Rozdział 4:Sen,czy jawa?

371 34 4
                                    

Draco szybko się otrząsnął z tych myśli. Schodząc po schodach był tak zamyślony, że nie zauważył pewnej osoby.
-Malfoy!-odezwał się głos,który szybko wyrwał go z zamyślenia.-Gdzie ty się włóczysz? Już cisza nocna!
-Nie muszę się przed Tobą tłumaczyć...
-Nie pozwalaj sobie,Malfoy! Pamiętaj,że jestem dyrektorem, a nie Twoim kolegą! Do gabinetu! Już!!
Draco szedł powoli za Snape'm.Teraz myślał już tylko o konsekwencjach. Po chwili dotarli do gabinetu Severusa.Diametralnie wszystko się zmieniło. Teraz było tam czarno. Może czasem gdzieś przebłyskiwał zielony,ale głównie było ciemno. Draco parę razy był w starym gabinecie. Tam,było dość pogodnie,a tutaj...
-Masz coś na swoje usprawiedliwienie?-zapytał z wyrzutem dyrektor.
-Po co odgrywać tę całą szopkę? Ja wiem,że przyjdzie Czarny Pan,a ty przygotowujesz na jego przyjście wszystkich. Wiem też,że będę w tym uczestniczył.
-Proszę,proszę. Odważny się znalazł. Tym razem Ci podaruję,ale jeszcze jeden taki wybryk! Znajdziesz się przyczepiony do krzesła z Verita Serum w ustach,jasne?
-Jasne.
Draco pośpiesznie wyszedł z gabinetu. Nagle zauważył blond loki,które zeszły z jego pola widzenia. Ślizgon szybko pobiegł do miejsca,w którym ujrzał włosy. Należały one do Luny Lovegood. Dziewczyna bardzo szybko szła przez korytarz.
-Luna!-wykrzyknął Malfoy-Luna,zatrzymaj się!
Blondynka nagle spojrzała w oczy Dracona. Płynęły w nich łzy. Chłopak zaczął biec w jej kierunku,ale kiedy już się to stało... Obudził się. Leżał właśnie w szpitalnym łóżku,otoczony Ślizgonami.
-Co się właściwie stało?-zapytał zdezorientowany
-Zemdlałeś.Pani Pomfrey powiedziała,że jak się obudzisz,możesz iść. Więc do zobaczenia na kolejnej lekcji.-wyjaśnił Blaise.Malfoy miał wrażenie,że to nie był tylko sen. Wiedział,że to była jawa.
"A skoro nie śniłem... Luna!". Szybko zwlekł się z łóżka.Nie miał pojęcia,gdzie biec,aby spotkać się z Krukonką. Sprawdził zegarek. Z niego wynikało,że za 15 minut będzie obiad. Malfoy postanowił poczekać do tego momentu. Ubrał się w swój mundurek i pospieszył do Wielkiej Sali. Niektórzy już siedzieli przy stołach. Rozglądał się,czy nie ma tam Luny,ale była. Siedziała,czytając gazetę. Draco szybko do niej podbiegł...
🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹🔸🔹🔸
Przepraszam,że tak długo nie pisałam. Miałam dużo poprawek w szkole 😫 Teraz już to minęło i mam nadzieję,że wam się podoba 🤗 Z góry też przepraszam za błędy i... Do kolejnej części! 💘

Krukonka ze SlytherinuNơi câu chuyện tồn tại. Hãy khám phá bây giờ