Siedemnaście

67 5 1
                                    

Kiedy przekroczyliśmy próg domu Leo zdjął mi sweterek, a po chwili swoje buty, a swoje ja zdjęłam.

- To było bardzo miłe ale nie zapominaj, że ja też mam ręce. - Zwróciłam się do Leosia.

- Wiem. Po prostu nie mogę dalej uwierzyć w to, że jesteś moją dziewczyną. - Po jego słowach mocno go pocałowałam.

- Teraz już wierzysz? - uśmiechnęłam się.

- Nie ale jeżeli powtarzysz jeszcze raz to się zastanowie czy wierzyć.

- Nie tym razem Lenehan. - Krzyknęłam kiedy wchodziłam do salonu.

- Ale zastanów się jeszcze raz. - Podszedł do mnie. - Kolejnej okazji może nie być księżniczko.

- Uwierz mi, że będzie bo nie wytrzymasz długo. - Zaśmiałam się.

- Wytrzymam! - Oburzył się.

- Dobra. Założ się. 4 dni mnie nie pocałujesz. - Uśmiechnęłam się zwycięsko.

- Dobra. - Ocharkał rękę w wyciągnął ją w moją stronę, a ja zamiast chwycić rękę chwyciłam nadgarstek dwoma palcami. - Nie udawaj. Nie tutaj już miałaś moją śline kochana. - Po jego słowach spaliłam buraka. - Słodko się rumienisz, a teraz choć się pieprzyć. - Próbował udawać powagę lecz coś mu się to nie udało bo chwilę później śmiał się aż do łez.

- Nie tym razem tygrysie.

- Aww... Mów tak częściej.

- Pewnie. - Prychnęłam. - To jakie masz na dzisiaj plany? - Spytałam się.

- Będziemy pić dużo wina, leżeć w łóżku palić papierosy, słuchać muzyki i kochać się całą noc.

- Mi pasuje. - Uśmiechnęłam się.

- To najlepiej zacznijmy od ostatniego podpunktu. - Kiedy chciał mnie pocałować odkryłam swoje usta ręką.

- Nie tak szybko kowboju. - Zwróciłam mu uwagę.

Napaleniec się znalazł....

Ooooo, mam pewien pomysł... (:

Pomęcze go trochę... :))

Zbliżałam się do niego coraz szybciej na niebezpieczną odległość. Nasze twarze dzieliło tylko kilka centymetrów. Czułam jego oddech na swojej skurze. Czułam zapach jego perfum. Zapach przy którym nie umiałam się skupić i myśleć. Nagle zapragnęłam, żeby przestały nas dzielić nawet centymetry. On chyba pomyślał o tym samym bo jego usta znalazły się na moich w tej samej sekundzie. Na początku całowaliśmy się delikatnie. Lekko muskając się ustami.Jego ręce znalazły się na mojej tali i przyciągnął mnie do siebie. Moje ręce owinęły mu się na karku, a palce wplotły się w jego włosy. Z czasem nasze warg zaczęły ze sobą w spół pracować, całowaliśmy się coraz namiętniej. A ja chciałam żeby ten pocałunek trwał wiecznie. Delikatnie przejechałam językiem po jego wargach. Odpłacił mi tym samym po czym wsunął język w moje rozchylone wargi. I nagle oderwałam się szybko od chłopaka.
Zemsta jest słodka. :)

- Kochanie ale... Jak to... - Zdziwił się.

- Cóż... Sądzę, że Ben'owi jest ciasno. - Tak. Leo dał mu imię.. XD

- Ale możesz nam pomóc, żeby już nie było. - Uśmiechnął się pedofilsko.

- Radź sobie sam. - Zaśmiałam się.

- I widzisz Ben z kim ja muszę żyć.....

Has llegado al final de las partes publicadas.

⏰ Última actualización: May 29, 2016 ⏰

¡Añade esta historia a tu biblioteca para recibir notificaciones sobre nuevas partes!

SMS ✔Donde viven las historias. Descúbrelo ahora