musisz chwilę poczekać, Optimusie. Most nie odpowiada. Ale znalazłem problem i już go naprawiamy. To trochę potrwa.
- Zrozumiałem. Nie śpiesz się. Poczekamy. - Optimus zakończył połączenie. Bee usiadł na brzegu wyspy. Stardust z zaciekawieniem podważyła pokrywę skrzyni. Z sykiem otworzyła się. Odstawiła ją na bok i zajrzała do środka. Leżały tam dwie szerokie obręcze. Optimus podszedł bliżej.
- Co to jest?
- Nie mam pojęcia, Optimusie. Ale nie wygląda imponująco. Może to jakaś zmyłka, a prawdziwe dane są ukryte.
- Nie wydaje mi się. To musi być ta broń, tylko jeszcze się nie ujawniła. - Star wyciągnęła obie ręce po obręcze. Nagle otwarły się i zacisnęły się na przedramionach Botki. Cofnęła szybko ręce i zaczęła nimi wymachiwać we wszystkie strony i krzyczeć. Bee podbiegł do Dustie. Złapał za podłużne bransolety i zaczął ciągnąć. Pociągnął za mocno i Botka krzyknęła. Bot od razu puścił. Optimus podszedł do pary. Spojrzał na bransolety.
- Coś mi to przypomina, ale nie jestem pewny co. Ratchet na pewno będzie wiedział. - Zaraz potem otworzył się most ziemny. Boty przeszły przez portal. Cliff przybiegł na powitanie. Widząc zwieszoną głowę siostry, zapytał:
- Co się stało? - Star nie mówiąc nic, wyciągnęła tylko ręce do przodu. Ratchet podszedł, obejrzał bransolety, przeskanował je i potarł podbródek.
- To rękawice Syriusza.
- *Kim był Syriusz? Albo jest* - zapytał Bee
- Syriusz był jednym z najważniejszych twórców broni na Cybertronie. Jego największym wynalazkiem były właśnie te rękawice.
- Ale ja widzę tylko dwie, do tego brzydkie, metalowe bransolety. - Star próbowała je ściągnąć.
- Nawet nie próbuj. I tak ci się nie uda. - Medyk odwrócił się do komputera.
- Co!? Jak mi się nie uda!? Tylko je podważę i ...
- *Nie. Przestać. Jeszcze coś sobie zrobisz* - po słowach Bee, Star się poddała.
- Może masz rację. - wzruszyła ramionami. - Co teraz? - Ratchet odwrócił się.
- Bransolety to tylko forma podstawowa rękawic. Żeby je aktywować, musisz je obudzić.
- Obudzić? Ale jak.
- Nie mam pojęcia. Musisz sama to odkryć. - Botka westchnęła i skierowała się do korytarza za zapleczem medycznym. Gogle zsunęły się na jej optykę. Na szkle pojawiła się CINE.
- Cześć, szefie. Jak misja?
- Nawet mi nie mów. Jakieś głupie bransoletki się do mnie przyczepiły. Mam je 'obudzić'. Niby jak?! - ze złości kopnęła pojemnik po Energonie. Odbił się od ściany. Weszła do składu paliwa. Usiadła za pojemnikami, skuliła się i zapadła w stan hibernacyjny.

Transformers Prime: Ostatni Anioł [Podczas Renowacji]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz