five

653 83 19
                                    

Po powrocie ze szkoły Luke wziął szybki prysznic i przebrał się. Traktował wyjście z Michaelem jako coś specjalnego. Wywoływało w nim to pozytywne uczucia. Miał ochotę uśmiechać się przez cały czas. Odwiedził jeszcze wszystkie portale społecznościowe, z których korzystał i był już gotowy do wyjścia. Spojrzał na zegar. Została mu jeszcze godzina. Ten czas przeznaczył na obejrzenie jednego odcinka swojego ulubionego serialu. W końcu wydostał się z domu przedtem mówiąc rodzicom, że wychodzi. Byli zdziwieni, bo Luke bardzo rzadko wychodził z własnej inicjatywy. Chłopak dotarł do parku i usiadł na ławeczce, czekając na Michaela. Co jeśli nie przyjdzie i tylko żartował?

Siedział tak dobre dziesięć minut, aż w końcu przed nim pojawił się chłopak, na którego czekał. Uśmiechnął się szeroko, gdy tylko go dostrzegł.

- Hej - Michael przywitał się - Przepraszam, że musiałeś czekać, ale mam w zwyczaju się spóźniać. - zaśmiał się.

- Nic się nie stało - Luke wstał i popatrzył na niego. Wciąż się uśmiechał. - Co będziemy robić? - zapytał, a Michael podrapał się po karku. 

- Co powiesz na spacer? - zaproponował po chwili. Luke przytaknął z uśmiechem. Zaczęli spacerować po parku. Spędzali czas w miłej atmosferze. Rozmawiali i śmiali się. Kiedy było już ciemno, Michael postanowił, że będą patrzeć na gwiazdy. Luke od razu się zgodził. Gwiazdy od zawsze były dla niego czymś niezwykłym i kochał oglądać je wieczorami. Mike położył się na trawie, a Luke zaraz obok niego. 

- Lubię gwiazdy. - uśmiechnął się Luke.

- Ja też. - odparł - Co jeszcze lubisz? - przechylił głowę w prawo, aby spojrzeć na blondyna. Luke zastanawiał się chwilę.

- Mopsy, seriale, kakao, Justina Biebera, jesień, Conversy, pingwiny, przytulanie i święta - wymieniał po kolei. Michael patrzył na niego z delikatnym uśmiechem. 

- A więc... - położył się wygodniej - Lubisz się przytulać? 

- Mhm - przytaknął Luke.

- Chodź tutaj. - Michael uśmiechnął się i wyciągnął ramiona w jego stronę.

- Gdzie? - zapytał zdezorientowany blondyn.

- No do mnie. - zaśmiał się. Luke uśmiechnął się szeroko i zbliżył do Michaela. Położył głowę na jego klatce piersiowej, zamknął oczy i przytulił się do niego. Mike objął go ramionami. Poczuł się dziwnie, bo jego serce przyspieszyło. Nigdy przedtem to się nie zdarzyło przez drugą osobę. Zorientował się, że Luke zasnął. Postanowił odnieść go do domu. Podniósł go z łatwością i dodatkowo okrył swoją bluzą, gdyż było chłodno. Po jakichś piętnastu minutach dostał się do domu Hemmingsów. Zadzwonił dzwonkiem. W drzwiach pojawiła się mama Luke'a.

- Dzień dobry, znaczy, dobry wieczór, przyszedłem odnieść Pani syna. - powiedział i spojrzał na śpiącego blondyna.

- Oh, jasne, wejdź. - kobieta wpuściła go do środka i zamknęła drzwi - Jesteś jego chłopakiem? - spytała wprost. Michael ożywił się i popatrzył na nią.

- Ja... Nie, to znaczy... My nie jesteśmy razem. - odparł zakłopotany.

- Więc dlaczego niesiesz go śpiącego? Gdzie byliście?

- Tak jakoś wyszło, byliśmy w parku.

- To randka? - Liz spojrzała na Michaela zaciekawiona.

- Uh... Nie, my tylko... 

- A więc randka. - uradowana kobieta klasnęła w dłonie.

- Jak pani chce - westchnął zrezygnowany Michael i poszedł odnieść Luke'a. Położył go do łóżka i okrył kołdrą. Uśmiechnął się patrząc na niego i opuścił pokój. Już chciał wyjść, ale pani Hemmings znów go zatrzymała.

Don't hurt me // muke [ZAWIESZONE]Where stories live. Discover now