Szesnaście

51 7 2
                                    

- C-co t-to miiało... - Jąkałam się ale Leo mi przerwał.

- Dalej nie rozumiesz? - Złagodniał.

- Nn-nnie.

- Kocham Cię Ginny Juliet Swift. Kurewsko Cię kocham Gin. - Zrobił pauzę. - Dowiedziałem się o swoich uczuciach do ciebie dopiero kiedy przyszedł i zaczął cię rozbierać wzrokiem ten kutas pierdolony z przypadku.

Milczałam.

- Proszę, powiedz coś. - Mówił błagalnym tonem.

- O Boże Leoś. - Zapiszczałam jak typowy plastik fantastik. - Też cię kocham Leondre. - Podbiegłam do niego po czym rzuciłam mu się w ramiona i zaatakowałam jego usta.

Ja nie kłamałam.

Na prawdę kocham tego idiotę.
Mojego idiotę.

Na początku myślałam, że to zwykłe przywiązanie do człowieka ale jak zaczął się kłócić z Ben'em i mówić, że jestem jego to zrobiło mi się aż ciepło na serduchu i w moim brzuchu było stado motyli.

Ot cała historyjka.

- Ale nie mówisz tego co chcę usłyszeć, kochanie? - Ostatni wyraz wyszeptał mi do ucha.

Oooooooooooooo♥♥♥♥

- Nie, nigdy. - Wydęłam dolnął wargę na co Leo ją cmoknął. - Jedziemy już? Bo robimy niezłe widowisko.

- Oczywiście. - Wyszczerzył się jak pedofil. - Do twadzy ci z różowym.

Oooo♥♥♥

- Ale puki odjedziemy muszę się ciebie o coś zapytać. - Nie odzywałam się dając mu znak, żeby kontynuował. Nagle stanął przedemną i uklęknął na jedno kolano. O MÓJ BOŻE! - Czy ty Ginny Swift uczynisz mi ten zaszczyt i zostaniesz moją dziewczyną?

- Tak Leo. TAK! - Rzuciłam się na niego tak, że obydwoje wylądowaliśmy na ziemi, a po chwili zaczęliśmy się z tego śmiać, a uczniowie szkoły patrzeli się na nas jak na totalnych tępaków, a tak zwane 'szkolne popularsy' nas obgadywali. Tak przypominam dalej jesteśmy przed szkołą ale ja to wale. Byle gdzie ważne, że z nim.

- Robimy niezłe widowisko. - Zaśmiał się.

- Cuda są do podziwiania. Dobra, chodźmy grubasie. - Powaliłam go po czym sama wstałam i czekałam, aż MÓJ CHŁOPAK wstanie. Jak to dziwnie brzmi. MÓJ CHŁOPAK.

- Ja nie jestem gruby. - Oburzył się.

- Nie jesteś ale jak zaraz nie wstaniesz to będziesz.

- Ale nagrode chcę. - Zażądał po czym wstał i chwilę później zbliżał się do mnie coraz wolniej (tak jak na filmach) i złapał rękoma za moje policzka. - Teraz jestem najszczęśliwszym człowiekiem. I to dzięki tobie Gini. - I zaczął mnie całować. Całował szybko ale z miłością. [wtf... sry ale nie umiem pisać takich momentów] - No i teraz możemy już iść. - Mówił zzadowolony z siebie i z wielkim uśmiechem na ustach ukazując przy tym swoje dołeczki niczym Ariana Grande.

SMS ✔Where stories live. Discover now