Opus 18

77 16 0
                                    

Cztery dni i trzy kłótnie później Aleksander i Presto stali przed drzwiami gabinetu Sylwestra Pokory ze skrajnymi nastawieniami. Pierwszy z nich wyglądał jakby szedł na ścięcie, za to drugi jakby spełniało się jego najskrytsze marzenie.

- Nie rób takiej miny, Aleks. Zaraz wywiążę się z pierwszej umowy - przypomniał mu demon i uśmiechnął się, choć ten nie obejmował oczu.

- Cieszyłbym się, gdybyś nie robił tego wbrew mojej woli - odpowiedział ironicznie Aleksander.

W tym czasie drzwi gabinetu otworzyły się i wyszły z niego dwie nastolatki. Wyglądały na bardzo podniecone, a jedna nawet płakała, rozmazując swój makijaż po całej twarzy.

Gdy w przejściu stanął Pokora, na widok Aleksandra oraz Presto uśmiechnął się od ucha do ucha.

- Uwielbiam spełniać czyjeś marzenia, czuję się wtedy jak młody bóg! - stwierdził i zaprosił ich gestem ręki do środka.

Nie odpowiedzieli na tę nietypową uwagę, spoglądając na siebie ironicznie. Siadając przy stole konferencyjnym producent podał im plik dokumentów.

- Nie obiecuję, że coś z tego będzie. Czekam na opinię członków całego zarządu, właśnie przeglądają twoje papiery - wyjaśnił, obserwując jak przeglądają kontrakt.

Po kilku przerzuconych stronach Rapsod westchnął i odrzucił kartki na stół.

- Tak wygląda umowa wstępna, ale zanim ją podpiszemy będziemy musieli wysłuchać twoich autorskich utworów - rzekł Pokora, rezygnując całkowicie ze zwrotów per pan.

- Rozumiem - odpowiedział Aleksander, zerkając znacząco na Presto.

Oboje dobrze wiedzieli, że nic z tego nie będzie, dopóki demon nie podejmie się spełnienia kolejnego założenia paktu, mówiącego o napisaniu muzyki, którą przyszłe pokolenia miały zapamiętać jako wirtuozerską i maestralną. Do tej pory nic podobnego się nie wydarzyło.

- W takim razie mam zaprezentować sonaty, etiudy czy może... ?

- Sonaty? - zbity z tropu producent powtórzył po Aleksandrze nazwę, która najwięcej mu mówiła. Aleksander westchnął ostentacyjnie.

- Sonata to każdy utwór instrumentalny, w przeciwieństwie do wokalnego czyli kantaty - wyrecytował formułkę z pamięci. - W przypadku, gdy sonata wykonywana jest przez orkiestrę symfoniczną, nazywa się symfonią. Trzyczęściowa sonata na instrument solo z towarzyszącą orkiestrą to koncert.

Pokora wytrzeszczył oczy. Z jego ust zdołało wyrwać się tylko krótkie:

- Aha...

Kiedy już ochłoną, odchrząknął i zwrócił się do swoich gości jakby jego wcześniejsza wpadka nie miała miejsca.

- Cóż, chciałbym pozostawić klasyczny wydźwięk skrzypiec, ale twoją osobowością, wyglądem i efektami specjalnymi sprawimy, że staniesz się bardziej nowoczesny.

- Co proponujesz? - spytał szybko Presto, widząc zniechęconą minę Aleksandra.

- Chciałbym żeby nagrał jeden utwór z zespołem. Na przykład heavy metalowym.

Skrzypek znieruchomiał, tak bardzo zszokowała go ta propozycja. Wiedział, że współpraca z Pokorą będzie jednym wielkim nieporozumieniem, ale to przekraczało jego najśmielsze oczekiwania.

- Nie zgadzam się.

Pokora natychmiast spojrzał na Presto, jakby uważał, że to on ma więcej do powiedzenia.

- Proszę to zostawić mnie - mruknął demon w odpowiedzi na nieme wołanie o pomoc producenta.

- Nie zachowuj się, jakby mnie tu nie było! - oburzył się Aleksander. W takich momentach nienawidził Presto, który najwyraźniej czerpał wielką przyjemność z upokarzania innych. - Nie zgadzam się. Koniec.

Diabelski TrylOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz