Rozdział 4

91 8 6
                                    

"To co tam zobaczyłam.
Zamarłam"

*****~*****

W dzwiach stanoł Leondre.!
-Hej-powiedział

-Co ty tu robisz?!-stałam zdziwiona z rozchylonymi ustami. Jezu tak dawno go nie widziałam..

-Mieszkam-zaśmiał się.

-ale..-nie dokończyłam, ponieważ chłopak mnie przytulił-tęskniłem.-wyszeptał mi do ucha.

Miałam ochote się rozpłakać. Z jednej strony go nie nawidze a z drugiej trochę tęskniłam.
Odkleił się odemnie a ja dalej stałam nieruchomo.
Wspomnienia wracają..

-Nic nie powiesz?-złapał mnie za ręke.

-A co mam kurwa powiedzieć?!-wyrwałam ręke.-Co!? Myślisz że przyjdziesz tu i wszystko będzie tak jak dawniej?!-zaczełam krzyczeć.
"Nie płacz"

-Nie nie myśle tak.. tylko.. no wiesz.. możemy się zaprzyjaźnić..-spuścił głowe.

Nigdy nie lubiłam jak tak robił..
"Nie płacz"

-Leo.. to nie jest takie łatwe.-mój ton złagodniał.

-Co nie jest łatwe?-zapytał podchodząc do mnie.

-Zdradziłeś mnie..-spuściłam głowe.

-To było dawno.. Sabrina ja chce tylko przyjaźni a nie miłości.. tęskniłem za tobą.-stał już przy mnie.

-Musze to przemyśleć. Daj mi czas..-odeszłam od niego.

-Masz tyle czasu ile zechcesz..
Naprawde Sabi przepraszam że tak bardzo Cię skrzydziłem.-powiedział i wyszedł z domu.
A ja stałam tam jak wryta. On chce odbudować kontakt?
Nie umniem mu tamtego wybaczyć. Ale przecież można przyjaźnić się ze swoimi byłymi. Prawda?
*****~******

Do mojego pokoju weszła mama.

-Cześć córciu-uśmiechneła się i usiadła na moim łóżku.

-Mamo czemu przyszłaś 2 godziny później niż mówiłaś?-zapytałam bez przywitania.

-Kochanie.. nie muszisz wszystkiego wiedzieć.. to sprawy dorosłych.-wkurwiłam się.

-Jak to nie powinnam wszystkiego wiedzieć?!-krzyknełam-przecież jestem twoją córką, mam tylko Ciebie, ojciec nas zostawił a ja dalej mam żyć w kłamstwie?!-zaczełam płakać.

-Sabrina to nie tak..

-To kurwa jak?!

-Nie mogę Ci powiedzieć.. przepraszam..-wyszła.

Nie moge tak. Wszyscy mnie okłamują.
Mama, Charlie.. teraz sie jeszcze Leo pojawił. Właśnie a propo niego. Raczej narazie, postanowiłam dać mu szanse. Bo przecież każdy zasługuje na drugą szanse. Prawda?
****~****

-Dove, przyjdziesz do mnie?
-Teraz? Nie mogę.. przepraszam
-Spokojnie rozumniem. Jesteś poprostu zajeta.-uśmiechnełam sie do słuchawki.
-No trochę..(Kochanie choć już),- usłyszałam jakieś głosy..
-Mmm kochanie?- zaśmiałam się
-Nie..hm..znaczy.. jutro pogadamy pa.
-Pa.-zdziwiłam się troche.

Uuu Dove sobie kogoś znalazła. Ciekawe od kiedy ma chłopaka bo przecież powiedziałaby mi.
*****~****

Nastęnego dnia obudziłam się o 7:30pm. Dziś rozpoczęcie roku szkolnego. Jezu ale te wakacje szybko zleciały.. ahh..
Mam nadzieje że rok szkolny też tak minie.
Wstałam z łóżka i zrobiłam poranną rutynę. Ubrałam czarną spódnice i białą koszule. Czarne buty na platformie oraz czarną torebke.
Umówiłam się o 8;20 z Dove na przystanku, jest teraz 7:50. Więc zeszłam na dół, zjadłam śniadanie i wyszłam z domu. Patrze na zegarek 8:15, zaraz powinna być.
Stoję jeszcze chwilkę i widze ją. Podchodzi do mnie i się przytulamy na przywitanie.
-Hej.-mówimy jednocześnie i zaczynamy się śmiać.

-Boisz się?-pyta.

-Znaczy nie boję, prędzej stresuje.-uśmiechnełam się.

-Dobra choć my.-powiedziała.

Reszte drogi śmiałyśmy sie i wygłupiałyśmy.
Po 30minutach byłyśmy już pod szkołą. Weszłyśmy i udałyśmy się na salę gimnastyczną.
*****~*****

Hejkaaa;)) ten trochę dłuższy. Następny planuję za jakieś.. h.. 1-2 dnu;))

Pozdrawiam;))

Sendi_x

I Still Love You (1Część) °Friendzone°(2Część)On viuen les histories. Descobreix ara